Bank Szwajcarii bez presji. Dalsza przecena juana

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Dzięki temu, że Europejski Bank Centralny nie wytoczył najcięższych dział, Bank Szwajcarii nie jest zobligowany aplikować nowych narzędzi, by nie dopuścić do umocnienia franka. Z ważnych wydarzeń na świecie nadal niepokojąco słabnie chiński juan, co może wzmaga obawy o kondycję Państwa Środka. W tych warunkach szanse na nastrojów dla surowców, aktywów emerging markets, czy w szczególności polskiej giełdy, obligacji i złotego są minimalne.

Dzisiejszą sesję rozpocznie publikacja komunikatu po ostatnim w tym roku posiedzeniu Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). Chodzi głównie o reakcję władz monetarnych na decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który obniżył stopę depozytową o 0,1 pp. Najbardziej prawdopodobne jest pozostawienie podstawowych parametrów polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie. Niewielu ekonomistów zakłada obniżenie stóp procentowych (obecnie w przedziale -0,25 do -1,25 proc.) o 10 lub 25 pb. Mało realne jest także ogłoszenie wzmożenia interwencji walutowych w celu osłabienia franka. Od kilku miesięcy kurs EUR/CHF jest bardzo stabilny. Szwajcarska waluta zachowuje się bardzo podobnie jak euro – jest wyprzedawana w okresach dobrych nastrojów i kupowana, gdy następuje odwrót od ryzyka. Działają mechanizmy carry trades.

Charakterystyka wczorajszej sesji na polskim rynku bez większy zmian w stosunku do tego, co ma miejsce od początku tygodnia. Silna wyprzedaż akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych, przecena obligacji, których rentowności wzdłuż całej krzywej wzrosły do najwyższego poziomu od 2-3 miesięcy, oraz słabe zachowanie złotego. W relacji do dolara polska waluta zdołała jednak zyskać na wartości. W stosunku do pozostałych, podstawowych walut utrzymała wartość z poprzedniego dnia lub nieznacznie się osłabiła. Do decyzji w sprawie stóp procentowych w USA obraz rynku najpewniej nie ulegnie zmianie. Dopiero ewentualna zapowiedź bardzo łagodnej ścieżki podwyżek może nieco poprawić nastroje na rynkach.

Nadal niepokojąco wygląda sytuacja Chin i tamtejszej waluty. Na dzisiejszej sesji kurs USD/CNY został ustanowiony na poziomie 6,4390, czyli najwyżej od sierpnia 2011 r. Osłabienie waluty to efekt presji rynku, a w mniejszym stopniu świadomej polityki Banku Chin (od ostatnich zmian latem tego roku w ustalaniu kursu walutowego większą rolę odgrywa gra popytu i podaży). W sytuacji spowolnienia wzrostu gospodarczego deprecjacja waluty powinna sprzyjać rozwojowi eksportu, jednak jest niekorzystna dla silnie zadłużonych w dolarach spółek z Państwa Środka. Tym bardziej, kiedy amerykański bank centralny rozpoczyna cykl podwyżek kosztu pieniądza. Uważa się, że umocnienie dolara, z uwagi na konieczność spłaty długu przez firmy oraz wysoki udział wymiany handlowej w relacji do PKB, jest dla Chin czynnikiem bardziej niekorzystnym, niż dla Stanów Zjednoczonych. Wracają więc obawy, że kondycja drugiej największej gospodarki świata będzie się pogarszać, a to nie służy odbudowie popytu na surowce – element, z powodu którego słabo zachowują się aktywa emerging markets.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS