Wzrost głównej stopy NBP o 75 pp to konieczne, ale chwilowe lekarstwo dla złotego
Złoty na rolercosterze – tak można nazwać ostatnie notowania naszej waluty. Jeszcze dziś rano za euro trzeba było zapłacić 5 zł. Chwilę przed ogłoszeniem decyzji Rady Polityki Pieniężnej złoty umocnił się osiągając 4,86 zł za jedno euro. Podobne wahnięcia miały również miejsce w notowaniach euro do węgierskiego forinta.
Dlaczego rynek nie lubi złotego i forinta?
Chwilowe umocnienie to prawdopodobnie wynik ogłoszenia potencjalnej emisji obligacji przez Unię Europejską, które miałyby sfinansować wydatki na obronność i energię. Kluczowe jednak dla walut regionu nadal pozostają wydarzenia na froncie ukraińskim.
Nie bez powodu również wymieniamy węgierską walutę w parzę z polskim złotym. To te dwie waluty tracą od początku wojny najbardziej – złoty – 7,5% a forint 9%.
To też dwa kraje skonfliktowane z Unią Europejską i postrzegane przez inwestorów jak najbardziej ryzykowne w regionie.
Czytaj także: Dla złotego najważniejsze jest porozumienie z UE ws. KPO
Dobra decyzja RPP
Przecena złotego jest na tyle silna, że rynek nic sobie nie robi z kolejnych interwencji NBP. Wyprzedaż rezerw walutowych przynosi tylko chwilowe wahnięcie kursu i potencjalnie dolewa oliwy do spekulacyjnego ognia.
Dlatego też dzisiejsza decyzja o podniesieniu stóp procentowych wyżej niż prawdopodobnie zakładał scenariusz NBP ma pokazać rynkom, że bank centralny trzyma rękę na pulsie.
Wzrost głównej stopy referencyjnej o 75 punktów bazowych to jednak za mało, żeby wesprzeć złotego na tyle, aby zatrzymać jego deprecjację w najbliższych dniach. Patrząc jednak z punktu widzenia analitycznego to dobra decyzja.
Czytaj także: RPP mocno podwyższyła stopy procentowe, aż o 75 pb; reakcja na gwałtowne osłabienie się złotego i wysoką inflację
Zmiana narracji
NBP od jakiegoś czasu wysyła komunikat, że patrzy na rozwój sytuacji długofalowo, jednocześnie oceniając w bieżącej analizie, że obecna wyprzedaż waluty na rynku nie ma podstaw w fundamentach gospodarki, ergo jest wynikiem paniki na rynku i nie należy przez to zaburzać średnioterminowego scenariusza zgodnie z oczekiwaniami rynku, które sięgały nawet zwyżki o 150 pkt bazowych.
Ta narracja może oczywiście ulec zmianie już w kolejnym miesiącu, gdyby konflikt w Ukrainie nie zakończył się do tego czasu.
Czytaj także: Podwyżka stóp procentowych do 3,5% i nowe wytyczne KNF dla banków odetną od kredytów mniej zamożnych Polaków