Podwyżka stóp procentowych większa od oczekiwań, jak bardzo zaboli kredytobiorców?
Dla przykładowego kredytu hipotecznego zaciągniętego na 30 lat, na koniec cyklu będę one o niemal 75 proc. wyższe niż we wrześniu ubiegłego roku, zanim zaczęto podnosić koszt pieniądza.
– szacuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Czytaj także: Podwyżka stóp procentowych do 3,5% i nowe wytyczne KNF dla banków odetną od kredytów mniej zamożnych Polaków
Złoty w apogeum słabości
Dzisiejsza decyzja RPP nie była zgodna z oczekiwaniami rynków finansowych, prognozowano czwartą z rzędu podwyżkę o 50 pkt bazowych. Po poniedziałkowej wyprzedaży złotego, która po raz pierwszy w historii wypchnęła kurs EUR/PLN do pułapu 5,00 zł, pojawiły się głosy, że prawdopodobny jest ruch nawet o 100 punktów bazowych.
Byłaby to próba rzucenia tonącej walucie koła ratunkowego. Władze monetarne obrały drogę środka. Złoty odrabiał dziś straty w relacji do głównych walut, ale po decyzji RPP kurs euro powracał ponad 4,90 zł.
– Nasze prognozy walutowe zakładają, że bardzo poważne tarapaty, w których znalazł się złoty, są przejściowe. Kurs EUR/PLN z czasem powinien powracać na pułapy bardziej zgodne z fundamentami gospodarki. Realne jest, że w połowie roku za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł.
Pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby trwałe cofnięcie się notowań pod szczyt z kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90 zł.
Biorąc pod uwagę intensywność działań wojennych w Ukrainie i chimeryczność rynkowych nastrojów jest jednak oczywiście za wcześnie, by kategorycznie oznajmić, że złoty najgorsze ma już za sobą – zastrzega analityk Cinkciarz.pl.
Wojna osłabi wzrost gospodarczy i podniesie inflację
Złoty traci na wartości, bo kapitał w obliczu napaści Rosji na Ukrainę, wielkiej niepewności i rozchwiania na rynkach, szerokim łukiem omija waluty ryzykowne, do których należy złoty. Napaść Rosji na Ukrainę odciśnie się jednak nie tylko na polskiej walucie, ale też na całej gospodarce. Wojna osłabi dynamikę wzrostu.
Czytaj także: Dla złotego najważniejsze jest porozumienie z UE ws. KPO
– Jeszcze miesiąc temu nasze prognozy zakładały, że dynamika PKB w tym roku wyniesie ok. 4,5 proc. i spowolni z 5,7 proc. rok do roku. W tej chwili obawiamy się, że bardziej prawdopodobny jest wynik zbliżony do 3 proc. rok do roku.
Nie należy stawiać pytania czy, ale kiedy dynamika cen konsumenckich przekroczy 10 proc. Ba, średnioroczna inflacja może przekraczać 9 proc. – szacuje analityk Cinkciarz.pl.
Czytaj także: Wzrost głównej stopy NBP o 75 pp to konieczne, ale chwilowe lekarstwo dla złotego