Z czym się zmaga polski przedsiębiorca
Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Dobrze, jeśli zmiana naprawdę wnosi coś nowego. Inaczej staje się martwym przepisem albo... kulą u nogi. Polscy przedsiębiorcy narzekają na absurdy prawne, które są dla nich barierą w prowadzeniu działalności.
Aż 64% przedsiębiorców doświadczyło na własnej skórze absurdalnego działania polskiego prawa, a w 84% przypadków wprowadzone dotychczas deregulacje niewiele wniosły do działania firm – wynika z badania przeprowadzonego przez Rzetelną Firmę.
Polski przedsiębiorca średnio 286 godzin rocznie przeznacza na formalności podatkowe. W konkurencji przyjazności podatkowej zajmujemy niechlubne 113 miejsce na liście 189 krajów zbadanych przez Bank Światowy i PWC Polska – wynika z raportu Paying Taxes.
Gdyby zamiast w nieskończoność wypełniać PIT-y polscy przedsiębiorcy mogli skupić się na rozwijaniu własnej działalności, jak np. biznesmeni w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, mielibyśmy zdecydowanie mniej bankructw. W tym roku padnie rekord – z szacunków KUKE wynika, że zbankrutuje ok. 950 firm. Ale trochę też sami jesteśmy sobie winni. Polacy często startują w biznesie bez planu. A gdy już wystartują, to w praktyce okazuje się, że brakuje im elementarnej wiedzy z zakresu analiz popytu rynkowego, na usługi czy produkty, które oferują. Wielu z nich nie wie, skąd pozyskiwać środki na finansowanie działalności. Do pogorszenia sytuacji firm przyczyniają się również niekorzystne warunki prawno-administracyjne, takie jak: wszechobecna biurokracja, wysokie koszty zatrudnienia, nieelastyczne prawo pracy, skomplikowane przepisy podatkowe etc.
W ocenie 84% polskich przedsiębiorców przepytanych przez Rzetelną Firmę, niewiele zmian deregulacyjnych wprowadzonych w ciągu ostatniego roku przyczyniło się do usprawnienia działalności firm:
– Nasze badania pokazują, że aż 67% przedsiębiorców nie zauważyło pozytywnych zmian, wynikających z ustaw deregulacyjnych – mówi Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy. – 64% badanych potwierdza, że doświadczają na co dzień absurdów prawnych, utrudniających sprawne funkcjonowanie ich firm. Wciąż najwięcej kłopotów przysparzają polskim przedsiębiorcom przepisy prawa podatkowego, 42% badanych wskazało właśnie te ustawy jako najbardziej problemowe. Dla 16% najbardziej absurdalne są przepisy związane z prawem pracy, dla kolejnych 13% prawo dotyczące ochrony środowiska – dodaje Waldemar Sokołowski.
Listę uciążliwych przepisów, które wymagają pilnej zmiany, otwierają:
Pozapłacowe koszty pracy: jeden z najwyższych udziałów kosztów pozapłacowych w wynagrodzeniu.
Uzasadnienie: Polska ma jedne z najwyższych kosztów pracy w Europie Środkowo-Wschodniej. Od 2008 roku wzrosły o ponad 12%. Ostatnio koszty pracy w Polsce wzrosły całkiem niedawno – 1 stycznia 2013 roku po podwyżce minimalnej pensji z 1500 na 1600 zł brutto. Firmy, choć anonimowo, przyznają, że z powodów wysokiego opodatkowania pracy często stosują taką metodę: oficjalnie płacą zatrudnionemu najniższą krajową, a resztę dają mu do ręki. Nieoficjalnie szacuje się, że szara strefa to jedna trzecia polskiego PKB.
Art. 87 ustawy o podatku od towarów i usług – 60- i 180-dniowy termin zwrotu podatku VAT.
Uzasadnienie: Podstawowy termin zwrotu VAT to 60 dni, w praktyce jednak w większości przypadków termin wynosi 180 dni. Już termin 60-dniowy został uznany w obrocie handlowym za zbyt długi.
Brak przepisu nakładającego na sąd obowiązek podjęcia czynności procesowych w określonym terminie.
Uzasadnienie: Nieliczne istniejące przepisy dotyczące czasu oczekiwania na rozpoczęcie postępowania, na kolejne rozprawy oraz na wyrok i zakończenie postępowania sądowego mają wyłącznie charakter instrukcyjny, tzn. nie rodzą żadnych negatywnych skutków dla sędziego prowadzącego postępowanie (teoretycznie konsekwencje dyscyplinarne, w praktyce nic). Przykładem jest 30-dniowy termin na sporządzenie uzasadnienia wyroku, art. 329 KPC (w praktyce często czas oczekiwania wynosi 3-4 miesiące) lub ogólne stwierdzenie „bez zbędnej zwłoki”.
Przepisy nakładają na pracodawcę obowiązek archiwizacji i przechowywania (w formie tradycyjnych teczek) dokumentacji pracowniczej w szczegółowo określonych warunkach, przez okres 50 lat.
Uzasadnienie: Spełnienie tego obowiązku pociąga za sobą wysokie koszty i utrudnienia lokalowe, natomiast niedopełnienie go pociąga za sobą sankcję w postaci grzywny w wysokości od 1.000 do 30.000 zł.
Zbyt szeroki obowiązek ewidencjonowania sprzedaży za pośrednictwem kasy rejestrującej.
Uzasadnienie: Istnieje obecnie konieczność fiskalizacji np. sprzedaży towarów i usług drogą elektroniczną w przypadku, kiedy dokumentacja jest w pełni wystarczająca dla potrzeb ewidencji obrotu i możliwości jego kontroli, a także konieczność fiskalizacji świadczenia usług elektronicznych, w przypadku kiedy podmiot świadczy usługi dla anonimowego odbiorcy, a sposób świadczenia (elektroniczny) uniemożliwia wydanie paragonu w chwili sprzedaży.
Przepisy związane z tzw. ustawą śmieciową.
Uzasadnienie: Większość gmin (wszystkich jest około 2,5 tys.) nie będzie wywozić śmieci od przedsiębiorców. Teoretycznie osoby, które są jednocześnie i mieszkańcem, i przedsiębiorcą, bo prowadzą działalność w miejscu zamieszkania, powinny mieć dwa pojemniki – na odpady domowe i firmowe. Czyli powinny zgłosić deklarację w sprawie odbioru odpadów komunalnych oraz jako przedsiębiorca mieć podpisaną drugą umowę z firmą, która odbierze od niej śmieci powstałe w ramach prowadzenia działalności. W praktyce jest to jednak nie do skontrolowania. Dodatkowy problem powstaje w sytuacji, w której część niezamieszkana (firmowa) nieruchomości nie została wyraźnie wyodrębniona od zamieszkanej, co prowadzi do absurdów.
Jak pokazało badanie Rzetelnej Firmy, poważnym problemem dla przedsiębiorców jest również brak odczuwalnego wsparcia ze strony władz lokalnych. Aż 90% firm przyznaje, że nie zdarzyło im się nigdy otrzymać od władz lokalnych wsparcia związanego z rozwojem i działalnością przedsiębiorstwa.
Źródło: Rzetelna Firma