Zapowiada się spokojny przedświąteczny piątek na rynkach finansowych
W piątek na rynkach finansowych niewiele już powinno się dziać. Dotyczy to też złotego. Równie spokojnie będzie w przyszłym tygodniu. Normalny handel wróci dopiero po Nowym Roku.
W piątek na rynkach finansowych niewiele już powinno się dziać. Dotyczy to też złotego. Równie spokojnie będzie w przyszłym tygodniu. Normalny handel wróci dopiero po Nowym Roku.
Notowania złota zakończyły szósty spadkowy tydzień z rzędu. Cena na koniec piątkowej sesji dobiła do pułapu 1130 dolarów za uncję, osiągając najniższy poziom od lutego. Złoto pogłębiło dołek w wyniku decyzji Fed. Bank centralny USA podniósł stopy procentowe o 25 punktów bazowych oraz zaostrzył apetyty „jastrzębi” na kolejne miesiące. Wiele wskazuje, że do takiej decyzji „zmusił” prezydent-elekt.
Notowania złota w dół z powodu jastrzębiego Fedu i wzrostu realnych rentowności.
Metale szlachetne szukają wsparcia przeciwko dolarowi przy 1.125 USD/uncję.
Silne wzrosty cen ropy naftowej zatrzymane przez potencjalne wznowienie produkcji na polach w Libii.
Produkcja z dwóch pól może wynieść 400.000 baryłek dziennie, co zagrozi porozumieniu OPEC.
W ostatnich dniach za dolara trzeba było płacić najwięcej od ponad 15 lat. Jest jednak wiele powodów, aby przypuszczać, że amerykańska waluta nadal będzie zyskiwać na wartości. Niewykluczone, że już przyszłym roku dolar przekroczy najwyższe historyczne poziomy i będzie kosztował ok. 4.70 zł – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Bloomberg Commodity Index na dobrej drodze, aby zanotować pierwszą zwyżkę w skali roku od 2010.
Inwestorzy na rynku ropy biorą głęboki oddech przed kluczowym spotkaniem w Wiedniu.
Niskie temperatury pociągnęły ceny gazu do najwyższego poziomu od dwóch lat.
Metale przemysłowe utrzymują zwyżki dzięki rosnącemu popytowi z Chin.
Metale szlachetne walczą mimo mocniejszego dolara.
Po raz pierwszy od wielu lat kartel producentów ropy naftowej (OPEC) zdecydował o ograniczeniu jej wydobycia. To przełomowy moment, ponieważ do zmniejszenia dziennego wydobycia ropy mogą przyłączyć się także kraje spoza organizacji, w tym Rosja. Jeśli porozumienie będzie respektowane i realizowane zgodnie z harmonogramem, to jeszcze przed wakacjami przyszłego roku ilość tego surowca na rynku będzie taka sama jak ilość chętnych do jej zakupu. Zlikwidowanie nadpodaży to potencjalnie wyższe ceny, dlatego ceny ropy naftowej na giełdach towarowych dynamicznie wzrosły. Banki inwestycyjne prognozują, że w 2017 r. za baryłkę ropy będzie trzeba zapłacić około 55-60 dolarów.
Wprawdzie niepewność co do wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych wreszcie mamy już za sobą, ale nadal nie wiemy, czy i jak przedwyborcza retoryka przełoży się na realne zmiany w prowadzonej przez władze polityce. Po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich teraz rynki próbują zgadywać, co może oznaczać taka decyzja elektoratu. Stephen H. Dover, CIO w zespołach Templeton Emerging Markets Group i Franklin Local Asset Management, dostrzega nie tylko wzmożoną zmienność i prawdopodobieństwo wzrostu protekcjonizmu w obszarze polityki handlowej (który mógłby mieć niekorzystne konsekwencje dla gospodarki Stanów Zjednoczonych), ale także szanse na stymulację gospodarki wynikającą z cięć podatków i wzrostu wydatków budżetowych, która może zrekompensować te niekorzystne konsekwencje. W artykule autor omawia te i inne implikacje zmiany administracji w Stanach Zjednoczonych dla rynku światowego.
Złoty mocniejszy, a euro stabilne do dolar przed publikacją ważnych z punktu widzenia nastawienia Europejskiego Banku Centralnego do polityki pieniężnej wstępnych danych o kondycji sektorów przemysłu i usług w listopadzie. Wieczorne minutes ostatnią przygotowaniem do grudniowej podwyżki. W kolejnych tygodniach Fed będzie łagodził narosłe oczekiwania, co do tempa podwyżek stóp procentowych w USA w 2017 r.
Kurs złota pozostaje pod silną presją mocnego dolara – notowania uncji w minionym tygodniu spadły o półtora procent i powoli zbliżają się do 1200 dolarów za uncję. Szczególnych powodów do zmartwień nie mają posiadacze kruszcu w Polsce. Uncja liczona w złotym z impetem przebiła 5000 złotych za uncję i wszystko wskazuje, że bardzo dobrze zakończy rok.
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych ma wiele potencjalnych implikacji dla rynków na całym świecie, w tym dla rynków wschodzących. Gdy stało się jasne, że to Trump wyjdzie zwycięsko z pojedynku, rynkom akcji udzielił się szok, jakiego doznało wielu obywateli Stanów Zjednoczonych. Szczególnie wrażliwe na wpływ wstrząsu były rynki wschodzące. Relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem (drugą pod względem wielkości gospodarką Ameryki Łacińskiej) były jednym z najważniejszych tematów kampanii Trumpa, podczas której obiecywano, między innymi, budowę potężnego muru na granicy państwa w celu ograniczenia imigracji i wypowiedzenie Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA), którego sygnatariuszem jest także Kanada. Zwycięstwo Trumpa wywołało spadek kursu peso meksykańskiego do dolara amerykańskiego do rekordowo niskiego poziomu nazajutrz po wyborach, a spadki zanotowano także na meksykańskim rynku akcji i na większości pozostałych rynków latynoamerykańskich.
• Prezydent-elekt reprezentuje bardziej ugodowe stanowisko niż oczekiwano.
• Rentowności obligacji USA wzrosły na całej krzywej.
• Obecnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną (Fed) w grudniu jest szacowane na 92%.
• W najbliższym czasie inwestorzy mogą spodziewać się wielu okazji na rynku obligacji.
Trwa gwałtowna wyprzedaż obligacji w skali globalnej, co w przypadku krajów uzależnionych od finansowania z zewnątrz, jak Polska, oznacza osłabienie waluty. Rentowność amerykańskich 10-latek wzrosła w okolice najwyższych wartości od roku (2,25 proc.), niemieckich wynosi 0,30 proc., a polskich jest w okolicach poziomu 3,5 proc., co oznacza 2,5-letnie maksima (czerwiec 2014 r.). W poniedziałek osłabiła się istotnie również polska giełda, dlatego słabe zachowanie waluty było naturalną konsekwencją powyższych. Złoty nie odbiega szczególnie od innych walut spoza G10. Słabsza jest połowa jego odpowiedników z Ameryki Płd., turecka lira, południowoafrykański rand, a także większość walut peryferyjnych (frontier markets).
Wtorkowy poranek przynosi zatrzymanie umocnienia dolara, wyprzedaży obligacji i przeceny walut krajów zaliczanych do gospodarek wschodzących, a jednocześnie wzrostowe odreagowanie ostatnich spadków cen złota, srebra i ropy oraz niewielkie zmian na azjatyckich parkietach. O godzinie 07:50 kurs EUR/USD testował poziom 1,0750 dolara, USD/JPY 108,23 jenów, USD/PLN 4,11 zł, a CHF/PLN 4,1220 zł. Uncja złota kosztowała 1226,40 USD, a baryłka ropy Brent 45,08 USD. Japoński indeks Nikkei znajdował się na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Podobnie chińskie indeksy.
Donald Trump miał być przyjacielem złota, a okazał się jego największym wrogiem. Zwycięstwo tylko przez krótki moment windowało cenę kruszcu. Później metal wyłącznie tracił. Inwestorzy zauważyli, że w swojej „victory speech”, Trump dużą uwagę poświęcił tempie wzrostu PKB i odbudowie krajowej infrastruktury. Odebrali to jako zapowiedź podniesienia stóp procentowych w najbliższej przyszłości.
Zwycięstwo Trumpa silnie wpłynęło na globalne rynki, w tym towarowe.
Plany zwiększenia wydatków budżetowych oraz obniżki podatków wywindowały w górę rentowności obligacji USA.
Wbrew oczekiwaniom, notowania złota nie zanotowały silnych wzrostów z powodu wygranej Trumpa, zakończyły dzień wyborczy bez większych zmian.
Ceny ropy naftowej pod presją z uwagi na rosnącą produkcję, która może pokrzyżować szyki OPEC.
Indeksy akcyjne i surowce przemysłowe zyskują mocno na wartości po tym, gdy początkowy szok związany z wyborem na prezydenta Donalda Trumpa został zastąpiony optymizmem, dotyczącym jego planów odnośnie stymulusu fiskalnego wspierającego globalną gospodarkę. Można powiedzieć, iż rynki wykonały zwrot o 180 stopni w porównaniu z wczorajszym porankiem, kiedy to zapanowała paniczna wyprzedaż aktywów. Kluczową była przemowa prezydenta elekta, podczas której odciął się on od agresywnej retoryki stosowanej podczas kampanii wyborczej.
Rentowności 10-letnich obligacji USA silnie rosną, ponieważ słabną obawy związane z wygraną Trumpa. Rynek oczekuje obniżek podatków i wzrostu inwestycji ze strony obozu Trumpa. Waluty gospodarek z relatywnie niższymi stopami procentowymi tracą na wartości z powodu powrotu apetytu na ryzyko. Poprawiające się nastroje ponownie zwiększają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Fed w grudniu.
Amerykańskie giełdy pozytywnie zareagowały na wybór D. Trumpa na prezydenta USA, a dolar się umocnił. Inwestorzy liczą na rozkręcenie gospodarki i inflacji na bazie stymulacji fiskalnej. Rosną ceny większości towarów i rentowności długoterminowych obligacji. Fed podniesie stopy w grudniu, ale kolejną zaaplikuje najwcześniej w II poł. 2017 r.
Oczekujemy, iż wygrana Donalda Trumpa pogorszy nastroje na rynkach finansowych. Stanie się to przede wszystkim poprzez wzrost ryzyka jak również pogorszenie perspektyw wzrostu gospodarki światowej.
D. Trump wygrał wybory prezydenckie. To już druga, po Brexit’cie, wielka polityczna „niespodzianka” dla rynków finansowych. Może sprowokować 2-3 tygodniową korektę w notowaniach giełd, ale dominujące trendy w średnim terminie nie ulegną zmianie. Złoty do końca roku zyska na wartości.
Rynki finansowe poruszają się blisko osiągniętych wczoraj wieczorem poziomów w oczekiwaniu na wynik amerykańskich wyborów prezydenckich, pomimo sondaży pokazujących zwiększającą się przewagę Hillary Clinton. Przewaga ta pojawiła się wczoraj, po ogłoszeniu prze FBI braku znamion przestępstwa w prywatnej korespondencji mailowej kandydatki Demokratów, podczas sprawowania funkcji Sekretarza Stanu. Po dzisiejszym zachowaniu rynku można stwierdzić, iż inwestorzy nie są jednak pewni wygranej Clinton tak, jak niezdecydowani są wyborcy.
We wtorek na rynkach finansowych dominuje spokój. Inwestorzy cierpliwie czekają na wyniki wyborów prezydenckich w USA. Wszystko wskazuje na to, że 45. prezydentem USA zostanie Hillary Clinton. To powinno przynieść chwilową poprawę nastrojów i umocnienie dolara.
Rynek stopy procentowej – Obligacje pod presją wydarzeń politycznych w USA. Rynek walutowy – Kiepskie dane z Chin wywierają presję na waluty rynków wschodzących.
Co można powiedzieć o rynkach akcji i wyborach w USA? Prognoza tego, co wydarzy się po ogłoszeniu wyników, może być bardzo łatwa lub bardzo trudna. Jeśli spojrzeć na raporty i analizy, można zauważyć, że tak naprawdę nie istnieją miarodajne statystyki dotyczące tego, jak zachowa się amerykański rynek akcji w zależności od tego, kto zostanie nowym prezydentem USA. Co więcej, z punktu widzenia statystyki, nie jest nawet ważne, czy Kongres będzie podzielony, czy nie. Wiele hałasu o nic?
Według najnowszych sondaży, wybory prezydenckie w USA mogą być bardziej wyrównane niż się wcześniej wydawało.
Rynki finansowe obawiają się możliwej prezydentury Trumpa.
W rezultacie, na rynku obligacji można wyczuć niepokój.
Obecna sytuacja na rynku obligacji może pozostać bez zmian aż do wyniku wyborów.
Meksykańskie peso mocno traci na wartości, a globalne rynki akcji pogłębiają przecenę po tym, jak najnowszy sondaż przedwyborczy wskazał przewagę Donalda Trumpa nad Hilary Clinton. Para USDMXN zyskuje dziś 0,9 proc. po tym jak w dniu wczorajszym zyskała ponad 2 proc. i ponownie handluje powyżej poziomu 19 peso za dolara. Dzieje się tak dlatego, iż Trump zapowiedział, że jeśli wygra wybory, to będzie dążył do renegocjacji umowy NAFTA, która ustanowiła ponad 20 lat temu strefę wolnego handlu pomiędzy USA, Meksykiem i Kanadą. Wtorkowy sondaż ABC News/Washington Post pokazał 46 proc. poparcie dla republikańskiego kandydata – o 1 proc. więcej niż dla kandydatki demokratów.
W ostatnich tygodniach nasiliły się oczekiwania, że to Clinton wygra wybory, i to z istotną przewagą. Skłoniło to część inwestorów do zwrócenia się w stronę carry trade’u – rynek zwiększył liczbę krótkich pozycji w EUR, JPY a nawet USD wobec bardziej rentownych walut.
Wybory w USA mniej skupione na działaniach Trumpa lub Clinton, bardziej na potrzebie zmiany.
Administracja Obamy doprowadziła do napompowania bańki zadłużenia i zwiększenia liczby słabo płatnych miejsc pracy.
’Kluczową kwestią jest to, jak USA poradzi sobie z zerwaniem umowy społecznej’
Zmienność i niepewność utrzyma się do wyborów w Niemczech w 2017.
Przeczytaj więcej na dedykowanej stronie o wyborach w USA
Seria jastrzębich wypowiedzi członków Fed oraz malejące szanse na triumf D. Trumpa w wyborach prezydenckich w USA sprawiają, że rynek jest nabiera przekonania o tym, że w grudniu dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Dolar utrzymuje wysoką wartość do większości walut. Do początków listopada nic się raczej nie zmieni, potem straci.
Międzynarodowe czołowe banki, mające swoje główne siedziby w Wielkiej Brytanii, mogą rozpocząć już pod koniec tego roku proces relokacji poza Londyn. Tak uważa szef British Bankers Association, a przyczyną są obawy o utratę dostępu do wspólnego unijnego rynku po planowanym przez ten kraj Brexicie. Taki obrót rzeczy byłby katastrofą dla brytyjskiego budżetu, gdyż utworzyłby ogromną lukę w przychodach z płaconych przez te instytucje podatków. Ta wiadomość, opublikowana w weekend, doprowadziła do wyprzedaży funta podczas azjatyckiej sesji. Obecnie funt odrabia nocne straty i para GBPUSD handluje neutralnie względem piątkowego zamknięcia rynku w okolicy poziomu 1,2230. Para EURGBP handluje w pobliżu poziomu 0,89 a para GBPPLN traci 0,3 proc. handlując w pobliżu poziomu 4,85 zł.