Wzrost cen bardziej frustrujący niż COVID-19
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego grudniowy wzrost cen w porównaniu z analogicznym miesiącem 2019 r. wyniósł 2,4 proc., a więc mieścił się poniżej celu inflacyjnego i po raz trzeci spadł poniżej 3 procent. W całym 2020 roku nie było już jednak tak optymistycznie – 3,4 proc. to najwyższe wskazanie średniorocznej inflacji od 2012 roku. W niektórych miesiącach podwyżki były jeszcze wyraźniejsze – najwyższą miesięczną inflację w minionym roku zanotowano w lutym – 4,7 proc.
W 2020 r. w porównaniu z 2019 r. zdecydowanie bardziej zdrożały usługi niż towary – o 6,9 proc. vs 2,1 proc. Dla przykładu opłaty za usługi finansowe poszły w górę o 28,2 proc., a za wywóz śmieci nawet o 51,9 proc. Regulując rachunki za prąd płaciliśmy o 11,7 proc. więcej, korzystając ze stomatologa czy fryzjera musieliśmy liczyć się z podwyżkami przekraczającymi 11 proc. Z pewnością takich wzrostów trudno było nie zauważyć i nie odczuć w domowych budżetach. W przypadku towarów najwyraźniej podniosły się ceny gazet (6 proc.), a najistotniejsza z punktu widzenia wielu gospodarstw żywność zanotowała 5-proc. wzrost cen, przy czym najbardziej zdrożały owoce (17,6 proc.), wędliny o 9,5 proc. i pieczywo o 8,1 proc.
Największe frustracje Polaków
W badaniu na temat największych frustracji Polaków, podwyżki cen towarów i usług wygrały już drugi raz. W podsumowaniu 2019 r. zyskały 51 proc. wskazań, a wtedy średnioroczna inflacja wynosiła 2,3 proc. W największym stopniu podrożały wówczas opłaty za wywóz śmieci (21,4 proc.), ceny warzyw (19,8 proc.) i cukru (16,9 proc.).
Dwa lata wcześniej najbardziej frustrowały Polaków niskie zarobki – wynika z badań realizowanych dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. W sytuacji gdy w sektorze przedsiębiorstw płaca wnosiła 4852 zł brutto, a płaca minimalna 2100 zł, mówiło o tym 40 proc. badanych. Od tamtej pory przeciętne zarobki w przedsiębiorstwach wzrosły do 5411 zł (12 proc.), a płaca minimalna do 2600 zł (24 proc.). Na poprawę ocen w tej kategorii mogło też mieć wpływ np. poszerzenie programów socjalnych – od 1 lipca 2019 r. program 500+ obejmuje również pierwsze dziecko, regularnie wypłacana jest tzw. trzynastka dla emerytów.
Po wzroście cen towarów i usług, najczęściej (36 proc.) wymienianej przyczynie frustracji Polaków, na kolejnych miejscach znalazły się problemy powiązane z koronawirusem: negatywne informacje przekazywane w mediach na temat pandemii (27 proc.) oraz obawy zdrowotne z nią związane (25 proc.). Dokuczał nam również brak kontaktu z ludźmi (25 proc.) oraz ograniczenia w dostępie do różnych usług i rozrywek (24 proc.). W takim kontekście finanse osobiste zeszły na dalszy plan. Obawy finansowe i zbyt małe zarobki zyskały odpowiednio 18 proc. i 15 proc. wskazań. O finansach respondenci w minionym roku nie myśleli tak źle, bo w przeciwieństwie do poprzednich lat w okresie pandemii nie tyle martwili się niesatysfakcjonującą wysokością zarobków, ile możliwością utraty pracy w ogóle. Wielu pracowników, aby zminimalizować prawdopodobieństwo potencjalnie grożącego im bezrobocia, z własnej woli zgodziło się na obniżenie pensji. Zwolnienia boi się, aż co ósmy badany, a w grupie 45-54 lata jest to lęk 18 proc. pytanych.
Ale nie wszyscy widzieli powody do frustracji. W ciągu minionego roku uniknęło tego typu odczuć 8 proc. badanych, najwięcej (12 proc.) w grupie seniorów.
Starsi martwią się o zdrowie, młodzi o brak towarzystwa
Odpowiedzi w badaniu podsumowującym 2020 r. mocno różnią się w zależności od wieku respondentów. Wraz z upływem lat rośnie niepokój dotyczący stanu zdrowia i konieczności zapewnienia sobie środków na wydatki związane z leczeniem i lekami. I tak wśród osób 65+ najczęściej wymienianymi problemami roku 2020 była inflacja (45 proc.) oraz obawy zdrowotne dotyczące koronawirusa (42 proc.), a na trzecim miejscu ex aequo natłok negatywnych informacji medialnych na temat pandemii i brak możliwości kontaktu z innymi ludźmi (po 32 proc.).
Tymczasem dla osób w wieku 18-24 lat największą frustracją zeszłego roku okazały się ograniczenia spotkań, o których mówiło 33 proc. badanych. Drugie były negatywne informacje medialne, a zły stan psychiczny (22 proc. wskazań) prawie dorównał w tym przypadku skargom na inflację, o której wspomniało 24 proc. najmłodszych pytanych. Na kolejnej pozycji znalazły się zbyt małe zarobki (18 proc.) i konieczność nauczania domowego (16 proc.). Każda grupa wiekowa bardzo wyraźnie w inny sposób została doświadczona w minionym roku, choć akurat niezadowoleniu seniorów ze wzrostu cen wtórowali wszyscy inni respondenci, wyjątkiem byli jedynie właśnie najmłodsi.
Czytaj także: Długi: seniorzy nakręcili licznik z zaległościami w 2020 roku >>>
Według prognoz NBP, po wzroście o 3,4 proc. w 2020 r., w tym roku inflacja konsumencka ma wynieść 2,6 proc.
Badanie zostało zrealizowane przez Maison&Partners, metodą CAWI na panelu badawczym Ariadna w dniach 11-15 grudnia 2020 r., na ogólnopolskiej, reprezentatywnej pod względem płci, wieku oraz wielkości miejsca zamieszkania próbie Polaków 18+. W badaniu wzięło udział N=1106 osób.