Dolar powrócił na wzrostową ścieżkę
Na fali ostatnich wzrostów dolara, kurs EUR/USD przebił dolną granicę kanału z ostatniego kwartału. Ciężko znaleźć jednoznaczną przyczynę takiego ruchu.
Na fali ostatnich wzrostów dolara, kurs EUR/USD przebił dolną granicę kanału z ostatniego kwartału. Ciężko znaleźć jednoznaczną przyczynę takiego ruchu.
Odczyty makroekonomiczne za marzec 2018 r. były generalnie niższe niż w pierwszych dwóch miesiącach roku, ale można je uznać za dobre. Na plus zasłużyła sprzedaż detaliczna, która rosła w tempie najszybszym w tym roku, jednocześnie przebijając oczekiwania rynkowe.
Złoty pozostaje niewrażliwy na globalny wzrost rynkowych stóp procentowych, spadki cen akcji na chińskich giełdach czy lekko mocniejszego dolara. Jest i pozostanie w rejonie 3,5-letnich maksimów wobec koszyka 4 głównych walut. W najbliższych dniach stabilne kursy.
Złoty na fali po decyzji S&P Global Ratings. Frank szwajcarski najtańszy od 3 lat. W relacji do 4 głównych walut kurs zbliża się do najwyższego poziomu od 2014 r. Nie widać oznak odwracania pozytywnej tendencji.
Polska gospodarka w lutym 2018 r. utrzymywała silne tempo wzrostu. Na uwagę zasługuje zwłaszcza produkcja budowlano-montażowa, która drugi miesiąc z rzędu rosła w tempie ponad 30 proc. rocznie.
Pojawiają się sygnały niedoboru dolarów. Jego umocnienie to naszym zdaniem kwestia czasu. W ślad za tym, tracił będzie złoty. Dziś wyniki inflacji CPI w USA za luty. Prognozy relatywnie nisko. Możliwe zaskoczenie odczytem powyżej konsensusu.
Wydarzenia ostatnich tygodni utwierdzają szefa Fed w przekonaniu, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie gwarantującym utrzymanie pełnego zatrudnienia i powrót inflacji do celu. To oznacza dalsze podwyżki stóp procentowych. Rynek zaczyna rozważać 4 ruchy w tym roku. To zła wiadomość dla akcji, dobra dla dolara. Złoty w odwrocie.
Wszystko zaczęło się 2 lutego od publikacji niepokojąco wysokiego wzrostu płac w Stanach Zjednoczonych (2,9% r/r) oraz wyższego, niż oczekiwano odczytu amerykańskiego CPI za styczeń (2,1% r/r).
Sygnały słabnięcia gospodarki strefy euro, jeśli będą się utwierdzać, nie pozwolą EBC na zaostrzenie polityki pieniężnej nie tylko w najbliższych kwartałach, ale i latach. Czy ktoś rozważa brak podwyżek stóp do końca dekady?
Miniony rok był niewątpliwie udany dla polskiej gospodarki, która w pierwszym miesiącu 2018 r. pokazała, że nie zamierza zbaczać z wcześniej obranego kursu. Styczeń 2018 r. przyniósł bardzo dobre dane makroekonomiczne, które mimo znaczących dynamik i tak w większości przebijały oczekiwania rynkowe. Najlepszym przykładem mogą być wstępne dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej, która wzrosła o niemal 35 proc. r/r, przewyższając tym samym konsensus rynkowy o ponad 17 pkt. proc.
W ubiegłym tygodniu wyraziliśmy obawy, że powrót globalnej awersji do ryzyka może doprowadzić do dalszego osłabienia walut rynków wschodzących. W trakcie tygodnia jednak apetyt na ryzyko powrócił na światowe rynki akcji i waluty rynków wschodzących odnotowały zasadniczo równie dobre wyniki. Jak również zaznaczyliśmy w ubiegłym tygodniu, być może najbardziej istotną cechą całego ostatniego wzrostu zmienności był fakt, iż waluty rynków wschodzących, w przeciwieństwie do rynków akcji i obligacji, jedynie w niewielkim stopniu zostały „zarażone” tym chaosem – wydaje się, że zarażenie na rynku akcji to bardzo wysokie ryzyko w przypadku tak nieoczekiwanego załamania, jak to, które miało miejsce na początku tego miesiąca, jednak kredyt – zarówno korporacyjny, jak i rządowy na rynkach wschodzących – zareagował znacznie spokojniej i sytuacja dość szybko powróciła do normy.
W tym tygodniu poznaliśmy kilka ciekawych danych makroekonomicznych dla polskiej gospodarki. Pierwszym był wynik PKB za IV kwartał 2017 r., w którym, wg wstępnych danych, PKB wzrosło rokrocznie o 5,1%. Biorąc pod uwagę korektę sezonową PKB było wyższe o 4,3%.
Ani rosnące oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w USA, ani niepewność związana z wyborami w trzeciej największej gospodarce strefy euro nie przeszkadzają wspólnej walucie w marszu w górę. Naszym zdaniem to jednak przejściowe zjawisko. Zbyt duża zgodność, co do kierunku przyszłych zmian na eurodolarze wśród spekulantów, nakazuje zastosowanie kontrariańskiego podejścia do rynku.
Akcje pozostaną dziś w fazie odrabiania strat po załamaniu z ubiegłego tygodnia, ale w naszej ocenie to jeszcze nie koniec zawirowań na rynkach. W drugiej fali przeceny ruszą także waluty, co wzmocni dolara i osłabi złotego.
W tym tygodniu dla inwestorów istotne będą publikacje danych dotyczących z USA, w tym CPI oraz dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w styczniu w Polsce, uważają ekonomiści Banku Ochrony Środowiska.
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała dziś stopy procentowe NBP na dotychczasowym poziomie: 1,50%, dla
stopy referencyjnej, 0,50% dla stopy depozytowej oraz 2,50% dla stopy lombardowej. Taka decyzja była
powszechnie oczekiwana.
Dane dotyczące inflacji konsumenckiej w grudniu były wyższe niż wskazywał to szybki szacunek Głównego Urzędu Statystycznego. Większość analityków podkreśla, że w I kw. 2018 inflacja CPI będzie utrzymywać się w okolicach 2% r/r lub nieznacznie poniżej.
Odebrany jako „jastrzębi” komunikat EBC oraz nadzieje na stworzenie koalicji rządowej w Niemczech po nocnych rozmowach w partii A. Merkel z SPD w Berlinie pchnęły euro w pobliże osiągniętych niedawno 3-letnich szczytów do euro. Pomógł także słabszy odczyt PPI z USA. W ślad za euro zyskiwał złoty. Dziś ważniejsze dane o amerykańskiej inflacji CPI. Spodziewamy się wyższego od prognoz odczytu i poprawy pozycji dolara.
Rynki w euforii na początku roku, który na bazie wskaźników o bieżącym i wyprzedzającym w stosunku do koniunktury charakterze sugerują kolejny dobry okres w światowej gospodarce. Oczekujemy dynamicznego wzrostu PKB w Polsce i na świecie. We wczorajszej publikacji Fed podniósł prognozę dla USA do 2,5 proc. spodziewając się pozytywnego wpływu obniżki podatków. Daje to pewność co najmniej 3 podwyżek stóp procentowych do września.
Osłabienie dolara amerykańskiego i “windows dressing” sprawiły, że koniec roku zakończył się małym zamieszaniem na rynkach finansowych. Beneficjentem zmian, zwłaszcza słabszego dolara okazał się złoty, który umocnił w relacji do głównych walut.