Prezes NBP: cykl podwyżek stóp procentowych bliżej końca; inflacja ustabilizuje się latem
Trwa cykl podwyżek stóp, kiedy on się skończy nie mogę w tej chwili powiedzieć, ale na pewno jesteśmy bliżej końca niż początku.
– powiedział prezes NBP.
„Zgodnie z naszymi najnowszymi analizami, z zastrzeżeniem, że nie nastąpią nieprzewidywalne wydarzenia, pod koniec przyszłego roku, w IV kw. być może będzie możliwość obniżania stóp procentowych” – dodał.
W środę Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopę stopę referencyjną o 75 pb.
Czytaj także: RPP podniosła stopy zgodnie z oczekiwaniami >>>
RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po wczorajszej podwyżce główna stopa referencyjna wynosi 6%. W ten sposób powróciła ona do poziomu z 2008 r.
Ustabilizowanie inflacji latem
Latem inflacja ustabilizuje się, potem będzie powoli spadać – poinformował w trakcie konferencji prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że przy założeniu utrzymania rządowych tarcz antyinflacyjnych, inflacja w IV kw. 2023 r. będzie „pod kontrolą”, choć nie będzie jeszcze w granicach celu NBP.
„W tej chwili zbliżamy się stopniowo do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Spodziewamy się, że w lecie inflacja się ustabilizuje, później zacznie spadać, wolno. Przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych rządu spodziewamy się, że pod koniec przyszłego roku, w ostatnim kwartale, sytuacja będzie opanowana. Co nie znaczy, że inflacja będzie w ramach naszego celu, jeszcze nie, ale będzie pod całkowitą kontrolą” – powiedział prezes NBP.
W dalszej części swojego wystąpienia Glapiński poinformował, że inflacja będzie jeszcze nieznacznie rosnąć, a po wakacjach – będzie się stabilizować.
„Inflacja będzie jeszcze nieznacznie rosnąć, ale po okresie letnim, po wakacjach, będzie się stabilizować, choć oczywiście jest wiele niewiadomych” – powiedział.
Po nowym roku inflacja może znaleźć się na poziomie ok. 6 proc.
„Po nowym roku, przyszłym nowym roku, (inflacja może wynieść – przyp. red.) około 6 proc.” – powiedział prezes NBP.
Możliwe przedłużenie cyklu podwyżek stóp
Przesunięcie szczytu CPI na jesień oznacza przedłużenie cyklu podwyżek stóp procentowych – poinformował Adam Glapiński.
Zapytany, co w sytuacji, gdy szczyt inflacji przesunie się na jesień, Glapiński powiedział: „To dłużej będzie trwał cykl podwyżek stóp procentowych”.
Tarcze antyinflacyjne
Rządowe tarcze antyinflacyjne przedłużają proces wychodzenia z wysokiej inflacji, ale jednocześnie go łagodzą, ocenił Adam Glapiński.
„Bardzo ważne są rządowe tarcze antyinflacyjne, dlatego że chronią najuboższych, najbiedniejszych, najbardziej cierpiących z powodu inflacji czy jakichś innych problemów wynikających z pandemii i z wojny. One są bardzo istotne. Czasami podnoszone jest, że one działają proinflacyjnie. Ale one nie sią po to, żeby być antyinflacyjne w sensie dosłownym, czy proinflacyjne – one są po to, żeby chronić najbardziej zagrożone grupy społeczne przed bolesnością inflacji. I to robią” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
„One bardzo mocno obniżają poziom inflacji – na bieżąco, teraz, dla ludzi. Przedłuża to oczywiście proces wychodzenia z inflacji, ale go łagodzi – tworzy warunki, że to jest znośne, choć nie mówię, że bezbolesne” – dodał.
Spodziewane osłabienie koniunktury gospodarczej
Koniunktura w Polsce jest dobra, ale będzie słabła – powiedział Adam Glapiński. Zaznaczył, że wzrost gospodarczy będzie jednak wspierany przez dobrą sytuację na rynku pracy, napływ uchodźców i wydatki na obronność.
Koniunktura gospodarcza jest bardzo dobra, ale oczywiście będzie słabła.
„Pierwszy kwartał powyżej 8 proc. tempo wzrostu PKB, oczekujemy obniżenia tempa wzrostu gospodarczego, oczywiście tak będzie we wszystkich gospodarkach. Wzrosty cen surowców, wojna, one obniżają tempo wzrostu” – powiedział prezes NBP.
„Ale wzrost gospodarczy w Polsce będzie wspierany przez dobrą sytuację na rynku pracy, napływ uchodźców, zwiększanie wydatków na obronność” – dodał.
Ze względu na dobrze rozwijający się popyt, przedsiębiorcy mogą przenosić swoje rosnące koszty na ceny towarów i usług dla konsumenta oraz stosunkowo łatwo ustępują żądaniom płacowym, ocenił Adam Glapiński.
„Jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się krajów w Europie. Byliśmy i jesteśmy. To oznacza ciągły wzrost zamożności naszego kraju i potencjalnie wzrost zamożności obywateli. Do tego mamy bardzo dobre dane z rynku pracy. Cały czas rośnie zatrudnienie; bezrobocie jest rekordowo niskie, praktycznie go nie ma; w wysokim tempie rosną przeciętne wynagrodzenia” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
„Wraz ze zwiększonymi wydatkami, na skutek napływu uchodźców, oraz zgromadzonymi w okresie pandemii oszczędnościami, przyczynia się to do dynamicznego wzrostu popytu w polskiej gospodarce. Sprzyja to z kolei przenoszeniu rosnących kosztów firm na ceny towarów i usług dla konsumenta, czyli inflacji. Przedsiębiorcy cały czas mają taką sytuację, że stosunkowo łatwo ustępują żądaniom płacowym, przenosząc ten koszt na krańcowe ceny, bo popyt dobrze się rozwija. To się stopniowo wszystko, wolno, stopniowo zmienia” – dodał szef banku centralnego.
W komunikacie po wczorajszym posiedzeniu RPP raz pierwszy – jak podkreślili ekonomiści – odnotowała, że wzrostowi cen w Polsce sprzyja utrzymujący się wysoki popyt pozwalający przenosić przedsiębiorstwom wzrost kosztów na ceny finalne.
Wzrost PKB w 2023 r.
Wzrost PKB Polski poniżej 3 proc. w 2023 r. nie byłby zaskoczeniem – poinformował Adam Glapiński. W jego ocenie, w IV kw. 2022 r. gospodarka może wyhamować do ok. 4-4,5 proc.
„Do ilu może spaść wzrost gospodarczy? Jeszcze nie wiemy dokładnie. W tym roku, nie zdziwiłbym się, jakby na koniec roku to było 4-4,5 proc. w ostatnim kwartale. W przyszłym roku poniżej 3 proc. też by mnie nie zaskoczyło” – powiedział prezes NBP.
Możliwe osłabienie złotego
Po podwyżkach stóp w USA i strefie euro może nastąpić pewne osłabienie złotego – powiedział Adam Glapiński.
„Wzrost kursu złotego jest spójny z naszą polityką pieniężną, cieszymy się, jak siła złotego rośnie. Ale jeśli teraz nastąpią takie okoliczności, że wzrost stóp proc. w USA i eurolandzie następuje, to oczywiście może wystąpić pewne osłabienie złotego, ale niewielkie, bez większego znaczenia. Złoty jest bezpieczną, mocną walutą” – powiedział prezes NBP.