Transformacja ekologiczna wywołuje inflację, a ta hamuje transformację
Citibank ogłosił niedawno, że przestanie finansować wydobycie węgla energetycznego, aby do 2030 roku całkowicie wyeliminować swoją ekspozycję kredytową na tę branżę.
Deutsche Bank zobowiązał się do zerwania kontaktów z firmami, które do 2025 roku uzyskują ponad połowę swoich przychodów z wydobycia węgla.
Raport opublikowany w tym roku przez Uniwersytet Oksfordzki wykazał, że wolumeny kredytów na wydobycie węgla spadły w Europie w ciągu ostatniej dekady o 90%, w Ameryce Północnej o 11%, a w Australii o 23 %.
Zbyt szybkie zamykanie starej gospodarki grozi wywindowaniem ceny budowy czystszej gospodarki do poziomu niemożliwego do zaakceptowania
„Jeśli obserwowane trendy utrzymają się, może to mieć bardzo istotne implikacje dla projektów naftowych i gazowych na całym świecie. Może to skutkować osieroconymi aktywami i wprowadzić znaczne ryzyko finansowania” – czytamy w raporcie.
Czytaj także: Finansowanie przez banki projektów szkodliwych dla środowiska a ryzyko reputacyjne
Paradoksy greenflation
Rosnące koszty paliw kopalnych powodują, że rosną ceny energii, co paradoksalnie utrudnia transformację energetyczną. Niezamierzonym skutkiem jest „greenflation”: rosnące ceny metali i minerałów, takich jak miedź, aluminium i lit, które są niezbędne w energetyce słonecznej i wiatrowej, samochodach elektrycznych i innych technologiach odnawialnych.
Wolumeny kredytów na wydobycie węgla spadły w Europie w ciągu ostatniej dekady o 90%, w Ameryce Północnej o 11%, a w Australii o 23 %
Zwraca na to uwagę Ruchir Szarma, główny strateg globalny Morgan Stanley Investment Management. „Rządy, a zwłaszcza „Zieloni”, muszą zdać sobie sprawę, że zbyt szybkie zamykanie starej gospodarki grozi wywindowaniem ceny budowy czystszej gospodarki do poziomu niemożliwego do zaakceptowania” – pisze w Financial Times.
Ruch „Zielonych” blokuje inwestycje w kopalnie metali, uznając je skądinąd słusznie, za szkodliwe dla środowiska. Ale efektem jest zmniejszenie podaży surowców, które są niezbędne dla energetyki odnawialnej.
Czytaj także: EU Green Bonds Standard: Komisja Europejska przedstawiła nową propozycję europejskiego standardu zielonych obligacji
Produkcja miedzi i aluminium: szkodliwa i niezbędna
Dwa najważniejsze metale dla zielonej elektryfikacji to miedź i aluminium. Elektrownie słoneczne lub wiatrowe zużywają do sześciu razy więcej miedzi niż konwencjonalne. Jednak inwestycje w te metale są ograniczane ze względu na kwestie środowiskowe i społeczne. Ekolodzy wymogli ostatnio zablokowanie nowej kopalni na Alasce z powodu wpływu inwestycji na lokalne społeczności i łososia.
Prawie 60 procent aluminium pochodzi z Chin, które niedawno ograniczyły produkcję nowych wyrobów hutniczych ze względu na dużą emisję CO2. Produkcja aluminium wymaga znacznej ilości energii elektrycznej i jest szkodliwa dla środowiska naturalnego.
Dwa najważniejsze metale dla zielonej elektryfikacji to miedź i aluminium. Elektrownie słoneczne lub wiatrowe zużywają do sześciu razy więcej miedzi niż konwencjonalne
Jest to jednak metal niezbędny dla projektów związanych z energią słoneczną, a według Banku Światowego w nadchodzących dziesięcioleciach popyt na aluminium będzie gwałtownie rósł, a przy ograniczonej podaży rosnąć też będą ceny metali. Od początku 2020 roku cena miedzi wzrosła o ponad 100%, a aluminium o 75%.
Czytaj także: Banki muszą się przygotować do zarządzania ryzykiem ESG; raport KPMG