Ukraińcy chcą pracować w Polsce maksymalnie przez rok. Osiedlenie się planuje tylko 8 proc.
Eksperci wskazują, że powyższe dane są związane z charakterem imigracji zarobkowej z Ukrainy, która jest krótkotrwała i powtarzalna. To model optymalny do chwilowego łatania luk na rynku pracy. W Polsce problem braku pracowników będzie się utrzymywał, stąd potrzebujemy odpowiedniej polityki migracyjnej, która da Ukraińcom zachętę do pracy na dłużej i osiedlania się w Polsce na stałe.
– Z ostatnich danych OECD wynika, że Polska jest światowym liderem, jeżeli chodzi o czasową migrację zarobkową. Przyjeżdżają do nas głównie Ukraińcy, którzy pracują kilka miesięcy, reperują budżet domowy, wracają do siebie, by po jakimś czasie znowu wrócić. Oczywistym ograniczeniem takiego modelu jest tymczasowe łatanie luk na rynku pracy, co nie jest optymalne z punktu widzenia firm w Polsce. Przedsiębiorcy potrzebują wsparcia na dłużej, ale do tego potrzebna jest odpowiednia polityka migracyjna. Musimy stawiać na młodych, wykwalifikowanych ludzi i oferować im zachęty w postaci m.in. łatwego dostępu do mieszkań, pełnego pakietu świadczeń socjalnych czy edukacji dla ich dzieci – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service.
Czytaj także: Szara strefa: w Polsce przybywa nielegalnie pracujących Ukraińców >>>
Do Polski do pracy na rok, za to częściej niż raz
Większość pracowników z Ukrainy przyjeżdża do Polski w ramach tzw. uproszczonej procedury zatrudniania, która pozwala na legalną pracę przez pół roku. Nie dziwi zatem, że aż 88% osób zostaje w Polsce maksymalnie sześć miesięcy. Narzucony przez regulacje czas okazuje się też najbardziej pożądany – 34% Ukraińców chce pracować w naszym kraju właśnie przez pół roku, 18% byłoby zadowolonych z wydłużenia tego okresu do roku, a co dziesiąta osoba chciałaby zostać w Polsce 3 lata.
Krótka wizyta zarobkowa w Polsce idzie w parze z częstymi przyjazdami. Aż 2 na 3 naszych wschodnich sąsiadów w ciągu ostatnich pięciu lat pracowało w naszym kraju co najmniej dwa razy. Połowa planuje wrócić w przyszłości. Eksperci Pracodawców RP zwracają jednak uwagę, że chętnych na ponowny przyjazd do Polski do pracy może być coraz mniej.
Czytaj także: Ukraińcy już nie chcą najbardziej pracować w Polsce, wolą Niemcy >>>
– Polski rynek pracy boryka się z problemem braku pracowników, a prognozy w tym zakresie nie są optymistyczne. Wyzwaniem jest nie tylko utrzymanie zatrudnionego Ukraińca w firmie, ale też znalezienie nowych pracowników. Okazuje się, że nie jest to już takie proste. Aż 46% firm podaje, że aktualnie trudniej jest zrekrutować kadrę ze Wschodu. Trudności wynikają przede wszystkim z zapowiedzi otwarcia innych europejskich rynków na tę grupę pracowników – mówi Arkadiusz Pączka, Dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.
Niewielki odsetek skłonny do osiedlania się na stałe
Z „Barometru Imigracji Zarobkowej – II półrocze 2019” wynika, że tylko 8% pracowników z Ukrainy myśli o osiedleniu się w Polsce na stałe. Kolejne 17% jeszcze nie wie czy w przyszłości podejmie taką decyzję, a 75% nie planuje na stałe opuszczać ojczyzny.
– Jako jedyna firma w Polsce przeprowadzamy badanie na Ukrainie. Dzięki temu trafiamy do osób, które miały doświadczenia pracy w naszym kraju, ale potem wróciły do swojej ojczyzny. To pozwala nam zobaczyć realny stan zainteresowania ponownym pobytem zarobkowym w Polsce i chęcią osiedlania się. W tym momencie nie mamy wystarczających zachęt, żeby skusić Ukraińców do zostawania u nas na dłużej. Ten wynik 8% to najlepsze potwierdzenie, że potrzebujemy polityki migracyjnej, w której migranci dostaną motywacje do osiedlania się – podsumowuje Krzysztof Inglot.