Lepsze nastroje szansą dla złotego
Poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie tworzy szansę na umocnienie złotego. Wyjątkiem może być tylko dolar, który może drożeć w ślad za spadkiem kursu EUR/USD.
Poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie tworzy szansę na umocnienie złotego. Wyjątkiem może być tylko dolar, który może drożeć w ślad za spadkiem kursu EUR/USD.
W czwartek w centrum uwagi znajdzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Nie będzie ono jedynym wydarzeniem, ale będzie tym najważniejszym. Cały czas też na uwadze trzeba mieć sytuację na wschodzie Ukrainy.
W ubiegłym tygodniu indeks mierzący wartość dolara wobec innych walut osiągnął 12-miesięczny szczyt. Dolar umocnił się po serii danych gospodarczych, które potwierdziły kontrast pomiędzy gospodarką amerykańską i europejską. Zapiski z posiedzeń Banku Anglii i FED-u wskazywały na rosnącą liczbę bankierów opowiadających się za normalizacją polityki monetarnej. Taki stan rzeczy może być odczytywany jako dobry znak. Jeśli jednak chodzi o dane gospodarcze, to miniony tydzień nie był już tak udany. Koniunktura gospodarcza w Chinach zanotowała 3-miesięczny dołek po tym, jak w poprzednim miesiącu wspięła się na 18-miesięczne maksima. Obawy o kondycję globalnej gospodarki nie ustąpią, dopóki dane z Chin nie będą wskazywać na trwałą poprawę. Podobnie zresztą jak dane ze Stanów i Wielkiej Brytanii. Strefa euro potrzebować będzie wsparcia ze strony przyspieszenia globalnego wzrostu, które pomoże jej wyleczyć rany spowodowane wzajemnymi sankcjami z Rosją. Dane gospodarcze ze strefy euro wskazują na wciąż nieprzezwyciężone problemy gospodarcze.
Euro (EUR) straciło wczoraj na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) spadając do poziomu 1.3245, czyli swojego największego minimum od września.
Środa na rynku głównej pary walutowej przyniosła dalsze umocnienie dolara wobec euro. Już w pierwszych godzinach sesji kurs EUR/USD spadł poniżej 1,33 osiągając najniższy poziom od 11-miesięcy. Choć dzisiejsza sesji pozbawiona była istotnych dla decyzyjności Fed danych dolara nadal wspierały ostatnie doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości, wyraźnie wskazujące na postępujące ożywienie w tym segmencie gospodarki. Rynek liczy, że fakt ten zostanie dostrzeżony przez Fed i znajdzie odzwierciedlenie w jego polityce monetarnej. Od maja br. po nieudanym teście 1,3992 waluta amerykańska podrożała wobec euro o siedem centów, czyli o blisko pięć procent. Z kolei indeks dolarowy (DXY), odzwierciedlający siłę dolara wobec koszyka głównych walut, wzrósł do najwyższego poziomu od września 2013r. W defensywie wspólna waluta pozostawać będzie również przez kolejne miesiące roku osiągając w grudniu poziom 1,30 USD.
F
ed zaczyna zmieniać retorykę przekazu na bardziej jastrzębią, co umacnia dolara. Bank centralny jest zaskoczony tempem poprawy sytuacji na rynku pracy. Kurs EUR/USD spada na 11-miesięczne dołki. Dziś w centrum uwagi wstępne odczyty PMI.
Podczas wczorajszej sesji uwagę inwestorów znad Wisły przyciągnęły informacje na temat sytuacji panującej na tutejszym rynku pracy. Jak wynika z danych opublikowanych przez GUS, dynamika zatrudnienia w Polsce wyniosła w lipcu 0.8% r/r, podczas gdy przeciętna wartość wynagrodzenia wzrosła o 3.5% r/r, sięgając 3964,91 zł.
Poniedziałek na rynku głównej pary walutowej rozpoczęliśmy w okolicach 1,34. Praktycznie przez całą sesję europejską kurs EUR/USD utrzymywał okolice tego poziomu, czemu sprzyjał kalendarz makroekonomiczny pozbawiony istotnych dla inwestorów danych. Po południu doszło do osłabienia euro m.in. po tym jak na rynek trafiły informacje o braku wyraźnego postępu na linii Ukraina-Rosja po wielogodzinnych rozmowach ministrów spraw zagranicznych obydwu krajów. Ponadto walutę amerykańską wspierały rodzime dane makroekonomiczne.
Euro (EUR) spadło do poziomu 1.3335 po czym odbiło się do poziomu 1.3364 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD).
Spadki mogą łagodzić opublikowane wyniki kwartalne europejskich firm jak Nestle czy Commerzbank, ale z drugiej strony dane makro napływające dziś rano są słabsze niż oczekiwano.
Euro (EUR) straciło wczoraj na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego (USD), spadając z poziomu 1.3653 do poziomu 1.3600, czyli o 0,4%, kiedy dane dotyczące zatrudnienia w sektorze pozarolniczym przewyższył wszelkie prognozy, wywołując tym spekulacje, że podwyższenie stóp procentowych nastąpi wcześniej niż oczekiwano, podczas gdy Mario Draghi zostawił sobie otwartą furtkę do zwiększenia ilości środków stymulacyjnych w tym zakup środków inwestycyjnych na dużą skalę w razie potrzeby walki z niską inflacją, odrzucając obawy super-łatwej polityki monetarnej EBC oraz innych banków centralnych.
Euro (EUR) straciło wczoraj na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) spadając z poziomu 1.3679 o 0.2% i obecnie notowane jest około poziomu 1.3650.
Euro (EUR) straciło na wartości wczoraj w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) osiągając poziom 1.3575 przed odbiciem do poziomu 1.3609. Euro odbiło się po tym jak Bullard udzielał wywiadu w „gołębim” tonie, pozostawiając wrażenie, że rynek podwyższa wartość pieniądza bardziej niż w rzeczywistości.
Poniedziałek rozpoczyna jeden z ciekawszych tygodni na rynkach finansowych w tym półroczu. Tygodni, kiedy mogą zostać zdefiniowane trendy na wielu aktywach. Tu wszystko zależy przede wszystkim od tego, jaką decyzję ws. polityki monetarnej podejmie Europejski Bank Centralny (ECB). Potencjalnych impulsów będzie jednak więcej.
Dziś o 10.00 kolejny odczyt PKB Polski za pierwszy kwartał. Wstępne dane już znamy (3,3 proc. rok do roku), więc o niespodziankę będzie trudno, ale gdyby się okazało, że wzrost był wyższy, to myślę, że rynek obligacji może lekko zrewidować ocenę szans na cięcie stóp procentowych. O 14.30 w USA pojawią się dane o indeksie cenowym PCE, który Fed traktuje jako lepszą niż indeks CPI miarę inflacji. O 15.55 indeks Chicago PMI (konsensu: 61), a o 16.00 indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan (drugi odczyt, konsensus: 82,5).
Na początku ubiegłego tygodnia Rosja została objęta kolejnymi sankcjami, jednak napięcie geopolityczne nie wzrosło. W kolejnych dniach inwestorzy podejmowali decyzje inwestycyjne w oparciu o sygnały dotyczące ukraińskiego kryzysu. Znaczną uwagę przyciągnął również kwartalny raport Banku Anglii o inflacji oraz pozostałe informacje gospodarcze z rynku brytyjskiego.
Dziś, pomimo zaplanowanej przez GUS publikacji danych o inflacji w miesiącu kwietniu, złoty będzie pozostawał pod głównym wpływem czynników globalnych. Ciekawie może być zwłaszcza na GBP/PLN
Poniedziałek na rynku walutowym rozpoczynamy w okolicach 1,388 USD za euro i 4,205 PLN za euro. Choć mieliśmy bardzo „poprzerywany” tydzień to tak jak oczekiwaliśmy ruch na rynku krajowym nie zanikł. Wręcz przeciwnie, niższa płynność zwiększała zmienność notowań złotego. Nie zapominajmy, że znaczący udział w polskim rynku mają inwestorzy zagraniczni, którzy normalnie handlowali naszą walutą, a do tego na rynek napływały kolejne publikacje danych z rynków bazowych (w tym tak istotne jak dane z rynku pracy w USA).
Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, początek tygodnia na rynku finansowym upłynął dosyć spokojnie.
Piątek przyniósł kontynuację spadku rentowności papierów skarbowych na rynkach bazowych. Powodem były informacje prasowe o możliwym wsparciu rynku europejskich ABS przez EBC i BoE oraz oświadczenie M. Draghiego, że EBC jest gotowy, aby rozpocząć ilościowe luzowanie polityki monetarnej (QE).