Polski Instytut Ekonomiczny zrewidował prognozę spadku PKB w 2020 roku, odbicie szybsze, niż sądzono

Polski Instytut Ekonomiczny zrewidował prognozę spadku PKB w 2020 roku, odbicie szybsze, niż sądzono
Fot. stock.adobe.com/Milan
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) zmienił prognozę wzrostu gospodarczego Polski na 2020 rok na -3,1% z -4,2% oczekiwanych przed publikacją danych o PKB za II kw. br., podał bank. Analitycy przewidują, że spadek PKB będzie płytszy w III i IV kw. - odpowiednio: -3,5% i -2,5% - niż w II kw. (-8,2%).
.@PIE_NET_PL zmienił prognozę wzrostu gospodarczego Polski na 2020 rok na -3,1% z -4,2% oczekiwanych przed publikacją danych o #PKB za II kw. #gospodarka #koronawirus #COVID19

„Spadek PKB w II kw. o 8,2% r/r. był zbliżony do naszych oczekiwań. Równocześnie miesięczne dane wskazują, że odbicie w III kw. następuje zdecydowanie szybciej niż prognozowaliśmy, zarówno w Polsce, jak i w pozostałych krajach UE. Dlatego też rewidujemy nasze szacunki na 2020 r. Obecnie spodziewamy się, że polska gospodarka skurczy się o 3,5% r/r w III kw. oraz 2,5% w IV kw. W całym 2020 r. oznacza to spowolnienie w wysokości 3,1% r/r. Nasze wcześniejsze prognozy zakładały spadek o 4,2” – czytamy w „Miesięczniku Makroekonomicznym” PIE.

Czytaj także: Bank Pekao zrewidował prognozę spadku polskiego PKB w 2020 roku, będzie lepiej, niż początkowo sądzono?

Bardziej dynamiczne odbicie wydatków konsumpcyjnych

Według analityków, bieżące dane sugerują bardziej dynamiczne odbicie wydatków konsumpcyjnych.

„Szacujemy, że w III kw. dynamika konsumpcji gospodarstw domowych odbije z -10,9% do -4,5% r/r (wcześniej prognozowaliśmy -6,4%). To efekt zdecydowanie lepszych wyników produkcji i sprzedaży dóbr trwałych (RTV i AGD) – w czerwcu i lipcu wskaźniki osiągnęły dwucyfrową dynamikę wzrostu. Wysokie wyniki powinniśmy obserwować także przez pozostałą część III kw. Z drugiej strony wydatki związane z uczestnictwem w wydarzeniach kulturalnych, sportowych czy w turystyce nadal będą znacznie niższe niż w 2019 r. Dlatego prognozujemy, że wartość dodana w usługach innych niż transport i magazynowanie skurczy się o ponad 5%” – czytamy dalej.

Wciąż niepewne perspektywy dla IV kw.

Wciąż niepewne są – zdaniem PIE – perspektywy dla IV kw. Obecnie Instytut prognozuje, że odbicie konsumpcji przygaśnie.

„Obciążeniem dalej będzie sektor usługowy – uważamy, że w obliczu wciąż wysokiej liczby zakażeń COVID-19 w Polsce oraz pozostałych krajach UE konsumenci będą mniej skłonni do korzystania z obiektów rekreacyjnych. Równolegle spodziewamy się małej poprawy w przemyśle czy handlu w stosunku do III kw. Aktywność będzie ograniczać słabsza sytuacja na rynku pracy. Stopa bezrobocia ponownie wzrośnie wraz z wygaśnięciem świadczenia solidarnościowego – prognozujemy, że na koniec roku oscylować będzie w granicach 7%” – napisano w raporcie.

Dynamika wynagrodzeń w trendzie stabilnym bądź spadkowym

Analitycy szacują, że dynamika wynagrodzeń znajdzie się w trendzie stabilnym bądź spadkowym – zwracają uwagę, że informacje o planach podwyżkowych firm z badań ankietowych Narodowego Banku Polskiego (NBP) czy PIE sugerują słabsze wyniki niż te, które obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach.

„Prognozy konsumpcji dalej obarczone są ryzykiem związanym z powrotem epidemii. W razie silniejszych restrykcji nie można wykluczyć, że dynamika spadnie w IV kw. i w całym roku będzie przypominać literę W” – zaznaczyli.

Czytaj także: PKB spadł aż o 8,2 proc. rdr w II kwartale 2020 roku, dane GUS pokazują ekonomiczny koszt lockdownu >>>

Jak oceniają, zdecydowanie słabsze wyniki prognozują po stronie nakładów na aktywa trwałe (inwestycje). W II kw. ich dynamika spadła z +0,9% do -10,9% r/r. Osłabienie widoczne było zwłaszcza po stronie dużych przedsiębiorstw zatrudniających ponad 50 pracowników – nakłady obniżyły się o ok. 14% r/r w ujęciu realnym, wskazali.

„W III kw. spodziewamy się nieco słabszych wyników inwestycji – prognozujemy spadek o 11,2% r/r. Wcześniej szacowaliśmy odbicie dynamiki do -7,4% r/r w tym kwartale. Rewizja w dół jest efektem słabszych wyników, zarówno po stronie nakładów publicznych, jak i prywatnych” – czytamy w „Miesięczniku”.

Słabszy wynik inwestycji publicznych

Według PIE, za słabszym wynikiem inwestycji publicznych przemawia duży spadek produkcji budowlano-montażowej w lipcu (-10,9 proc. r/r). Był on efektem zapaści w kategorii inżynieria lądowa i wodna, w której agregowane są nakłady na projekty infrastrukturalne (drogi, koleje).

„Nasze modele prognostyczne wskazują, że podobna sytuacja może wystąpić także w kolejnych dwóch miesiącach. Taki obraz potwierdza niska wartość wskaźnika nastrojów gospodarczych GUS dla budownictwa – sektor ten odbija wolniej niż pozostałe branże (poza zakwaterowaniem i gastronomią – HoReCa). Na optymizm dotyczący nakładów prywatnych nie pozwalają natomiast dane o wynikach dużych przedsiębiorstw (50+ pracowników). Epidemia najmocniej uderzyła w branże, które przed kryzysem generowały najwięcej inwestycji” – czytamy dalej.

Lekkiego odbicia analitycy spodziewają się dopiero w IV kw. Będzie to jednak głównie efekt wzrostu nakładów publicznych.

„W tym kwartale powinniśmy zobaczyć pierwsze efekty Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, chociaż nakłady związane z projektami osiągną apogeum dopiero w 2021 r. Sytuację będzie stabilizować także rynek mieszkaniowy – liczba wydanych pozwoleń na budowę w ubiegłych latach sugeruje, że sektor dalej będzie notował wzrost r/r” – stwierdzili analitycy.

Źródło: ISBnews