Inflacja we wrześniu wzrosła aż do 5,8 proc., a to jeszcze nie koniec; coraz więcej argumentów za podwyżką stóp procentowych

Inflacja we wrześniu wzrosła aż do 5,8 proc., a to jeszcze nie koniec; coraz więcej argumentów za podwyżką stóp procentowych
Fot. stock.adobe.com/AgataK
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Inflacja konsumencka wyniosła 5,8% w ujęciu rocznym we wrześniu 2021 r., według szybkiego szacunku danych, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,6% we wrześniu, podał też GUS.

„Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku we wrześniu 2021 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 5,8% (wskaźnik cen 105,8), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,6% (wskaźnik cen 100,6)” – czytamy w komunikacie.

Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 4,4% r/r, nośników energii – wzrosły o 7,2% r/r, paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 28,6% r/r, podano w komunikacie.

Czytaj także: Łukasz Hardt z RPP: czas na sygnalną podwyżkę stóp procentowych mija, reakcja Rady będzie musiała być wyraźniejsza >>>

W ujęciu miesięcznym, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,1% m/m, nośników energii  wzrosły o 0,8%, natomiast paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 2% m/m, podano także.

Konsensus rynkowy wyniósł 5,5% r/r.

Czytaj także: Mirosław Gronicki: inflacja w 2022 roku 4,7 albo 6,6 procent

Inflacja jeszcze w tym roku może dojść do 6 proc.

Inflacja w Polsce we wrześniu wyniosła 5,8 proc. rdr – powyżej oczekiwań rynkowych. Obecnie gdyby inflacja zatrzymała się na 6 proc., byłby to „łagodny wymiar kary” – oceniają ekonomiści w komentarzach po danych GUS. Coraz więcej argumentów przemawia za szybką podwyżką stóp procentowych. Jednak zdaniem niektórych ekonomistów odczyt nie zmieni nastawienia większości członków RPP.

GRZEGORZ OGONEK, SANTANDER BANK POLSKA:

„Już poprzedni odczyt był szokujący. Mam wrażenie, że szykując prognozy robiliśmy poprawki na to stało się z cenami we wrześniu, a tu okazuje się, że znowu jesteśmy zaskoczeni i to na skalę dosyć nietypową jak na nasze doświadczenia z prognozowaniem tych danych. Trudno nie odnieść wrażenia, że inflacja żyje trochę innym życiem niż przyzwyczailiśmy się przez ostatnie dekady. Na podstawie tych kilku liczb można się doszacować, że inflacja bazowa wychodzi nawet ponad 4 proc.

Cała atmosfera obaw o nadchodzący kryzys energetyczny też dolewa oliwy do ognia w przypadku polskiej inflacji.

Ścieżka inflacji co chwilę nam się rewiduje, obecnie gdyby inflacja zatrzymała się na 6 proc., byłby to łagodny wymiar kary, ale na przełomie roku może nie być problemu nawet z 6,5 proc.

Im mocniej szaleją ceny surowców energetycznych tym pewnie regulator będzie miał mniejsze opory, żeby stopować podwyżki żądane przez firmy energetyczne, więc tym cięższy będzie początek roku.

Te dane nie spowodują jednak zmiany rozkładu sił w RPP. Już wcześniej wydawało się, że 5 proc. zelektryzuje i zmusi Radę do działania tak jak to miało miejsce w bankach centralnych naszych sąsiadów. Przy pewnym pułapie inflacji machnęły ręką na to, że w dużym stopniu inflacja jest pochodzenia podażowego i zaczęły coś z tym robić. Dlatego nie liczyłbym, że rada zmieni zdanie, bo swoje warunki już określiła są to m.in.: perspektywa długiej inflacji, wygaszenie obaw związanych z pandemią, a więc inne rzeczy niż to co pokazał dzisiejszy odczyt GUS”.

ALIOR BANK:

„Presja inflacyjna nie odpuszcza i we wrześniu odczyt CPI kolejny miesiąc z rzędu zaskakuje w górę. Wrześniowy szybki szacunek na poziomie 5,8 proc. rdr jest zarówno powyżej naszych oczekiwań jak i konsensusu (5,6 proc. rdr). Do tego dochodzi wyraźne przyspieszenie inflacji bazowej, po wyłączeniu cen energii i żywności, którą na chwilę obecną szacujemy na 4,1-4,2 proc. rdr wobec 3,9 proc. rdr w sierpniu. Obserwujemy zatem szeroko zakrojoną presję inflacyjną wynikającą zarówno z czynników zewnętrznych (ceny surowców, zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw) jak i krajowych, które coraz bardziej można przypisać do presji popytowej wynikającej z ożywienia gospodarczego i względnie dobrej sytuacji na rynku pracy.

RPP dostała twardy orzech do zgryzienia, gdyż obecnie scenariusz inflacji przekraczającej 6 proc. na koniec br. jest bardzo prawdopodobny, a początek ’22 również będzie przebiegał pod znakiem wysokich odczytów CPI (niemal na pewno powyżej 5 proc.), przy przedłużających się nierównowagach w globalnym handlu, utrzymujących się lub rosnących cenach surowców energetycznych i żywnościowych a także spodziewanych dwucyfrowych wzrostach opłat za energię elektryczną.

Z wczorajszych minutes z wrześniowego posiedzenia RPP wydaje się przebijać sygnał możliwości sformowania większości dla podwyżek stóp jeszcze w tym roku, jeśli sytuacja epidemiczna na to pozwoli. Dzisiejszy odczyt CPI na pewno zwiększa prawdopodobieństwo takiego scenariusza”.

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Wskaźnik inflacji rośnie w coraz bardziej niepokojącym tempie. Kolejny miesiąc z rzędu odczyt okazał się sporo wyższy od prognoz i już teraz jest w okolicach, które oczekiwane były na koniec roku. Jest zatem przesądzone, że w grudniu br. wskaźnik CPI znajdzie się powyżej 6,0 proc. i być może z takim poziomem (w zależności od tego jak duże będą podwyżki cen energii elektrycznej, energii cieplnej, gazu od 1 stycznia 2022 r.) wejdziemy także w nowy rok. Zmienia się bardzo szybko prognoza przyszłorocznej średniej inflacji i w tej chwili oscyluje ona już wokół 4,5 proc.

Procesy inflacyjne przybierają coraz bardziej na sile i zła wiadomość jest taka, że nie jest to koniec.

To, co dzieje się aktualnie na rynkach surowców energetycznych i paliw, zwiastuje dalsze silne wzrosty cen energii, a w ślad za nimi rosnąć będą ceny innych towarów i usług. Rysuje się, co jest bardzo niepokojące, scenariusz hamującej aktywności gospodarczej (na co wskazują m.in. chociażby opublikowane dziś wyniki badań Markitu dla przemysłu) z coraz szybciej przyspieszającymi cenami. Wpadnięcie w taki scenariusz byłoby bardzo niebezpieczne i bardzo trudno byłoby się z niego „wydostać”.

Dzisiejsze dane są kolejnym silnym argumentem za rozpoczęciem zacieśniania polityki monetarnej. Jeszcze nie jest za późno, aby rozpocząć to zacieśnianie łagodnie, od delikatnych podwyżek stóp. Jeśli reakcja RPP nastąpi za późno, może okazać się, że podwyżki stóp będą musiały być gwałtowne”.

DAWID PACHUCKI I RAFAŁ BENECKI, ING BANK ŚLĄSKI:

„Silna presja cenowa w Polsce to efekt m.in. utrzymującego się wysokiego tempa cen paliw (+28,6 proc. rdr) i dalszego wzrostu cen żywności (+4,4 proc. rdr we wrześniu z 3,9 proc. w sierpniu). Ceny energii w ujęciu rocznym były wyższe o 7,2 prco. rdr, w kolejnych miesiącach jeszcze przyspieszą w związku z zapowiedzianą od października podwyżką cen gazu.

Oprócz czynników podażowo-regulacyjnych, powodem wysokiej inflacji jest również uporczywie wysoka inflacja bazowa. Szacujemy, że we wrześniu inflacja bazowa netto wzrosła do 4,1 proc. rdr z 3,9 proc. w sierpniu. Nie znamy szczegółów, GUS opublikuje je w połowie miesiąca. Naszym zdaniem dalej rosły ceny towarów – w warunkach utrzymującego się popytu producenci przenosili rosnące koszty na konsumentów. Wysokie pozostały też najprawdopodobniej ceny usług. Rosnące wynagrodzenia podbijają koszty, a gospodarstwa domowe po rozluźnieniu restrykcji sanitarnych zdecydowanie częściej korzystają z usług.

Naszym zdaniem inflacja w Polsce będzie dalej rosnąć, w końcu roku może być już blisko 7 proc. Nie ma też co liczyć na jej istotny spadek w 2022.

Naszym zdaniem w przyszłym roku wyniesie średnio ok. 4,5 proc., 1 pkt proc. więcej niż górny limit dopuszczalnych przez RPP odchyleń od celu inflacyjnego w Polsce.

Nadmiernie i uporczywie wysoka inflacja w Polsce polaryzuje poglądy w RPP. Jak pokazały minutki z ostatniego posiedzenia, we wrześniu padł (ale nie uzyskał większości) wniosek o podniesienie stopy referencyjnej z 0,1 proc. do 2 proc. Większość RPP wciąż wskazuje, że zmiany w polityce pieniężnej będą zasadne jeżeli: (1) zmniejszy się niepewność dotycząca pandemii i jej wpływu na gospodarkę, (2) prognozy będą wskazywały na utrzymywanie się korzystnej koniunktury, (3) będzie ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP w kolejnych latach.

W tym kontekście istotna może być listopadowa projekcja inflacji NBP, która powinna przynieść jeszcze wyższą jej ścieżkę niż w lipcu (już lipcowa była na granicy 3,5 proc.) przy prognozach wzrostu PKB powyżej potencjału. Rynek wycenia podwyżkę w tym roku o ponad 25 pb. Widzimy jednak ryzyko, że podwyżka może być mniejsza lub nawet zostać przesunięta na 2022. Rozwój 4 fali pandemii w Polsce przesuwa się i jej szczyt może przypaść właśnie w listopadzie, kiedy Rada będzie decydować o stopach. Ponadto pogarsza się sytuacja w bilansie płatniczym. Po rewizji danych za II kw. ’21, nadwyżka rachunku bieżącym spadła z 3,5 proc. PKB w gru. ’20 do około 0,8 proc. PKB w III kw. 21.

Rada wielokrotnie podkreślała znaczenie kursu złotego dla wzrostu PKB. Obawiamy się, że mniejsza nadwyżka bilansu obrotów bieżących może być zinterpretowana jako zagrożenie dla tempa PKB, a nie druga czerwona lampa (po rekordowej inflacji) sygnalizująca przegrzewanie gospodarki.

Gdyby to zmniejszyło skłonność do zacieśniania polityki pieniężnej, to możliwe jest osłabienie złotego w listopadzie. Co prawda po dzisiejszych danych złoty zyskuje, bo zagraniczni inwestorzy uważają, że wniosek (odrzucony) o podwyżkę stóp o 190 pb z wrześniowego posiedzenia RPP oznacza, że NBP pójdzie śladem Czeskiego Banku CNB (wczoraj podwyżka +0,75 pkt proc.). Naszym zdaniem może być jednak rozczarowanie. Tak sugerują dotychczasowe sygnały z RPP. Brak reakcji w Polsce w tym roku może wywindować parę EUR/PLN do 4,80. To tylko dołoży się do presji inflacyjnej w kraju, zwłaszcza w kontekście ograniczeń podażowych dla eksporterów i wysokiej inflacji u partnerów handlowych – we wrześniu inflacja w Niemczech skoczyła do 4,1 proc. rdr, najwyżej od 30 lat”.

MICHAŁ GNIAZDOWSKI, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:

„Wzrost inflacji jest bardzo szeroki. Najmocniejszy widoczny jest on przy cenach paliw (28,6 proc.). Systematycznie rosną też ceny żywności – dynamika przyspieszyła z 3,9 do 4,4 proc. Inflacja bazowa wzrosła do ok. 4,1 proc., co także przekracza prognozy analityków (3,8 proc. rdr)

Główną przyczyną zaskoczeń związanych z inflacją w ostatnich miesiącach są wyższe ceny żywności. Dotychczas ich wzrost napędzały rosnące koszty zboża np. pszenicy czy żyta. Zmiany na krajowych rynkach odzwierciedlały tendencje globalne – dane FAO wskazują, że na całym świecie towary rolne są o prawie 33 proc. droższe niż w ubiegłym roku. Obecnie obserwujemy też wyższy wzrost cen mięsa związany z rozpowszechnieniem się ptasiej grypy, co najbardziej widać w przypadku drobiu. Trend wzrostowy w tym przypadku prawdopodobnie jeszcze się nie wyczerpał.

W przypadku inflacji bazowej zaskoczenie wynika prawdopodobnie ze wzrostu cen usług edukacyjnych. Ostatnie lata przynosiły duży wzrost kosztów, związany ze zmianami systemu kształcenia. Bieżący wynik najprawdopodobniej będzie kontynuacją tego trendu, zintensyfikowanego dodatkowo przez konieczność dopasowania do wymogów sanitarnych czy gotowości przejścia do kształcenia hybrydowego”.

Do końca roku inflacja CPI będzie wyższa niż 5,5 proc. Indeks podwyższy m.in. kolejna podwyżka cen gazu. Spowolnienie nastąpi dopiero na początku przyszłego roku z uwagi na niższy wzrost cen paliw oraz stopniowy spadek inflacji bazowej.

URSZULA KRYŃSKA, PKO BP:

„Odczyt był zaskakująco wysoki, wyższy od naszych szacunków. Patrząc na strukturę to w zasadzie drożeje wszystko. Wydaje się, że dynamika cen żywności przyspieszyła zgodnie z oczekiwaniami – już od jakiegoś czasu ceny żywności przyspieszają mocniej od wzorca sezonowego. One będą jeszcze podbijały inflację do końca roku. Zaskakujący był wzrost cen energii, prawdopodobnie ze względu na wzrosty cen opału, węgiel jest w tej chwili bardzo drogi. Wzrost cen paliw okazał się nawet wyższy, niż wskazywały na to nasze szacunki.

Przede wszystkim przyspieszyła też inflacja bazowa – zakładaliśmy, że ona wyhamuje – ze względu na efekt bazy z ubiegłego roku – natomiast ona wzrosła lub ustabilizowała się. Szacujemy, że wyniosła ona 4,0-4,1 proc. We wrześniu mocno rosną ceny w edukacji, wydaje się jednak, że w tym roku one wzrosły mocniej niż w poprzednich latach. Można stawiać też, że jakaś podwyżka cen w łączności się pojawiła.

W kolejnych miesiącach ceny żywności będą przyspieszały, mamy podwyżkę cen gazu w przyszłym roku i dużo innych czynników regulacyjnych. 6-procentowa inflacja jeszcze w tym roku jest jak najbardziej prawdopodobna.

Rada Polityki Pieniężnej jest z każdej strony bombardowana argumentami, żeby stopy podnieść. Pytanie, czy Rada się ugnie. Jest coraz więcej argumentów za szybką podwyżką stóp procentowych”.

MBANK:

„Inflacja we wrześniu: 5,8 proc. rdr”.

To jeszcze nie koniec wzrostów. W październiku czeka nas szóstka z przodu.

BANK PEKAO:

„We IX ceny konsumpcyjne w górę o 5,8 proc. rdr. Nadal wysokie ceny paliw na stacjach. Nabiera tempa wzrost cen żywności w ujęciu rocznym. Wyraźnie podrożały nośniki energii. Inflacja bazowa nadal w okolicach 3,9-4,0 proc. rdr.”

Przed nami dalszy wzrost inflacji w najbliższych miesiącach.

ERSTE:

Jeśli październikowy odczyt inflacji CPI w Polsce zaskoczy in plus, Rada Polityki Pieniężnej może zdecydować się na mocniejszą podwyżkę stóp procentowych – o 40 pb – oceniają ekonomiści Erste.

„Dzisiejsza niespodzianka inflacyjna stawia Narodowy Bank Polski w niewygodnej sytuacji przed przyszłotygodniowym posiedzeniem RPP. Opublikowany wczoraj protokół z wrześniowego posiedzenia RPP pokazał, że Rada odrzuciła wniosek o podniesienie referencyjnej stopy procentowej do 2 proc. i że decydenci są skupieni na listopadowej projekcji inflacji. Nowa projekcja powinna pokazać wyższą trajektorię inflacji i może wzmocnić argumenty za tym, że obecna presja cenowa nie jest tylko przejściowa.

Czytaj także: Kolejna podwyżka stóp procentowych w Czechach >>>

Co więcej, agresywna podwyżka w Czechy w połączeniu z zacieśnieniem polityki monetarnej na Węgrzech również zwiększają presję. Naszym zdaniem ostatnie wydarzenia zwiększyły szanse na podwyżkę stóp procentowych już w listopadzie. Jeśli inflacja ponownie zaskoczy w październiku, NBP może zdecydować się na odważniejszy ruch – o 40 pb zamiast 15 pb”.

MARIUSZ ZIELONKA, KONFEDERACJA LEWIATAN:

Narodowemu Bankowi Centralnemu i Radzie Polityki Pieniężnej kończy się czas na reakcję. Dziś GUS podał wstępny szacunek inflacji za wrzesień. W ujęciu rocznym ceny wzrosły o 5,8%. Jest to kolejny rekord.  Jeśli nie nastąpi reakcja banku centralnego do końca roku nie zejdziemy poniżej poziomu 5%, a bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zbliżanie się do psychologicznej granicy 6%. Dodatkowo obecny odczyt nie uwzględnia części kategorii produktów, co może mieć wpływ na rewizję przez GUS poziomu inflacji we wrześniu.

Siła nabywcza Polaków kurczy się z miesiąca na miesiąc. Przez ostatnie trzydzieści dni ceny wzrosły o 0,6%, z czego najbardziej odczuwalny wzrost widoczny jest na stacjach benzynowych. Ceny paliw, we wrześniu poszybowały o 2%. W październiku możemy się spodziewać, że ta kategoria produktów nadal będzie miała silny wpływ na wynik ogólnego wzrostu cen. Prawdopodobnie wzrost ten w październiku będzie zbliżony do tego z września.

Narracja prezesa NBP Adama Glapińskiego dotycząca stymulowania wzrostu aktywności gospodarczej, luźną polityką monetarną, w Polsce traci coraz bardziej na aktualności.

Wydaje się, że gospodarka jest sobie w stanie poradzić równie dobrze, nawet przy podwyższeniu stóp procentowych.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES, Konfederacja Lewiatan