Tańsze korzystnie z konta bankowego i karty
W ubiegłym roku banki zarobiły na opłatach i prowizjach o 1,15 mld zł więcej niż w 2016 r. Było to możliwe pomimo, że niektóre opłaty zostały obniżone. Dla przykładu łączny koszt korzystania z konta i wydanej do niego karty spadł z 10,22 zł pod koniec 2016 r. do 9,57 zł pod koniec 2017 r. Co ciekawe z odwrotną sytuacją mamy do czynienia w przypadku rachunku bez karty – tu opłata była wyższa niż przed rokiem.
Można uniknąć opłat bankowych
Oczywiście w praktyce często możliwe jest zupełne uniknięcie opłat zarówno za konto, jak i za kartę. Najczęściej wymaga to zapewnienia regularnych wpływów na rachunek i aktywnego korzystania z karty. Bezwarunkowe opłaty zdarzają się głównie w starych pakietach, które banki oferowany wiele lat temu. Jeśli ktoś nadal posiada takie bezwarunkowo płatne konto, to powinien zastanowić się nad jego zmianą. Co ciekawe czasami bank godzi się zrezygnować z opłat, gdy klient przychodzi, aby je zamknąć. Warto więc spróbować.
Droższe wypłaty z zagranicznych bankomatów
Nie najlepszą informacją przed zbliżającymi się wakacjami jest natomiast wzrost prowizji za wypłaty z zagranicznych bankomatów. Na szczęście podwyżka nie jest zbyt duża. Pod koniec czerwca 2017 r. było to 8,09 zł, a w grudniu 2017 r. 8,40 zł. Trzeba jednak dodać, że w przypadku wypłaty większej kwoty prowizja jest naliczana procentowo. Stawka ta wzrosła z 2,77% do 2,83%. Tu zwracamy jednak uwagę, że oprócz tej opłaty kolejnym i najczęściej jeszcze większym obciążeniem są koszty związane z przewalutowaniem zagranicznych transakcji. W przypadku, gdy sami organizujemy sobie wyjazd i planujemy wydawać w walucie większe kwoty warto otworzyć sobie konto walutowe z kartą. Walutę, którą wpłacimy na takie konto najtaniej kupimy w kantorze internetowym. Co ciekawe coraz więcej banków otwiera takie kantory.
Dajemy bankom dobrze zarobić na odsetkach
Z raportu NBP wynika również, że w ubiegłym roku istotnie wzrosły – aż o 4,6 mld zł – zyski banków z tytułu odsetek. Co ciekawe w 2017 r. nie obserwowaliśmy spektakularnych wzrostów oprocentowania kredytów czy spadku oprocentowania lokat. Po prostu zaciągaliśmy w tym czasie więcej nowych kredytów, dzięki czemu banki otrzymywały więcej odsetek. Jednocześnie chętnie trzymaliśmy pieniądze na nieoprocentowanych rachunkach. To dla banków idealna sytuacja. Bank zarabia bowiem m. in. na różnicy w oprocentowaniu kredytów i lokat. W uproszczeniu można powiedzieć, że jeśli wpłacamy do banku jakąś kwotę na lokatę z oprocentowanie 2%, a bank z tych pieniędzy udzieli kredytu z oprocentowaniem 8%, to zarobi na tym 6 pkt. proc. Gdy pieniądze zamiast na lokatę wpłacimy na nieoprocentowane konto, to całe 8% staje się zyskiem banku.
Warto więc pamiętać o tym, aby nasze oszczędności pracowały, bo inaczej po prostu tracimy pieniądze. Pamiętajmy również o porównywaniu ofert kredytowych. Idąc po kredyt jedynie do swojego banku możemy sporo przepłacić. Nawet przy niewielkiej kwocie różnica w koszcie kredytu w poszczególnych bankach może wynieść kilkaset złotych. Przy dużych kwotach np. przy kredycie hipotecznym różnice są natomiast liczone w dziesiątkach tysięcy złotych. Warto więc poświęcić nieco czasu na odwiedzenie kilku (czasami kilkunastu) banków lub eksperta finansowego, który zrobi to za nas.