Taniej lub drożej – zależy od waluty
Frank, euro, złoty... dzisiaj kredytobiorcy nie mają już takich dylematów, ponieważ obecnie zaciągnięcie kredytu hipotecznego w walucie obcej jest prawie niemożliwe. Zgodnie z intencją KNF, o kredyty walutowe mogą ubiegać się osoby zarabiające w walucie. A jeszcze kilka lat temu, kredyt hipoteczny w walucie obcej był motorem rynku nieruchomości. Klienci decydowali się na franka lub euro ze względu na niższą ratę. Sprawdziliśmy, czy nadal zaciągnięte kilka lat temu kredyty walutowe są korzystniejsze dla kredytobiorców.
„Frankowscy” płacą dzisiaj więcej
Analizie poddany został kredyt zaciągnięty w roku 2008, kiedy to kredyty we franku szwajcarskim były najpopularniejsze. Od prawie 3 lat, rata kredytu walutowego pozostaje na niemal niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna Libor utrzymuje się na bardzo niskim poziomie, kurs CHF/PLN mimo chwilowych zmian, stale oscyluje wokół poziomu 3,45 złotego za jednego franka. Oznacza to niewielkie wahania raty, ale zmiany nie przekraczają maksymalnie kilkunastu złotych. Porównując raty kredytów w CHF i analogicznego kredytu w PLN, aktualnie osoby spłacające zobowiązanie w naszej rodzimej walucie płacą raty niższe o ponad 15 procent. Jest to zasługa obniżki stóp procentowych NBP, co przełożyło się na niższe raty kredytowe. Należy jednak zwrócić uwagę, że raty kredytów w PLN są niższe od tych w CHF, dopiero od około 2 lat. Do 2012 roku osoby, które wybrały franka szwajcarskiego, płaciły zdecydowanie mniej. W całym dotychczasowym okresie spłaty, od stycznia 2008 roku, łączna suma płatności obejmującym ratę zarówno kapitałową, jak i odsetkową w przypadku kredytu w CHF, wyniosła około 76 tysięcy złotych. W tym samym okresie, osoby zadłużone w PLN zapłaciły do banku ponad 84 tysiące złotych.
Kredyt w euro – rata ciągle niższa niż w PLN
Nieco inaczej wygląda sytuacja osób spłacających kredyty w euro. W tym przypadku rata kredytu walutowego ciągle pozostaje na niskim poziomie i jest niższa niż rata analogicznego zobowiązania w złotym. Tym razem analizie poddano kredyty zaciągnięte w styczniu 2011 roku, gdyż to w tym właśnie okresie udzielano najwięcej kredytów w europejskiej walucie. Osoby spłacające kredyt w euro płacą aktualnie ratę na niemal tym samym poziomie, jak 3 lata temu i to pomimo osłabienia złotego. Czynnikiem, który wpłynął na utrzymanie raty na takim poziomie, było także obniżenie oprocentowania kredytów. Mimo iż za sprawą wspomnianych obniżek stóp procentowych NBP, zmniejszyła się także rata kredytu w złotym, to ciągle pozostaje ona wyższa niż analogicznego zobowiązania w euro. Jednak różnica pomiędzy ratami znacznie się zmniejszyła. Aktualnie jest to tylko około 15 procent, przy niemal 50 procentach w chwili zaciągania kredytu. Widoczna jest także różnica w wysokości zapłaconych dotychczas rat. W ciągu nieco ponad 3 lat, posiadacze zobowiązania w euro „oddali” do banku niecałe 35 tysięcy złotych, przy prawie 45 tysiącach, jakie musieli zapłacić zadłużeni w polskiej walucie.
Saldo zadłużenia – najkorzystniej w złotym
Posiadacze kredytów w walutach obcych przegrywają z zadłużonymi w złotym w jednym, aczkolwiek bardzo istotnym obszarze. Za sprawą słabszego złotego, saldo zadłużenia kredytu przekracza pożyczoną kwotę, i to pomimo wielu lat spłaty kredytu. W przypadku kredytu w euro jest to około 202 tysięcy złotych, jednak zadłużeni w CHF gdyby dzisiaj chcieli spłacić cały kredyt, musieliby zapłacić ponad 280 tysięcy złotych. Osoby zadłużone w PLN bardzo powoli, ale systematycznie obniżają swoje zadłużenie.
Michał Krajkowski
Główny Analityk
Dom Kredytowy Notus