Czy można się jeszcze ubezpieczyć od koronawirusa?
Coraz więcej osób zaczyna się zastanawiać, czy w obecnej sytuacji można jeszcze się ubezpieczyć na życie i od poważnych chorób. Okazuje się, że tak.
Coraz więcej osób zaczyna się zastanawiać, czy w obecnej sytuacji można jeszcze się ubezpieczyć na życie i od poważnych chorób. Okazuje się, że tak.
Epidemia koronawirusa nie tylko wpływa na zdrowie Polaków, ale również na ich portfele. Kurs franka szwajcarskiego wzrósł do niewiarygodnego poziomu 4,34 zł. Najbliższa rata kredytów w tej walucie, będzie więc drugą najwyższą w historii. Ponadto, w związku z obniżką stóp procentowych, odsetki od lokat bankowych obniżą się niemal o połowę.
Epidemia koronawirusa spowodowała znaczący spadek obrotów wielu firm. Dodatkowo istotnie wzrosły kursy franka i euro, podbijając raty kredytów w tych walutach. W rezultacie za chwilę wiele osób może mieć problem z regulowaniem rat. Na szczęście pojawiają się zapowiedzi wprowadzenia wakacji kredytowych. Prezes NBP zasugerował też możliwość obniżenia stóp procentowych. Z wyliczeń Expandera wynika, że obniżka o 0,5 pp. obniżyłaby ratę kredytu na kwotę 300 000 zł o 53 zł – 86 zł. Obniżka stóp prawdopodobnie wpłynęłaby jednak na osłabienie się złotego, czyli jeszcze bardziej podwyższyłaby raty kredytów walutowych. Przypominamy również, że ci, którzy spłacają kredyty hipoteczne i znajdą się w trudnej sytuacji, mogą otrzymać pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców.
W lutym ceny mieszkań w największych polskich miastach biły kolejne rekordy. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w porównaniu do sytuacji sprzed roku ceny ofertowe wzrosły średnio aż o 16%. W najbliższym czasie sytuację na rynku może jednak schłodzić epidemia koronawirusa oraz zapowiedzi nowych regulacji prawnych dotyczących najmu krótkoterminowego.
Rosnąca inflacja, niskie stopy RPP, frankowicze, coraz więcej obciążeń wynikających z nowych regulacji. Wyliczając wszystkie problemy, jakie dotykają sektor bankowy, można odnieść wrażenie, że z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej.
W związku z problemami gospodarczymi wywołanymi koronawirusem, frank szwajcarski mocno zyskuje na wartości. 9 marca jego kurs wynosił aż 4,11 zł. Tak wysoki poziom oznacza, że najbliższa rata może być jedną z najwyższych w historii. Z wyliczeń Expandera wynika, że w przypadku kredytu ze w stycznia 2008 r. na kwotę 300 000 zł, na 30 lat, rata może wynieść ok. 1836 zł. Dla porównania najwyższa zapłacona rata wynosiła 1872 zł, a najniższa 1383 zł. Wysoki kurs podwyżka również zadłużenie wyrażone w złotych, które z 300 000 zł wzrosło do 371 000 zł.
W USA, Kanadzie i Australii epidemia koronawirusa wymusiła wprowadzenie obniżek stóp procentowych. W Polsce zapadła decyzja o pozostawieniu ich na dotychczasowym poziomie. Mimo to oszczędzający nie będą mieli łatwego życia. NBP prognozuje, że inflacja w tym roku wyniesie aż 3,6%. Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen i podatku, przeciętna lokata przyniesie stratę wynoszącą aż -2,5%. Słabe wyniki lokat oznaczają zapewne dalszy wysoki popyt na obligacje skarbowe. Jeśli potwierdzony zostanie wstępny wynik styczniowej inflacji (4,4%), to część z nich będzie miało oprocentowanie wynoszące aż 6,4%.
Rosną nie tylko ceny zakupu mieszkania, ale również najmu. Na szczęście w większości przypadków wzrost kosztu najmu jest niewielki. Od każdej zasady są jednak wyjątki. Dwucyfrowe wzrosty miały miejsce w Lublinie (aż o 22% r/r) i Toruniu (o 13% r/r). Na całym rynku, koszt najmu rośnie jednak wolniej niż ceny mieszkań. Spada więc rentowność nowych inwestycji tego typu. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że jeśli lokal jest zamieszkany przez 12 miesięcy w roku, to rentowność brutto wynosi od 6% w Gdyni do 9% w Sosnowcu.
W Polsce podstawowa stopa procentowania wynosi 1,5%, a w Szwajcarii jest ujemna -0,75%. Teoretycznie oszczędzanie u nas powinno więc być bardziej opłacalne. Okazuje się jednak, że jest odwrotnie. Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu wzrostu cen, jaki dokonuje się podczas trwania lokaty, realne oprocentowanie w Szwajcarii wyniosło -0,51%, a w Polsce -2,87%. W obu krajach realne oprocentowanie jest więc ujemne, ale w Polsce jest dużo niższe.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega przed wekslami inwestycyjnymi. Są one reklamowane jako atrakcyjna alternatywa dla lokat bankowych, ale mogą być ryzykowne dla osób oszczędzających.
Narodowy Bank Polski opublikował dane na temat transakcyjnych cen mieszkań w IV kw. 2019 r. Ceny niemal we wszystkich miastach są rekordowe. Jednak dla przeciętnego nabywcy najistotniejsza jest wysokość raty oraz wkładu własnego, jaki trzeba zgromadzić, żeby uzyskać kredyt.
Obecną sytuację na rynku nieruchomości można podsumować słowem kontynuacja. Mieszkania wciąż drożeją. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że ceny podawane w ogłoszeniach są przeciętnie o 16% wyższe niż przed rokiem i o 5% niż 3 miesiące temu. Kredyty hipoteczne wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem, mimo że banki starają się ograniczać ich dostępność. Pozytywną dla kupujących informacją jest to, że po raz pierwszy od października 2018 r. pojawiła się istotna obniżka marż kredytowych.
Narodowy Bank Polski opublikował dane na temat oprocentowania lokat bankowych, zakładanych w grudniu 2019 r. Wynika z nich, że tak źle jeszcze nie było. W przypadku wpłat dokonywanych przez firmy, średnie oprocentowanie po raz pierwszy w historii spadło poniżej psychologicznej granicy 1%. Z wyliczeń Expandera wynika, że grudniowa zmiana oferty spowodowała najmocniejszy spadek średniej od marca 2015 r. Bardzo pogorszyło się również oprocentowanie dla zwykłych klientów. Tu średnia stawka spadła z 1,31% do 1,21% i ustanowiła nowe historyczne minimum.
Ceny mieszkań w poszczególnych miastach są bardzo różne. Dla przykładu w Warszawie, żeby kupić 50 m2, trzeba zapłacić aż 500 000 zł, a w Bydgoszczy wystarczy ok. 300 000 zł. Z drugiej jednak strony średni dochód netto w Warszawie wynosi 4617 zł, a w Bydgoszczy 3527 zł. Z wyliczeń Expandera wynika, że po uwzględnieniu tych dwóch elementów, w najlepszej sytuacji są ci, którzy chcą zamieszkać w Katowicach i Łodzi. Najtrudniej jest w Warszawie i Białymstoku.
W 2019 r. na rynek najmu trafiło mnóstwo nowych mieszkań. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w ubiegłym roku internecie zamieszczono 282 tys. ogłoszeń o wynajmie, czyli aż o 58% więcej niż w 2018 r. Koszty najmu w IV kw. 2019 r. były o 5% wyższe niż przed rokiem. Ponieważ ceny lokali wzrosły mocniej, to rentowność inwestycji w mieszkanie na wynajem nieco spadła, ale wciąż jest bardzo atrakcyjna – średnio jest to niecałe 7% brutto rocznie.
Eurostat opublikował dane na temat zmian cen mieszkań. Wynika z nich, że od III kw. 2018 r. do III kw. 2019 r. wzrost cen w naszym kraju (9%) był jednym z najszybszych w UE. Trzeba jednak dodać, że w długim okresie jesteśmy europejskim średniakiem. Od początku 2013 r. ceny w Polsce wzrosły o 26%, a średnio w UE o 27%. Jeśli wysoka inflacja się utrzyma przez dłuższy czas, a stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie, to mieszkania mogą drożeć znacznie szybciej niż dotychczas.
Co należy uczynić, aby wyniki sektora bankowego w 2020 r. były co najmniej nie gorsze niż w roku 2019?
Wraz ze spłatą kolejnych rat kredytu zmniejsza się zadłużenie, a w rezultacie powinny spadać płacone odsetki. W ciągu ostatnich 3 miesięcy kwoty odsetek płaconych od kredytów we frankach wzrosły aż o 29%. Wynika to z faktu, że LIBOR CHF wzrósł do najwyższego poziomu od stycznia 2015 r. i podwyższył oprocentowanie kredytów. Kolejna zła informacja, to umacnianie się franka względem euro, co negatywnie spływa na kurs CHF w Polsce.
Lawinowo rośnie liczba ogłoszeń sprzedaży mieszkań. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że liczba ogłoszeń opublikowanych w internecie w IV kwartale była aż o 28% wyższa niż w III kw. Może to świadczyć o tym, że rosnące ceny mieszkań przyciągają coraz więcej spekulantów, którzy próbują na tym zarabiać. Banki natomiast cieszą się z wciąż rosnącego zainteresowania kredytami hipotecznymi.
NBP opublikował dane na temat oprocentowania lokat i kredytów uruchomionych w listopadzie 2019 r. Wynika z nich, że przedświąteczne kredyty konsumpcyjne były najtańsze w historii. Ich oprocentowanie rzeczywiste (RRSO) wyniosło tylko 12,6%. Niestety są też gorsze informacje. Rekordowo niskie było też oprocentowania lokat bankowych. Średnio wyniosło ono 1,31% w przypadku klientów indywidualnych i 1,05% w przypadku firm. To posiadacze oszczędności sfinansowali więc wyjątkowo tanie kredyty.
Z początkiem 2020 r. zaczęły się lata 20. To dobry moment, żeby podsumować minione 10 lat. W tym czasie nasze pensje wzrosły o połowę – mediana z ok. 2000 zł do ok. 3000 zł netto. Mocno wzrosły również ceny mieszkań. Dla przykładu nowe mieszkania w Opolu, Rzeszowie i Gdańsku zdrożały o ok. 60%. Poza tym więcej oszczędzamy, ale przynosi nam to mniej korzyści, gdyż oprocentowanie lokat spadło z 4% do 1,3%.
Rynek nieruchomości w Polsce ma się bardzo dobrze. Mimo rosnących cen mieszkań, zainteresowanie kupnem nowego lokum nie słabnie, także z myślą o wynajmie. Nieruchomości dalej chętnie kupujemy na kredyt. Zaciągamy je na coraz wyższe kwoty. Czy te tendencje utrzymają się w 2020 r.? Jak przyszłość czeka te osoby, które szykują się do zakupu własnego M.? Czy trudniej będzie uzyskać finansowanie? Na co powinni przygotować się przyszli kredytobiorcy?
Koszty najmu w ciągu roku wzrosły o 5 proc., czyli w mniejszym stopniu niż ceny mieszkań. W Polsce są trzy miasta, w których wyjątkowo opłaca się kupować mieszkania na wynajem.
W przyszłym roku kończy się okres dopłat do kredytów hipotecznych 45 tysięcy osób, które w 2012 r. skorzystały z programu „Rodzina na swoim”. Z wyliczeń Expandera wynika, że to spowoduje wzrost raty kredytowej prawie o połowę (o 42%). Jednocześnie oznacza również koniec ograniczeń w zakresie korzystania z mieszkania. Pewne zmiany w przyszłym roku odczuje też 21 tysięcy osób, które w 2015 r. skorzystały z programu „Mieszkanie dla młodych”. W tym przypadku, po 5 latach można sprzedać lub wynająć mieszkanie bez konieczności zwrotu dopłaty.
Koszty najmu wciąż rosną, ale zdecydowanie wolniej niż ceny mieszkań. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że najem zdrożał średnio o 6% r/r, podczas gdy ceny mieszkań aż o 13%. To oznacza, że szukając mieszkania z myślą o wynajmie, coraz trudniej znaleźć takie, które przyniesie stopę zwrotu wyższą niż 8% brutto. Jednak ci, którzy już takie mieszkanie kupili, zarabiają na nim coraz więcej. Natomiast z punktu widzenia lokatora, w wielu miastach najem jest bardzo drogi. Wśród 15 badanych przez nas miast, koszt najmu 40-metrowego mieszkania jest średnio o 200 zł wyższy niż rata kredytu na zakup analogicznego mieszkania.
Koniec roku na rynku nieruchomości można podsumować jednym słowem – wzrosty. Rośnie liczba mieszkań oddanych do użytkowania i ich ceny. Zaciągamy też coraz więcej kredytów hipotecznych i zadłużamy się na coraz wyższe kwoty. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika też, że coraz bardziej drożeją kredyty hipoteczne.
Z zainwestowania w mieszkanie na wynajem można osiągnąć rentowność nawet przekraczającą 20 proc., ale przyjęcie takiego założenia jest bardzo ryzykowne, a sukces finansowy może okazać się krótkotrwały.
Niektórzy liczą, że ceny mieszkań w końcu zacząć spadać. Niestety one uparcie pną się w górę. NBP opublikował właśnie dane na temat cen transakcyjnych w III kwartale 2019 r. Wynika z nich, że ceny na rynku wtórym były średnio o 11% wyższe niż przed rokiem, a na rynku pierwotnym o 13%. Ten rok będzie więc już drugim z rzędu, kiedy ceny rosną zdecydowanie szybciej niż pensje, co oznacza kolejny spadek dostępności mieszkań. Z wyliczeń Expandera wynika, że do zakupu 50 m2 w dużym mieście potrzeba średnio 101 pensji netto, podczas gdy 3 lata temu było to 95 pensji.
Mamy niewiele dobrych informacji dla osób, które planują w najbliższym czasie kupić mieszkanie. Z Raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w październiku ofertowe ceny lokali wciąż rosły. W Warszawie niewiele już brakuje do przekroczenia 10 000 zł za m2. Jak na razie nic nie wskazuje na to, że boom na rynku miałby się skończyć. NBP prognozuje, że w kolejnych latach wciąż dość szybko mają rosnąć pensje, a bezrobocie i stopy procentowe mają pozostać na niskim poziomie. Część banków obawia się jednak nadchodzącego spowolnienia gospodarczego. Podnoszą więc marże kredytowe dla osób posiadających niski (poniżej 20%) wkład własny.
Rosnące ceny mieszkań zmuszają do zaciągania coraz większych kredytów. Jeszcze dwa lata temu średnia kwota kredytu wynosiła 230 tys. zł. Obecnie to już 280 tys. zł. Im wyższy kredyt, tym wyższa jego rata, ale istnieją sposoby na jej obniżenie.