Dane z Europy tchnęły nadzieję w euro
Styczniowe odczyty indeksów PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro pozwoliły przełamać ostatni nienajlepszy sentyment do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wrócił ponad 1,36 i może dalej rosnąć.
Styczniowe odczyty indeksów PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro pozwoliły przełamać ostatni nienajlepszy sentyment do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wrócił ponad 1,36 i może dalej rosnąć.
Euro (EUR) utrzymuje zakres między poziomami 1.3515 a 1.3583 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) drugi dzień z rzędu.
Złotówka pomimo tego, że ma przed sobą optymistyczne perspektywy, traci na wartości. Związane jest to z globalnym umocnieniem dolara widzianym ostatnio na niemalże wszystkich parach walutowych (wyjątkiem może być tutaj kabel).
Każda hossa jest inna, powstaje i kończy się z różnych powodów i w różnych warunkach. Choć trudno na podstawie historycznych porównań snuć prognozy, nie można jednak bagatelizować historycznych prawidłowości. Te zaś wskazują, że rynek byka w Stanach Zjednoczonych trwa zwykle około 5 lat. Ten z którym mamy do czynienia obecnie, właśnie dożywa tego wieku.
Niższa od oczekiwanej grudniowa dynamika produkcji przemysłowej rozczarowała. Nie można jednak powiedzieć, że wynik na poziomie 6,6% r/r jest słaby gdyż jest on najwyższy z odnotowanych w całym 2013 roku potwierdzający, że polski przemysł wszedł na ścieżkę wzrostową zarówno dzięki poprawiającej się sytuacji zewnętrznej (MFW mocno w górę podniósł prognozę wzrostu PKB dla gospodarki światowej), jak i rosnącemu popytowi krajowemu.
Wyniki finansowe spółek podtrzymywały dotąd hossę za oceanem, ale we wtorek widać było oznaki rozczarowania. Na naszym rynku, szczególnie w segmencie dużych firm, na poprawę wyników trudno liczyć. Zawiodły także dane z przemysłu. Mimo to indeksy poszły mocno w górę. Oba fakty mogą świadczyć o zmianach nastrojów graczy, idącej w różnych kierunkach.
Kluczowe wydarzenia minionego tygodnia
Polska waluta do połowy tygodnia znajdowała się pod wpływem piątkowych rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy. We wtorek za sprawą „jastrzębich” wypowiedzi członków FOMC doszło do osłabienia się złotówki. Przez resztę tygodnia złoty.
Euro (EUR) zyskało na wartości odbijając się z dwumiesięcznego minimum na poziomie 1.3507 do poziomu 1.3567 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD).
Prezentujemy Państu najciekawsze wydarzenia minionego tygodnia na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Utrwala się ożywienie na rynku pracy w Polsce. Oczekiwana poprawa kondycji gospodarczej w 2014 roku powinna przełożyć się na dalszy wzrost dynamiki zatrudnienia, która pod koniec ub. roku powróciła do dodatniego poziomu. Jak ma razie polskie dane makro pozostają bez wpływu na złotego i obligacje. Przyspieszenie wzrostu aktywności gospodarczej w pierwszym kwartale 2014 roku powinno jednak wspierać naszą walutę i stanowić ochronny parasol przed ewentualnymi skutkami rozpoczętego taperingu przez Fed. Dziś na rynek wracają Amerykanie oczekujemy, że na core markets wzrośnie zmienność.
Słaby wzrost wynagrodzeń daje solidne podstawy oczekiwać braku presji na odczuwalne przyspieszenie inflacji w tej połowie roku. Dziś dane o produkcji przemysłowej. W strefie euro nadal dominują wręcz tendencji deflacyjne. Stąd, każdy odczyt słabszy od oczekiwań zwiększy szanse na cięcie stóp EBC. W centrum uwagi o 11.00 odczyt nastrojów w Niemczech (ZEW).
We wtorek rano oczekiwane są zwyżki indeksów w Europie, a przyczyny pochodzą głównie z Chin.
Euro (EUR) utrzymuje zakres osiągnięty podczas wczorajszej sesji w stosunku do dolara. Wsparcie leży obecnie na poziomie 1.3582 w związku z tym, że para nie mogła przesunąć się powyżej poziomu 1.3647. Dzisiejsze dane z USA mogą wpłynąć na zwiększoną zmienność tej pary walutowej.
Około 10 dolarów na uncji, czyli niecały procent zyskali w minionym tygodniu posiadacze złota. Początek tygodnia przyniósł niewielkie spadki wartości, które jednak szybko zostały odrobione po zaskakującej publikacji amerykańskiego Departamentu Pracy. Rynek wycenia obecnie uncję złota na poziomie około 1250 dolarów.