Wakacje 2021: branża turystyczna szybciej odrobi straty, bo Polacy chcą spędzić urlop w kraju
Jak podaje GUS, w lipcu i sierpniu 2020 r. spadek liczby turystów korzystających z obiektów noclegowych wyniósł w porównaniu z analogicznym okresem wcześniejszego roku 29,3 proc.
Wakacje planuje połowa Polaków
Jeszcze gorzej wyglądał ten odsetek w okresie tradycyjnych ferii zimowych i wyjazdów około świątecznych. W styczniu 2021 r. z turystycznej bazy noclegowej skorzystało o 90,7 proc. mniej osób niż w styczniu 2020 r.
Znaczny spadek liczby turystów, w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku, odnotowano również w lutym 2021 r. – według szacunków GUS liczba osób korzystających z noclegów była niższa o 73 proc.
– Czy teraz, w związku ze stopniowym znoszeniem ograniczeń w branży hotelarskiej od 8 maja, będzie lepiej? Nie ma wątpliwości, że tak, bo wraz z postępującą akcją szczepień przeciw Covid-19 maleją obawy i śmielej planujemy wszelkiego rodzaju wyjazdy, szczególnie wakacje – mówi Halina Kochalska, ekspert BIG InfoMonitor, i dodaje:
– Choć co piąty pytany deklaruje, że na wakacje nie pojedzie, to jest to wyraźnie mniejszy odsetek niż rok temu, gdy mówiło tak blisko 30 proc. ankietowanych. Poza tym, obecnie planuje wyjazd już prawie połowa Polaków, podczas gdy w tym samym czasie zeszłego roku mówił o tym jedynie co trzeci badany.
Wybieramy wakacje w Polsce
Podobnie jak przed rokiem, zdecydowana większość ankietowanych (75 proc. w 2021 r. i 77 proc. w 2020 r.) deklaruje, że spędzi urlop w kraju, a tylko co czwarta osoba planuje wyjazd zagraniczny.
Bardzo wysoka popularność urlopów w Polsce to po części efekt uboczny pandemii. Co szósty badany (17 proc.) mówi, że gdyby nie okoliczności chętnie wyjechałyby za granicę, ale tym razem tak nie zrobi.
Zagraniczne wakacje planuje średnio 32 proc. osób deklarujących dobrą sytuację materialną, choć jednocześnie na taką formę wakacji decyduje się 21 proc. osób o przeciętnej lub złej sytuacji materialnej.
Wycieczkę z katalogów biur turystycznych zamierza wybrać 22 proc. ankietowanych
Spadek popularności zagranicznych destynacji wynikający ze skromniejszego budżetu, a po części również ze względu na poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego, ma swoje konsekwencje dla biur podróży.
Urlopy w kraju znacznie częściej decydujemy się planować we własnym zakresie. 66 proc. ankietowanych, deklarujących chęć wyjazdu wakacyjnego, uważa, że nie potrzebuje w tym celu korzystać z usług wyspecjalizowanych biur. Jedynie co dziesiąty przyznaje, że taka pomoc będzie mu potrzebna. Tymczasem wśród wyjeżdżających w odległe miejsca, z usług touroperatorów, korzysta ponad połowa.
Ogółem wycieczkę z katalogów biur turystycznych zamierza wybrać 22 proc. ankietowanych. Chętnych byłoby więcej, gdyby nie 11 proc. ankietowanych, którzy zazwyczaj jeździli z biurami, ale tym razem chcą sobie poradzić samodzielnie.
Wakacje na odludziu?
Wśród wynikających z pandemii zmian w wakacyjnych zwyczajach, począwszy od wyboru miejsca wyjazdu, poprzez sposób organizacji do finansów, widać, że obok wymienionej wcześniej rezygnacji z dotąd praktykowanych dłuższych wyjazdów zagranicznych na rzecz wypoczynku w kraju (17 proc.) i chęci samodzielnego zorganizowania wyjazdu (11 proc.) kluczowe stało się ograniczanie kontaktów społecznych: 30 proc. szuka miejsc wypoczynku, w których nie ma tłumów, a 18 proc. planuje wyjazdy w mniejszym niż wcześniej gronie.
Jeśli chodzi o wpływ na finanse, 12 proc. wskazuje, że pandemia oznacza dla nich niższy budżet wakacyjny, jedynie 4 proc. odpowiada przeciwnie. Jednocześnie co czwarty dorosły Polak myślący o dłuższym wyjeździe wakacyjnym deklaruje, że pandemia nie ma żadnego wpływu na jego plany.
Urlop nawet bez szczepienia
O ile niemal co piąty ankietowany nie wyjedzie na urlop bez względu na szczepienia, to pozostali przeważnie są zdecydowani wyruszyć nie bacząc na to, czy dostaną uodparniające zastrzyki, czy nie.
Aż 34 proc. deklaruje, że szczepienia nie wywierają żadnego wpływu na ich decyzje wakacyjne, choć konkretnych planów jeszcze nie mają. Kolejne 18 proc. mówi o urlopowaniu, nawet jeśli wcześniej do szczepienia nie dojdzie.
Po przeciwnej stronie jest jedynie 14 proc. warunkujących swoje podróże przyjęciem pełnej ochrony i 5 proc. liczących na przyjęcie przed wyjazdem przynajmniej jednej dawki. 11 proc, deklaruje już także, że albo przechorowali Covid-19, albo przyjęli pełną dawkę uodparniającą.
Nie chcemy pożyczać na wakacje
– O odpowiedzialnym podejściu do budżetu dobrze świadczy fakt, że Polacy w marginalnym stopniu chcą sfinansować wakacyjne plany pożyczonymi pieniędzmi. Tegoroczne badanie nie odbiega pod tym względem zasadniczo od wyników sprzed roku. O 3 proc. wzrósł odsetek osób, które muszą podczas urlopu oszczędzać i o tyle samo zmalał udział osób zakładających wydatki takie jak zwykle. 8 proc. planuje natomiast zwiększonym budżetem zrekompensować sobie niedogodności czasu pandemii – mówi Halina Kochalska.
Jak wynika z badania, zwiększenie wydatków urlopowych, które przewiduje jedynie 8 proc. badanych, planują przede wszystkim osoby młode, poniżej 35. roku życia (14 proc. w porównaniu z 5 proc. w grupie 35+) oraz bezdzietne (15 proc. vs 5 proc. rodziców).
Swoje plany wakacyjne większość ankietowanych (po 42 proc.) zamierza sfinansować z regularnych oszczędności i bieżących dochodów
Oszczędne gospodarowaniem budżetem, na które nastawia się więcej niż co trzeci urlopowicz, zakładają przede wszystkim osoby z grupy 45+ (41 proc.), a także z wykształceniem zasadniczym zawodowym lub niższym (55 proc.).
Najwięcej osób, bo ponad połowa (56 proc.) zamierza wydać tyle co zwykle i sobie niczego nie odmawiać. Nie w każdym przypadku będzie łatwo to zrobić. Wydatki takie jak zwykle deklaruje bowiem również 36 proc. osób o złej sytuacji finansowej.
Swoje plany wakacyjne większość ankietowanych (po 42 proc.) zamierza sfinansować z regularnych oszczędności i bieżących dochodów. Co szósty pytany wykorzysta w tym celu oszczędności zebrane dzięki ograniczonym wydatkom z czasu pandemii. Co dziesiąty deklaruje, że na wyjazd nie potrzebuje szczególnego finansowania, bo urlop planuje spędzać u rodziny lub np. na własnej działce. Z podobną częstotliwością (11 proc.) wykorzystywane będą bony turystyczne.
Sytuacja branży po pandemii
Jak pokazują dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, na koniec marca tego roku firmy zajmujące się zakwaterowaniem miały 1,06 mld zł zaległości. Udało im się co prawda w ciągu roku zmniejszyć zadłużenie o 55 mln zł i ta kwota w przypadku wielu innych sektorów byłaby imponująca. Przy skali zadłużenia branży hotelarskiej jest to jednak kropla w morzu zaległości.
Gdy spojrzymy na ogół pozostałych firm świadczących usługi turystyczne, sytuacja również jest trudna, wartość nieopłaconych przez nich w terminie faktur od dostawców i rat w bankach przez rok zwiększyły się o więcej niż jedną czwartą z 81,2 do 103,2 mln zł.
Koronakryzys bardzo nierówno potraktował jednak poszczególne rodzaje działalności. O ile pośrednicy i organizatory zanotowali spadek zaległości (odpowiednio o 17 i 35 proc.), o tyle agenci muszą zmierzyć się z ich skokiem o prawie 60 proc., do ponad 18 mln zł. Duże zwyżki można także zaobserwować w przypadku pilotów i przewodników wycieczek (25 proc.) oraz usług informacji turystycznej (85 proc.).
Rekordowy trzykrotny wzrost zaległości, z 9,5 do 44 mln zł, decydujący o ogólnej sytuacji tego rodzaju działalności, należał jednak do firm świadczących usługi w zakresie m.in. rezerwacji środków transportu, hoteli, restauracji, wynajmu samochodów, oraz sprzedaży biletów na przedstawienia teatralne, sportowe i pozostałe wydarzenia rozrywkowe.