Oczekiwane zwyżki dzięki Wall Street
Inwestorzy mogą żywić obawę o trwałość porannego odbicia ze względu na oczekiwane słabe odczyty PKB w Europe i w Japonii w dalszej części tygodnia.
Inwestorzy mogą żywić obawę o trwałość porannego odbicia ze względu na oczekiwane słabe odczyty PKB w Europe i w Japonii w dalszej części tygodnia.
Trudno w to uwierzyć, choć niektórzy amerykańscy komentatorzy jako powód wczorajszego silnego spadku na nowojorskim parkiecie wskazywali wypowiedź ministra Sikorskiego o koncentracji rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą. Wszystko wskazuje, że obawy te przyjdą na nasz parkiet okrężną drogą.
Głównym powodem porannych wzrostów będzie wczorajsze – korzystne – zachowanie S&P, ale liczyć się będą także wyniki (BMW). U nas giełda rośnie dzięki liczbie złożonych deklaracji do ZUS.
Czwartkowa sesja rozwiała nadzieje posiadaczy akcji i wątpliwości co do kierunku, w jakim rozwija się sytuacja na światowych parkietach. Mocne spadki nie omijały ani rynków wschodzących, ani tych najbardziej rozwiniętych. Na tym tle nasz rynek już się tak negatywnie jak dzień wcześniej nie wyróżniał.
Kończący się tydzień obfitował w liczną grupę wydarzeń, począwszy od krajowych danych makro, poprzed dane z największych gospodarek, wystąpienie Janet Yellen w Kongresie, a na wynikach spółek z USA kończąc, które aspirowały do miana wydarzenia tygodnia. Nieoczekiwanie stało się nim zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy malezyjskiego samolotu pasażerskiego z 298 osobami na pokładzie.
Czwartkowe notowania rozpoczynają się od korekty wczorajszych wzrostów. W porównaniu do środy zmieniła się przede wszystkim atmosfera polityczna.
Indeks naszych największych spółek nie przestraszył się ani pogorszenia nastrojów na Wall Street, po wystąpieniu Janet Yellen, ani silnych spadków w Paryżu i Frankfurcie. Dziś jednak konieczne będzie potwierdzenie tej siły, a mocnym byczym sygnałem byłoby pokonanie poziomu 2400 punktów.
Inwestorzy kupowali wczoraj akcje ze względu na dobry raport Citigroup, ale też dzięki szefowi ECB. Dziś przemawiać będzie Janet Yellen, lecz nastroje nie są już tak dobre jak zazwyczaj.
Wakacje zdecydowanie nie sprzyjają giełdowym inwestycjom, jednak w poniedziałek inwestorzy ustanowili chyba rekord marazmu, mierzonego zakresem wahań indeksów. Także obroty były niewielkie Już we wtorek możemy spodziewać się jednak ożywienia, za sprawą wystąpienia szefowej Fed przed senacką komisją.
Trudno w kilku słowach opisać kończący się tydzień na rynkach finansowych. Nie był to tydzień nudny, ani ciekawy. Nie było marazmu, ale też i nie królowała przesadna zmienność. W zasadzie był to taki nijaki okres. Na szczęście przyszly tydzień, chociażby z uwagi na dużą ilość potencjalnych impulsów, będzie już znacznie ciekawszy.
Na głównych giełdach europejskich i na Wall Street wciąż daleko od optymizmu. Nadal więc aktualny pozostaje scenariusz korekty. Mimo nienajlepszych nastrojów w otoczeniu, nasz rynek odważnie idzie w górę, dając nadzieję przynajmniej na kontynuację odreagowania po trwającej od kilku tygodni fali spadków.
Najniższe od prawie 6 lat bezrobocie w USA dało kopa dolarowi oraz wywindowało amerykański rynek akcji na nowe rekordowe poziomy.
Ostatniego dnia kwartałów można spodziewać się zwyżek na giełdach, których nie zakłócą ważne publikacje, a S&P też „daje zgodę” na wzrost w Europie.
Słabe otwarcie w USA było powodem spadków w końcówce sesji w Europie. Ponieważ S&P odrobił straty, jest szansa na odbicie.
Zwyżki na Wall Street mimo słabszych danych o wzroście PKB i wydatkach na dobra trwałe uruchomiły zakupy w Azji i mogą to samo sprawić w Europie.
Brak nowych impulsów i oczekiwanie na publikację nowych danych o stanie koniunktury zablokował indeksy. Na otwarciu obraz rynków nie zmienił się istotnie w porównaniu do poniedziałkowego zamknięcia.
Zeszłotygodniowe decyzje monetarne EBC nadal ciążą wspólnej walucie. Wtorek był kolejnym dniem tygodnia przynoszącym osłabienie euro wobec dolara. Jeszcze podczas sesji europejskiej kurs EUR/USD spadł w okolice 1,353, lekko nasilając ruch podczas handlu w USA. Złoty wczoraj nadal odreagowywał ostatnie umocnienie, ale wciąż w bardzo powolnym tempie. We wtorek w ciągu dnia kurs EUR/PLN wzrósł do 4,115 (+1,5 gr. wobec poniedziałkowego zamknięcia).
Najbogatszy człowiek w USA, a zarazem i na całym świecie, Bill Gates, którego majątek magazyn Forbes ocenia na 77,5 mld USD, byłby w stanie kupić wszystkie domy i mieszkania w Bostonie – wynika z raportu agencji nieruchomości Redfin.
Na kanale Citi Handlowy na youtube.pl dostępny jest cotygodniowy komentarz specjalny ekspertów z Biura Doradztwa Inwestycyjnego, tym razem przygotowany prosto z konferencji WallStreet. Citi Handlowy i Dom Maklerski Citi Handlowy byli głównymi partnerami tego wydarzenia w tym roku.
Zeszłotygodniowe decyzje monetarne EBC nadal ciążą wspólnej walucie. Wtorek był kolejnym dniem tygodnia przynoszącym osłabienie euro wobec dolara. Jeszcze podczas sesji europejskiej kurs EUR/USD spadł w okolice 1,353, lekko nasilając ruch podczas handlu w USA. Złoty wczoraj nadal odreagowywał ostatnie umocnienie, ale wciąż w bardzo powolnym tempie. We wtorek w ciągu dnia kurs EUR/PLN wzrósł do 4,115 (+1,5 gr. wobec poniedziałkowego zamknięcia).
Druga sesja po posiedzeniu EBC nie przyniosła większych emocji. Inwestorzy nadal robią wrażenie niezdecydowanych. Na większości parkietów przeważały zwyżki, ale ich skala nie przekraczała na ogół kilku dziesiątych procent. Handlu nie rozruszały też dane z amerykańskiego rynku pracy, które okazały się zgodne z oczekiwaniami.
Londyn po raz drugi z rzędu znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu miast z najbardziej luksusowymi nieruchomościami – wynika z raportu Christie’s International Real Estate. Przedstawia on szeroką analizę 10 najbardziej prestiżowych rynków na świecie, a więc: Lazurowego Wybrzeża, Los Angeles, Miami, Nowego Jorku, San Francisco, Toronto, Sydney, Hongkongu, Londynu i Paryża.
Przez większą część środowej sesji w Warszawie, wydarzenia toczyły się pod dyktando zmian na głównych giełdach europejskich. Nie było mowy o żadnej niezależności i względnej sile. Pod koniec dnia, przebywający wcześniej pod kreską WIG20, wykonał niespodziewany zwrot i wbrew utrzymującym się kiepskim nastrojom w otoczeniu, wyszedł na plus, a zanim podążyły pozostałe indeksy.
Choć na parkietach europejskich zdecydowanie przeważały spadki, nasze indeksy szły lekko w górę. WIG20 miewał z tym kłopoty, ale całkiem dobrze radził sobie wskaźnik najmniejszych firm. Skala wzrostów była niewielka, ale na tle otoczenia wypadaliśmy nieźle, a obroty przekroczyły 1,2 mld zł. Zwyżkowały także indeksy w Rydze, Wilnie, Pradze, Bratysławie i Stambule.
Pierwsza czerwcowa sesja nie przyniosła wielkich zmian na giełdach. Nasz rynek zachowywał się słabo, będąc pod wrażeniem piątkowego tąpnięcia. Kiepską formę prezentowały średnie spółki. Bykom nie pomagały lekko rozczarowujące wartości indeksów PMI dla większości krajów, nie wyłączając Polski.
Obawy o to, że rynek przecenia możliwości oddziaływania ECB mogą zahamować marsz indeksów. Chyba, że S&P znowu wskaże na północ.
Zakończenie wtorkowej sesji w Nowym Jorku potwierdziło widoczną już wcześniej przewagę byków i wyznaczyło nowe rekordy wszechczasów. Pomagały im bardzo dobre dane z gospodarki. Wskaźniki głównych giełd europejskich także radziły sobie nieźle, więc amerykańskie dokonania nie będą dla nich specjalnym bodźcem. Nie były one wczoraj bodźcem dla naszego rynku, trudno więc spodziewać, by stały się nim dziś. Pozostaje nie tracić nadziei.
We wtorek niemal od rana niezłe nastroje panowały w Paryżu i Frankfurcie, gdzie indeksy ustanawiały rekordy. Bardzo dobre informacje makroekonomiczne zza oceanu pomagały bykom na Wall Street, gdzie S&P500 zwiększał dystans od pokonanego niedawno poziomu 1900 punktów. Nasz rynek pozostawał na te korzystne impulsy nieczuły. Korekcyjne nastroje wzmagały informacje o walkach w Doniecku.
Zakończenie tygodnia na większości światowych parkietów przypominało raczej tradycyjny poniedziałkowy marazm. Zmiany indeksów były niewielkie, przy lekkiej przewadze byków. Czwartkowa euforia nie zagościła na naszym rynku zbyt długo. Niewiele brakowało, a próby zwiększenia zdobyczy byków, podejmowane przez większą część dnia zakończyłyby się małą korektą w segmencie dużych spółek.
Czwartkowa dynamiczna zwyżka naszych indeksów, poparta wyraźnym wzrostem obrotów, może być sygnałem przynajmniej małego przełomu, po okresie słabości i stagnacji. Mógłby on zaprowadzić WIG20 w okolice szczytu z końca lutego, gdzie prawdopodobnie rozegrałaby się walka o dalsze losy rynku.