Inflacja zjada oszczędności

Inflacja zjada oszczędności
Fot. stock.adobe.com/Leo Lintang
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W maju 12-miesięczna inflacja wyniosła 2,6 % i była najwyższa od listopada 2012 roku. Ekonomiści starają się tłumaczyć szybsze wzrosty cen zjawiskami po stronie podaży - nieurodzajem jarzyn i owoców na skutek suszy, wzrostami cen nośników energii.

#WitoldGadomski: Państwo opodatkowuje straty, jakie ponosimy trzymając w bankach oszczędności oprocentowane poniżej stopy inflacji @nbppl

Milton Friedman, współautor monumentalnej „Historii monetarnej Stanów Zjednoczonych” twierdził, że inflacja jest zawsze i wszędzie zjawiskiem pieniężnym.  Czyli – za inflację odpowiada nadmiar pieniądza.

Wynagrodzenia i transfery socjalne – paliwo inflacji

Podaż pieniądza szybkiego – gotówki – rośnie z powodu  rosnących wynagrodzeń oraz transferów socjalnych. Ponieważ tendencja ta utrzyma się w najbliższych miesiącach lub latach istnieje duże prawdopodobieństwo wzrostu inflacji.

Na razie nie wykracza ponad cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej, który jest określony jako 2,5 % w paśmie plus minus 0,5 punktów procentowych. Problem w tym, że referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 1,50 %, czyli realnie jest ujemna, a  prezes NBP  Adam Glapiński przed kilku dniami oświadczył: „moim zdaniem następnym ruchem mogłaby być obniżka stóp procentowych”.

To sygnał, że nie będzie podwyżek stóp procentowych mimo coraz większego prawdopodobieństwa, że okres niskiej inflacji jest za nami.

Czytaj także: Wyższa inflacja, czas na kredyty ze stałą stopę procentową?

Oszczędzasz, tracisz?

Ujemne realne stopy procentowe sprawiają, że oszczędności nie są chronione przed inflacją. Obecnie niektóre banki oferują oprocentowanie lokat 4 %, ale tylko na 3 miesiące, określając górny limit oszczędności na 10 tys. zł. Jest to oprocentowanie brutto, a netto, po odjęciu podatku od dochodów kapitałowych wynosi 3,24 %.

Oprocentowanie lokat stałych, bez limitów i konieczności ich przenoszenia do innych banków po zakończeniu krótkiego okresu wynosi zwykle 1 – 1,5 %, brutto, a netto 0,8-1,2 %.

Państwo opodatkowuje straty, jakie ponosimy trzymając w bankach oszczędności oprocentowane poniżej stopy inflacji.

Zyskują dłużnicy i Skarb Państwa?

Niewiele jest ofert ochrony oszczędności przed inflacją dla przeciętnych gospodarstw domowych. Skarb Państwa oferuje obligacje indeksowane inflacją, ale niektóre przeznaczone są tylko dla rodzin, obierającym zasiłek 500 zł na dziecko.

Najbardziej atrakcyjne wydają się obligacje 10-letnie. Oprocentowanie: 2,70 % w pierwszym rocznym okresie odsetkowym, w kolejnych rocznych okresach odsetkowych: marża 1,50% + inflacja, z roczną kapitalizacją odsetek. Niestety, rentowność jest obniżana przez 19-procetowy podatek.

Jeżeli więc w przyszły roku inflacja wzrośnie do 3 % zarobek dla oszczędzającego wyniesie realnie 0,6%. Gdybyśmy chcieli wykorzystać oszczędności wcześniej, sprzedając obligacje na rynku wtórnym, musielibyśmy zapłacić 19-procentowy podatek od zysku i samodzielnie wypełnić PIT.

Lokaty w funduszach inwestycyjnych dają większy zarobek, ale też są ryzykowne, a banki, które je oferują nie mają zwyczaju kontaktować się z klientami, gdy fundusz, w który ci ostatni zainwestowali traci.

Niskie stopy procentowe są korzystne dla dłużników, w tym dla Skarbu Państwa. Ale większość ludzi ma jakieś oszczędności i Narodowy Bank Polski powinien dbać, by nie traciły na wartości.

Źródło: aleBank.pl