W mBanku wystarczy smartfon

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

mBank.02.738x283Po modernizacji serwisu internetowego w 2013 roku, mBank udostępnił 19 lutego nową aplikację mobilną, która nie odbiega od niego funkcjonalnością w takich usługach jak: mOkazje, mSaver, wyszukiwarka transakcji czy też propozycje kredytów. W praktyce wszystkie operacje i udogodnienia dostępne poprzez stronę WWW banku, może wykonać użytkownik smartfona.

Nowy mBank został przyjęty życzliwie i w styczniu korzystało z niego już 71% z 3,7 mln klientów posiadających dostęp do serwisu. Od 10 lutego z nowego mBanku można korzystać w Czechach i na Słowacji. Obecnie w naszym kraju jest już dostępna nowa bankowość mobilna, zbudowana przez mBank od podstaw. Nie jest to, rozwiniecie dotychczasowych aplikacji mobilnych banku.

Nowa aplikacja mobilna jest dostępna na platformach: Android (Google play), iOS (App Store) i Windows Phone (Windows Phone Store). Należy tylko dodać, że z nowej aplikacji będą się mogli cieszyć tylko użytkownicy Androida od wersji 4.05, iOS od wersji 7 a użytkownicy Windows Phone otrzymają wersję rozwojową o ograniczonej funkcjonalności. Problem z dostępem do nowej aplikacji mogą mieć, głównie użytkownicy platformy Android. Jednak jak stwierdził Piotr Gregorczyk z firmy Accenture, tworzącej aplikację mobilną mBanku, zdecydowana większość użytkowników systemu Android, ok. 80% spełnia już powyższe wymagania. Nie zamyka to oczywiście możliwości użytkowania dotychczasowej aplikacji mobilnej na urządzeniach ze starszym systemem operacyjnym.

Co oferuje nowy mobilny mBank?

Jak podkreśla Michał Panowicz dyrektor ds. marketingu i rozwoju biznesu bankowości detalicznej w mBanku, najważniejsze w aplikacji mobilnej jest sprawny, szybki dostęp do potrzebnych funkcji w ciągu maksymalnie kilkunastu, kilkudziesięciu sekund. Wpisuje się w to opcja spersonalizowanej oferty kredytowej z decyzją w ciągu 30 sekund. Nie są potrzebne żadne formularze i wnioski. Klient oczywiście będzie miał możliwość zapoznania się z umową i zostanie ona też przesłana na konto mail, które podał w banku. Ma to umożliwić wzięcie kredytu, nawet gdy się stoi w sklepie „kolejce do kasy”. Na pewno interesującym rozwiązaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa poprzez „parowanie” urządzenia i unikalny kod PIN. Dzięki temu można mieć dostęp do niektórych funkcjonalności i danych konta oraz ofert bez potrzeby logowania się. Przy czym na przykład stan konta lub dostępność środków na karcie kredytowej jest wtedy podawana jako procent wcześniej określonej przez użytkownika sumy. Co utrudni osobie niepowołanej uzyskanie informacji o rzeczywistych stanach na koncie. Kolejne nowe opcje dostępne w aplikacji mobilnej to mOkazje oraz geolokalizacja rabatów, oddziałów i bankomatów. Dzięki powiadomieniom w technologii „push” można poinformować użytkownika aplikacji o mOkazjach dostępnych w jego pobliżu. Są też dostępne płatności, przelewy typu P2P z wykorzystaniem SMS i książki odbiorców oraz adresatów zapisanych w telefonie. W nowej aplikacji wprowadzono elementy nawigacji finansowej (PFM) czyli możliwość kategoryzowania wydatków i modyfikacji limitów transakcyjnych.

To, co budzi niepokój, zwłaszcza użytkowników platformy Android to zachowanie bezpieczeństwa. Wiele osób nie przykłada dostatecznej wagi do zabezpieczenia smartfona. Ważne będzie zapewnienie po stronie banku sprawnego funkcjonowania systemu informatycznego, bo gdy przyzwyczaimy się do nowych możliwości, każda awaria będzie stanowiła znaczne utrudnienie dla użytkowników. Przedstawiciele mBanku podkreślają, że wprowadzenie nowości nie oznacza, że klienci będą zmuszeni do korzystania z nich. Wszystkie dotychczasowe kanały dostępu i sposoby korzystania z mBanku nie zostaną „wyłączone”, dopóki są klienci, którzy je preferują.

Bohdan Szafrański