5. Forum Akademicko-Gospodarcze: Ekonomia umiaru
Uczestnicy zastanawiali się czy produktywność jest najwyższą wartością dla naszej cywilizacji. Jak zmniejszyć skalę rabunkowego eksploatowania zasobów Ziemi? Poruszono też tematykę programów nauczania i promowania prac badawczych związanych z konsekwencjami rozwoju cywilizacyjnego.
Rozwój gospodarczy i ograniczenia środowiska
Debatę moderował prof. dr hab. Marian Gorynia, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i wiceprzewodniczący Rady Doskonałości Naukowej. Uczestnikami byli: prof. dr hab. Piotr Błędowski, dziekan Kolegium Ekonomiczno-Społecznego w SGH, prof. dr hab. Krystyna Gutkowska, dyrektor Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka w SGGW, Michał Mierzejewski, wiceprezydent w firmie Philip Morris International w Europie, Joanna Czynsz-Piechowiak, prezes Zarządu Grupy Saint-Gobain w Polsce i Ukrainie, dr hab. Barbara Piontek, prof. AWSB z Katedry Zarządzania Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej oraz Katarzyna Zajdel-Kurowska, dyrektor wykonawczy w Banku Światowym w latach 2018-2022.
Prof. Marian Gorynia wprowadzając do debaty podkreślił, że problematyka ekonomii umiaru jest skutkiem naszego postępu technologicznego. Mamy też określone ramy przestrzenne i jest nimi nasza planeta Ziemia. Postępujący rozwój gospodarczy napotyka oczywiste ograniczenia środowiska, a umiar staje się synonimem racjonalności globalnej. Bez samoograniczenia się ludzkość może siebie doprowadzić do katastrofy.
Czytaj także: 5. Forum Akademicko-Gospodarcze: Polska outsiderem innowacyjności, czas to zmienić>>>
Jak stwierdził prof. Piotr Błędowski, usiłujemy formułować pewne wnioski oraz prognozy dotyczące przyszłości, która zmienia się bardzo szybko i jakościowo inaczej niż dotychczas, ale używamy do tego celu starych narzędzi. Tym bardziej, jeśli chodzi o wskaźniki społeczne, bo opierają się na rozmaitych subiektywnych ocenach.
Zwrócił uwagę na problem z mierzeniem dobrobytu. Wygląda to podobnie, jak z wolnością. Wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna ona naruszać wolność innej jednostki. Podobnie jest z dobrobytem. Powinien zostać ograniczony w tym miejscu, w którym zaczyna zagrażać lub narażać na szwank dobrobyt innych osób.
Dzisiaj w ekonomii umiaru patrzymy nie tylko na inne osoby, które tu i teraz znajdują się razem z nami, ale myślimy bardziej o kolejnych pokoleniach.
Nasz dobrobyt nie powinien natomiast stanowić dla nich ryzyka naruszenia ich dobrobytu. Umiar przez wiele osób jest traktowany jako nawoływanie do rezygnacji z elementów konsumpcji, z kolejnych zakupów.
Jednak, jak stwierdził, przede wszystkim chodzi o to, żeby zrezygnować z nadmiernego korzystania z dostępnych nam dóbr, czyli z nadmiernej konsumpcji.
Czytaj także: Forum Akademicko-Gospodarcze ’23: klimat dla biznesu? Biznes dla klimatu>>>
Konieczne zmiany postaw konsumentów
Na pytanie, jak ekonomia umiaru przekłada się na praktykę biznesową i czy biznes widzi miejsce na taki paradygmat, Michał Mierzejewski przedstawił w jaki sposób jego firma podeszła do transformacji swojego biznesu, podjęła duże ryzyko i zaatakowała własny produkt – papierosy. Tak powstały podgrzewacze do tytoniu. Philip Morris kupił też kilka firm farmaceutycznych i biotechnologicznych, żeby dać ludziom możliwość pobierania leków poprzez inhalacje.
Jak stwierdził, ekonomia umiaru nie zawsze musi się wiązać z tym, że mamy zrezygnować z dobrobytu. Dobrobyt często jest powiązany z umiarem, użycie czegoś w umiarze też daje dobrobyt. Jak stwierdził, nie wszyscy potrafią zrozumieć, że firma tytoniowa może sponsorować naukę. Każdy konsument powinien być poinformowany i świadomy co do tego, co konsumuje.
Za kilka lat palaczy będzie więcej, niż jest ich dzisiaj. Jest to epidemia, której nie można opanować. W związku z czym, jeżeli mamy konsumentów, którzy w ten czy w inny sposób chcą konsumować wyroby tytoniowe, to powinni się przerzucić na potencjalnie mniej szkodliwe, bo jest to lepsze dla ich zdrowia i dla ekonomii jako takiej, bo związane jest z to kosztami ich późniejszej opieki zdrowotnej.
Prof. Krystyna Gutkowska zgodziła się z tezą, że ekonomia umiaru bez konsumenta i koniecznych zmian w jego zachowaniach jest niemożliwa, a w tym zakresie niestety jeszcze mamy bardzo dużo do zrobienia.
Marnotrawstwo żywności na poziomie gospodarstw domowych, czyli konsumenta jest szczególnie znaczące.
W Polsce 60% produkowanej żywności jest marnotrawione właśnie na poziomie gospodarstw domowych. W większości przypadków dotyczy to pieczywa i owoców
Chodzi również o niezrozumienie terminów, które wiążą się z bezpieczeństwem żywności, w tym sensie, że jest ona jak najbardziej jakościowo zdatna do konsumpcji, choć już może być po terminie określonym jako „spożyć do” lub „należy spożyć do”. Często konsumenci nie sprawdzają też faktycznej jakości produktu żywnościowego, który jest już po terminie przydatności do spożycia. Jak stwierdziła, sporo się w ostatnim czasie zmienia, do czego przyczyniła się pandemia i inflacja.
Miejmy nadzieję, że to będą tendencje, które się utrzymają niezależnie od tego, jaka będzie nasza sytuacja finansowa. Brak zdrowego stylu życia, zdrowych i brak prozdrowotnych zachowań żywieniowych odpowiada za 43% chorób dieto-zależnych i za znaczącą część zgonów. Prof. Krystyna Gutkowska wspomniała też o programie edukacyjnym, dotyczącym prawidłowego odżywiania się, skierowanym do uczniów klas 1-6 szkół podstawowych.
Możemy zmienić nasze zachowania, nie tylko mówiąc o tym, jak należy się prawidłowo odżywiać, ale również o tym, jak należy zachowywać się w odniesieniu do żywności.
Czytaj także: 5. Forum Akademicko-Gospodarcze: nauka i biznes na rzecz bezpieczeństwa>>>
Bez silnej ręki regulatora nie zmienimy świata
Prof. Barbara Piontek podkreśliła, że dziś żyjemy w ideologii wzrostu i mamy poczucie komfortu, jak na przykład wtedy, kiedy rośnie PKB kraju. Musimy mieć tego świadomość, bo to rodzi pewne implikacje i jest istotne, jeżeli wybieramy określoną drogę.
Zwróciła uwagę na nierówności na świecie takie jak pozbywanie się śmieci przez kraje rozwinięte poprzez wysyłanie ich do biedniejszych, czy też spalanie gazu ziemnego wydobywanego przy okazji pozyskiwania ropy naftowej w Nigerii, bo nie opłaca się go wykorzystywać.
Podała też przykłady globalnego marnotrawstwa w logistyce. Marnuje się ponad jeden miliard ton żywności, co stanowi 1/3 wyprodukowanej na świecie i można byłoby wykarmić nią 3 mld osób. Ponadto 1 kg wyrzuconego chleba odpowiada za 1 600 l wody, jedne wyrzucone dżinsy to 19 000 l wody pitnej, potrzebnych do ich wyprodukowania. Bardzo dużo nowej odzieży wyrzuca branża modowa.
Szacuje się, że gdybyśmy dzisiaj wstrzymali produkcję, to cały świat chodziłby ubrany przez 50 lat
Joanna Czynsz-Piechowiak wspomniała o strategii Grupy nawiązującej do hasła „Making the World a Better Home”. Każdy z biznesów Grupy, w każdym kraju ma harmonogram redukcji dwutlenku węgla. Grupa wie, gdzie jest, mierzy i wie, jakie ma cele. Cała organizacja jest w to zaangażowana.
Wspomniała o edukacji pracowników w celu zmniejszania śladu węglowego i podpisywaniu kontraktów na dostawę zielonej energii. W 2022 roku podpisano duży kontrakt na dostawy 40% energii potrzebnej dla wszystkich zakładów w Polsce. Będzie to w całości zielona energia. Podejmowane są też działania dotyczące odprowadzania wody i utylizacji odpadów.
Dzięki użyciu tłuczki szklanej i energii odnawialnej wyprodukowano przez tydzień dekarbonizowane szkło.
Poinformowała, że od 17 lat grupa organizuje konkurs dla młodych architektów z całego świata. W 2022 r. finały odbyły się w Warszawie, a studenci z Politechniki Śląskiej zdobyli trzecie miejsce. Udział wzięły reprezentację z 35 krajów, a występowały 52 zespoły.
Odpowiadając na pytanie o to, w jaki sposób krajowe, a w szczególności międzynarodowe instytucje finansowe powinny działać na rzecz ochrony środowiska przyrodniczego i oszczędnego wykorzystywania zasobów naturalnych, Katarzyna Zajdel-Kurowska zwróciła uwagę, że Bank Światowy zajmuje się szeregiem kwestii związanych ze zmianami klimatycznymi, energii odnawialnej i alternatywnej, a także tym w jaki sposób adresować rosnący popyt, który wpływa na rabunkową gospodarkę i degradację naszej planety.
Te wszystkie zjawiska są transgraniczne, dlatego bez współdziałania na forach międzynarodowych osiągnięcie celów będzie niemożliwe. Wspomniała o wprowadzeniu mechanizmu psucia produktów i produkowania nowych. Nowych lepszych, których nie da się naprawić i trzeba było je wyrzucić, ponieważ koszt naprawy lub recyklingu przekraczał cenę zakupu nowego.
Tym doprowadziliśmy do sytuacji, w której recykling lub naprawa czegokolwiek stała się niemodna. Nie dlatego, że nie chcemy naprawiać, tylko jesteśmy poddawani przekazowi, że nowe jest lepsze, trwalsze i bezpieczniejsze, co nie zawsze jest prawdą.
Dlatego powinniśmy zastanowić się, w jaki sposób tworzyć zrównoważony rozwój, ale przy wykorzystaniu zasobów, które posiadamy, ponieważ są one ograniczone. W jaki sposób globalne instytucje takie jak Bank Światowy lub Europejski Bank Inwestycyjny mogą wpływać na te wymienione trendy?
Podjęły strategie inwestycyjne, które wskazują, że nie finansują np. nowych inwestycji, które miałyby w jakiś sposób finansować energetykę tradycyjną lub jakikolwiek łańcuch przemysłu związany ze źródłami kopalnymi. Polityki te mają zniechęcać państwa do prowadzenia energochłonnych gospodarek.
Pamiętajmy jednak o tym, że na świecie wciąż są miliony ludzi nie mających w ogóle dostępu do energii elektrycznej i jest to wykluczenie społeczne i cywilizacyjne. Te nierówności się pogłębiają.
Wspomniała, że bardzo istotną kwestią i trendem coraz bardziej znaczącym jest recykling, czyli odzyskiwanie na przykład pierwiastków ziem rzadkich, które będą istotne do wykorzystania w nowych technologiach. Zwróciła też uwagę na sprawę magazynowania energii, co nadal nie jest jeszcze rozwiązane.
W trakcie dyskusji podejmowano również takie wątki, jak odejście od globalizacji, w tym przewartościowanie pewnych schematów, także biznesowych oraz roli zachowań konsumentów, którzy w dużej mierze odpowiadają za marnotrawstwo różnych zasobów, nie tylko żywności.
Tylko połączone siły rządów, świata nauki i firm oraz edukacja rzeczywiście przybliżą nas do ekonomii umiaru. Stwierdzono też, że musi zadziałać silna ręka regulatora, bo bez niej sami nie zmienimy świata.