Zagranica: Groźny Robin Hood
Niemiecka pracownica banku, która zabawiała się w Robin Hooda kosztem pracodawcy, uniknęła więzienia. Czy wyrok w zawieszeniu oznacza, że bankowcy mogą szerzyć źle pojętą dobroczynność na koszt swoich nieświadomych klientów? Na szczęście nie wszędzie sądy są aż tak pobłażliwe.
Piotr Wrzosiński
Wszyscy znamy opowieści, których bohaterem jest Robin Hood. Ten średniowieczny bohater, grabiący bogatych i rozdający dobra ubogim był inspiracją dla wielu z nas. Robin Hood czy swojski Janosik dobrze prezentują się w dziecięcych zabawach czy filmach. Kiedy jednak w bawi się w niego pracownik banku, sytuacja robi się poważna.
Pobłażliwi Niemcy
24 listopada 2009 r. sąd w Bonn zdecydował, że 62-letnia kierowniczka oddziału jednego z niemieckich banków zostanie skazana na 22 miesiące więzienia w zawieszeniu. Sąd nie zgodził się na ujawnienie nazwy banku ani personaliów skazanej. Ta bardzo łagodna decyzja była spowodowana brakiem osobistych korzyści z dokonanych przestępstw. W trakcie swojej zabawy w Robin Hooda skazana dokonała 117 przelewów na łączną kwotę 6,7 mln euro z kont bogatszych klientów na rzecz osób mających problemy ze spłacaniem kredytu.
Szefując lokalnemu oddziałowi, obsługującemu klientów z okolicznych wiosek, „Die Robin Hood Bankerin” korzystała z pieniędzy zgromadzonych przez zamożnych klientów, którzy nie zaglądali na swoje siedmiocyfrowe rachunki przez długie lata. Pieniądze przekazywała na spłatę zadłużenia osób, którym udzielała pożyczek mimo braku zdolności kredytowej. Przestępstwo wyszło na jaw w czasie audytu, gdy suma niespłaconych kredytów wyniosła 1,5 mln euro.
Niemiecka Robin Hood w spódnicy przyznała się do winy i dobrowolnie rozpoczęła spłatę zadłużenia ze swojej emerytury. Adwokat Thomas Ohm, reprezentujący ją przed sądem, zwracał uwagę na dwa aspekty. Brak osobistych korzyści oraz zamiar szybkiego zwrotu „pożyczek” na konta okradzionych klientów. Sędziego przekonały te argumenty.
Surowi Szkoci
Podobna linia obrony nie zadziałała jednak w przypadku Robin Hooda, który zagnieździł się w Royal Bank of Scotland. Benedict Hancock pracował w RBS przez 18 lat, zarabiając 49 tys. GBP rocznie i obsługując 40 klientów korporacyjnych. Miał świetne relacje z przełożonymi oraz ze swoimi klientami. Niestety, w listopadzie 2006 r. jeden z klientów obsługiwanych przez Hancocka zauważył brak 5 mln GBP na swoim rachunku bankowym. Śledztwo wykazało, że nasz bohater przelał je wraz z 1,3 mln GBP z innych rachunków na konto innego klienta – upadającej fabryki tekstyliów.
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI