Wrzesień poza sferą rozważań podwyżki stóp

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Mocny spadek indeksu ISM dla przemysłu USA oddala wizję podwyżki stóp procentowych na posiedzeniu Fed we wrześniu, a dzisiejsze dane z rynku pracy to tylko potwierdzą. Spodziewamy się słabego odczytu. W tym środowisku złoty powinien stopniowo odzyskiwać straty, jeśli tylko negatywnie nie wpłyną na niego czynniki wewnętrzne lub geopolityka.

Na posiedzeniu odbywającym się 21 września Rezerwa Federalna nie podniesie stóp procentowych. To już niemal pewnie po zaskakująco słabym odczycie indeksu ISM dla przemysłu za sierpień (49,4 pkt wobec 52,6 w lipcu i prognozach 52,0). Nasze projekcje wskazują, że i dzisiejszy raport z rynku pracy nie sprosta oczekiwaniom. Zakładamy, że o 14.30 stanie się jasne, że przynajmniej jeszcze do grudnia stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych utrzymają się w przedziale 0,25-0,5 proc.

Wczorajsza publikacja danych Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) sugeruje nawrót procesu zwijania się przemysłu w Stanach Zjednoczonych po 5 poprawy. Podstawowy indeks pokazał nieoczekiwany spadek produkcji i zamówień w sierpniu oraz dalsze ograniczanie zatrudnienia i zapasów. Sugeruje słabe wyniki sektora w najbliższych miesiącach i wpisuje się w szeroki trend problemów sektora wywołanych nagłym załamaniem w branży wydobywczej (łupki) w reakcji na gwałtowną przecenę surowców energetycznych oraz znaczące umocnienie dolara do połowy 2015 r. Problemy przemysłu skutecznie rekompensuje rozwój sektora usług, co finalnie daje niezłe odczyty PKB, a co za tym idzie tworzy poważną zagwozdkę dla decydentów polityki pieniężnej w USA.

Fed uzależnia zmiany stóp od napływających na bieżąco danych z gospodarki (potwierdziły to ostatnie wypowiedzi członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku), a te są niejednoznaczne. Z jednej strony utrzymuje się korzystna sytuacja na rynku pracy (pełne zatrudnienia), ale z drugiej dynamika płac i odsetek zatrudnionych do populacji ogółem są niezadowalające. Wydatki na konsumpcję rosną, utrzymuje się korzystna sytuacja na rynku nieruchomości, ale wspomniany przemysł – a jest tak ważny, bo choć odpowiada za mniej, niż 10 proc. zatrudnienia, historycznie wyznaczał trendy, w którym szła z czasem cała gospodarka – boryka się z problemami. Podobnie jest z inflacją, która uporczywie utrzymuje się poniżej celu Fed, a perspektywy jej wzrostu są mizerne.

To nie są, więc warunki, by pochopnie podejmować decyzje o zacieśnieniu polityki pieniężnej. Fed zdaje sobie z tego sprawę i taki komunikat chce przekazać rynkom. Jednak faza ekspansji największej gospodarki świata trwa już na tyle długo, że zasadnym są obawy o nieodległe wejście w recesję. Dobrze byłoby mieć na tę ewentualność, przynajmniej w pierwszym etapie, arsenał konwencjonalnych środków wspierania koniunktury. W swoich akademickich rozważaniach Fed przyjmuje rozpoczynanie walki z recesją ze stopami na poziomie 3 proc. Tymczasem obecna stopa funduszy federalnych jest wciąż poniżej 1 proc., co stawia bank centralny w bardzo niekomfortowej sytuacji. Dlatego, jeśli tylko w najbliższych 3 miesiącach dane z gospodarki i/lub zachowanie rynków finansowych nie przyniosą całkowitego rozczarowania, Fed podniesie oprocentowania na posiedzeniu 14 grudnia br.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS