TSUE, kredyty frankowe i opinie bankowców
Przyjęcie takiego scenariusza byłoby równoznaczne z zaakceptowaniem sytuacji, w której środki pożyczone klientowi byłyby byłyby oprocentowane niżej aniżeli aniżeli pieniądze, pozyskiwane na ten cel przez bank. To z kolei byłoby całkowicie nieracjonalne pod względem czysto ekonomicznym i prawnym. Stworzenie tak korzystnych warunków dla kredytobiorców frankowych oznaczałoby również skrajne i nieuzasadnione uprzywilejowane tej grupy klientów względem osób, które zaciągały zobowiązania w złotówkach – podkreślił prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz.
Wielu ekonomistów zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt rozwiązania sugerowanego przez rzecznika generalnego TSUE.
W ich opinii, przypisywanie wskaźnika referencyjnego właściwego dla danej waluty do zobowiązania wyrażonego w innej jednostce monetarnej jest absolutnie niedopuszczalne z punktu widzenia elementarnych prawideł panujących na rynku finansowym.
– Pozostawienie oprocentowania według indeksu LIBOR przy równoczesnym przekształceniu zobowiązania w złotowe zniekształciłoby całkowicie umowę kredytową, tworząc mechanizm niemożliwy do zaakceptowania – przestrzegł mec. Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.
Należy również uwzględnić fakt, iż tzw. wygumkowanie klauzuli przeliczeniowej z umowy kredytowej jest równoznaczne ze zmianą rodzaju produktu. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia w przypadku towarów i usług pozafinansowych, na przykład usunięcie niedozwolonych zapisów z regulaminu przewozów kolejowych nie oznacza, iż operator jest obowiązany zapewnić konsumentowi inną kategorię pociągu lub zgoła przelot samolotem.
Wiceprezes ZBP zauważył, iż zastosowanie tej reguły w odniesieniu do długoterminowych stosunków prawnych, wynikających z umów o świadczenie usług finansowych mogłoby prowadzić wręcz do deformacji zdarzeń gospodarczych, z bardzo poważnymi konsekwencjami dla całej gospodarki.
– Nie sądzę aby to było celem postanowień dyrektywy. Ufam, że sędziowie TSUE uwzględnią w swoim orzeczeniu cała złożoność problemu i wszystkie aspekty z nim związane – dodał mec. Jerzy Bańka. Należy bowiem zauważyć, iż prokonsumenckie trendy w orzecznictwie współczesnych sądów nierzadko wiążą się z pominięciem kluczowych uwarunkowań, przyjmując asymetrię pomiędzy konsumentem a świadczącym usługi przedsiębiorcą jako zasadę nadrzędną i uniwersalną.
– Sądy powinny przede wszystkim patrzeć i oceniać różne stany faktyczne. Trzeba oczywiście mieć na względzie podejście prokonsumenckie, jednak równocześnie należy pamiętać, iż ma ono swoje granice. Nie można faworyzować określonej grupy klientów i wprowadzać rozwiązań absolutnie wadliwych które będą szkodliwe dla całego ogółu społeczeństwa – wskazał mec. Jerzy Bańka.