Wydarzenia i Opinie | Felieton | Chiński łabędź

Marek Rogalski
Autor jest głównym analitykiem walutowym w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska. Tekst prezentuje wyłącznie jego prywatne opinie i nie powinien być inaczej interpretowany.

Decyzje chińskich władz o porzuceniu polityki ­zero-COVID rozpaliły nadzieje na ożywienie gospodarcze w Azji, co pozwoliłoby częściowo zrównoważyć problemy Zachodu. Swoje zrobiły też spekulacje wokół zakończenia cyklu podwyżek przez banki centralne oraz pojawiające się głosy minimalizujące wpływ konfliktu na Ukrainie. Sytuacja nie wygląda jednak tak różowo, a ryzyko zmaterializowania się globalnej recesji może znów zacząć rosnąć. Dlaczego?

Rozważmy taki czysto hipotetyczny scenariusz, który nazwiemy roboczo „chińskim łabędziem”. Historia ludzkości pokazuje, że nieraz gubiliśmy zdrowy rozsądek, kierując się własną pychą i niezbyt dobrze rozumianym interesem. Rosyjska agresja na Ukrainę wpisuje się w ten schemat. Reakcja części krajów na to wydarzenie również. Ci, którzy nie byli w orbicie wpływów kultury zachodniej – czytaj nie uznawali „pax Americana” – w dużej mierze wykorzystali ten fakt do zbicia własnego interesu. Mowa tu m.in. o tańszych rosyjskich surowcach, które w większych ilościach zaczęły być importowane do Indii, ale też i Chin. Warto pochylić się zwłaszcza nad Państwem Środka ze względu na jego geopolityczne ambicje. To w Pekinie pojawiły się dawno temu wizje dwubiegunowego świata, w którym Chiny stoją na równoważ...