Wydarzenia i opinie | 200-LECIE UMOWY ZGIERSKIEJ | Kolebka ziemi obiecanej
– Objazd po ówczesnym województwie mazowieckim wskazał kilka miast rządowych, stanowiących optymalne lokalizacje dla planowanego ośrodka przemysłowego. Tym, co wyróżniało Zgierz, a czego nie była w stanie zapewnić ówczesna Łódź, był przede wszystkim optymalny układ hydrologiczny. Położenie nad Bzurą determinowało rozwój włókiennictwa, a rządowy młyn przekształcono w folusz, niezbędny do produkcji sukna – przypomniał Robert Starzyński, dyrektor Muzeum Miasta Zgierza, podczas debaty poświęconej 200-leciu umowy zgierskiej.
Zawarte 30 marca 1821 r. porozumienie pomiędzy władzami Kongresówki a przedstawicielami osadników, reprezentowanych przez J.G. Viertela, kupca i fabrykanta z Rogóźna, K.G. Saengera, farbiarza z Chodzieży i J.H. Teske, farbiarza z Szamocina, przeszło do historii jako umowa zgierska. „W m. Zgierzu przeznaczona i założona jest nowo osada dla 300 zagranicznych sukienników, która w miarę potrzeby zwiększoną będzie” – czytamy w dokumencie sprzed dwustu lat.
Koncepcja utworzenia centrum przemysłu tekstylnego na ziemiach polskich zyskała wsparcie namiestnika Królestwa Polskiego, gen. Józefa Zajączka, a i władze w Petersburgu nie stwarzały problemów, zdając sobie sprawę, jak istotną rolę odgrywa zaopatrzenie w materiały i wyroby tekstylne, niezbędne nie tylko dla mieszkańców Imperium, ale i wojska. – Rosja to ogromny rynek zbytu, a władze carskie poprzez sprowadzenie tu przemysłu włókienniczego chciały uniezależnić się od Europy Zachodniej – dodał Robert Starzyński. Porozumienie, zawarte w roku 1821, stało się podstawą rozwoju przemysłu włókienniczego w regionie, także w dekadach późniejszych, kiedy na skutek lokalnych zawirowań na prowadzenie wybiła się Łódź. – Kolebka ziemi obiecanej wywodzi się stąd – stwierdził z dumą Przemysław Staniszewski, prezydent Zgierza i inicjator obchodów dwustu lat umowy zgierskiej. Podkreślił, iż okrągły jubileusz nie jest traktowany przez miejskich włodarzy li tylko jako forma promocji czy marketingu miasta. – To budowanie tożsamości lokalnej – zapewnił, a dotychczasowe działania zarówno samego magistratu, jak i lokalnych instytucji w pełni potwierdzają te słowa.
Kazimierz Karol Pruski, prezes zarządu Łódzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej, przypomniał, że z inicjatywy zgierskiego oddziału tejże organizacji w 2001 r. odsłonięto tablicę upamiętniającą 180. rocznicę zawarcia pamiętnego porozumienia. – W tym roku prezydent, wraz z przedstawicielami przedsiębiorców, złożył kwiaty pod tą tablicą. Dla mnie to wyraz wielkiego szacunku do tradycji – dodał.
Nowoczesne i zielone miasto na po godzinach
Doświadczenia sprzed dwustu lat stanowią inspirację i dziś, gdy świat ponownie stanął w obliczu niewiadomej, jaką niesie czwarty etap rewolucji przemysłowej. – Dziś pod pojęciem rewitalizacji bardzo często należy rozumieć nadanie substancji całkiem nowych funkcji, zwłaszcza w przypadkach, kiedy działania stricte odtworzeniowe wydają się mało realne – zauważył Maciej Małek, zastępca redaktora naczelnego „Miesięcznika Finansowego BANK”. Tak rozumiana transformacja staje się udziałem Zgierza, który, jak wiele polskich aglomeracji, w latach 90. ubiegłego stulecia utracił znaczenie jako ośrodek przemysłowy. Było to konsekwencją przemian politycznych, jakie objęły naszą część Europy, w ślad za którymi nastąpiło zerwanie łańcuchów dostaw polskich towarów na Wschód.
Do tamtych uwarunkowań nie ma powrotu, z czego zdają sobie sprawę władze miasta, lokalni społecznicy i reprezentanci środowiska przedsiębiorców. – Nie chcemy budować alternatywy dla Łodzi, naszą ambicją jest, by Zgierz był miastem przyjaznym dla mieszkańców. Dziś młodzi ludzie szukają swojego miejsca na ziemi, to olbrzymia szansa dla samorządowców, ale żeby ją odpowiednio wykorzystać, trzeba stwarzać dogodne warunki, a nie konkurować – deklarował Przemysław Staniszewski. I wskazał, iż w przypadku Zgierza taki scenariusz jest realizowany. – Sąsiedztwo metropolii nie musi wysysać zasobów z otaczających miast. W naszym przypadku mamy do czynienia z procesem odwrotnym, to Zgierz przyciąga ludzi, także z Łodzi, która coraz silniej się wyludnia – dodał.
Jednym z atutów, na który zwrócił uwagę prezes Łódzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej, są liczne tereny zielone, dzięki czemu aglomeracja może być miejscem przyjaznym. Oznaczałoby to reinterpretację pojęcia miasta-sypialni, które dotąd kojarzyło się fatalnie. – Mamy plan, by Zgierz był nowoczesnym miastem na po godzinach – zapowiedział Adrian Skoczylas, społecznik i prezes lokalnego stowarzyszenia EZG. To jedna z organizacji, która aktywnie uczestnicy w krzewieniu wiedzy na temat przeszłości miasta, w tym umowy zgierskiej, traktując tę świadomość jako istotny, choć nie jedyny element budowy atrakcyjnego wizerunku miasta. – Kluczowa jest budowa lokalnego przywiązania. Sama historia nie wystarczy, by budować kapitał społeczny w cieniu metropolii, musimy dostrzegać lokalne przewagi – zapewnił Adrian Skoczylas. Przyszłość aglomeracji podobnie postrzegają przedstawiciele władz miejskich. – Chcielibyśmy, by w roku 2030 Zgierz ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI