Oczekiwane wzrosty Stochs dziś rano
Pary kupującym może nie wystarczyć na długo, bo wszystko będzie zależało od zdolności Wall Street do kontynuacji odbicia.
Pary kupującym może nie wystarczyć na długo, bo wszystko będzie zależało od zdolności Wall Street do kontynuacji odbicia.
Mimo napływu kiepskich informacji makroekonomicznych, zarówno z Europy, jak i zza oceanu, na giełdach było wyjątkowo spokojnie, a główne indeksy lekko zyskiwały na wartości. W Warszawie mieliśmy niewielką korektę silnych czwartkowych wzrostów. Ten krótki odpoczynek nie powinien budzić niepokoju, ale wciąż trzeba pamiętać o możliwych perturbacjach, związanych z limitem zadłużenia w Stanach Zjednoczonych.
Euro (EUR) zyskało ponad 130 pipsów osiągając tygodniowe maksimum na poziomie 1.3618 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Prezes EBC, Mario Draghi, pomógł wspólnej walucie osiągnąć wyższe wartości powstrzymując nakład jakichkolwiek środków stymulacyjnych. Dał także miesięczne sprawozdanie inwestorom w celu przeanalizowania skutków niższej inflacji.
Najgorszym funduszem stycznia był Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych (- 14,55 proc.), najwięcej można było zarobić inwestując w Eurogeddon (8,73 proc).
Większa część środowego handlu upływała na czekaniu na dane z amerykańskiego rynku pracy i sytuacji w usługach. Choć nie odbiegały one zbytnio od oczekiwań, na Wall Street lekką przewagę miały niedźwiedzie. Nasze indeksy zdołały jednak utrzymać się na plusie, choć na tle mocno rosnących wskaźników części giełd naszego regionu nie wyróżniały się skalą zwyżki.
Euro (EUR) utrzymuje się pomiędzy poziomem 1.3492 a 1.3538 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Wspólna waluta obecnie konsoliduje po utracie blisko 300 pipsów chwilę przed końcem miesiąca i przed konferencją prasową ECB, która będzie miała miejsce jutro.
Euro (EUR) balansuje między zyskiem a stratą, ale wygląda na to, że może osiągnąć wyższe wartości w stosunku do dolara amerykańskiego (USD). Wspólna waluta zyskała dzięki lepszej od oczekiwań publikacji indeksu PMI ze Strefy Euro i obecnie euro notowane jest około poziomu 1.3530.
Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczął się od kosmetycznego, krótkotrwałego umocnienia euro wobec dolara. Po kolejnym okresie wyprzedaży prowadzącym do spadku kursu EUR/USD poniżej 1,35 stabilizacja nastrojów była potrzebna, brakowało tylko impulsu. W poniedziałek dały go dane dot. aktywności przemysłowej dla strefy euro i jej największych gospodarek.
Euro (EUR) spadło do dwumiesięcznego minimum na poziomie 1.3478 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD).
Według jednej z anegdot, odpowiedź na pytanie, jak na giełdzie zrobić mały kapitał brzmi: trzeba najpierw zainwestować duży, reszta przyjdzie sama. Nie oznacza to jednak, że trzeba od giełdy trzymać się z daleka. Należy tylko przestrzegać pewnych reguł i unikać podstawowych błędów. Ryzyko zawsze istnieje, ale nagroda za jego podjęcie może być wysoka.
W 2014 roku inwestorzy będą głównie śledzić wyniki spółek, odwracając swoja uwagę od banku centralnego. Obligacje rządowe oraz korporacyjne nie przyniosa wielkich zysków. Złoto będzie raczej w stagnacji. Dlatego należy rozdrobnić swoje inwestycje, tak aby w spokoju przetrwały nieoczekiwane wydarzenia.
W piątek nie spodziewano się większych sensacji na giełdach. Jednak z czasem robiło się coraz bardziej nerwowo. Po rozczarowujących danych o sprzedaży detalicznej w Niemczech, wskaźniki na głównych parkietach europejskich poszły mocno w dół. Kiepskie nastroje za oceanem sygnalizowały też spadające kontrakty na amerykańskie indeksy. Na tym tle wyjątkowo dobrze radził sobie nasz rynek.
Poziom bezrobocia w UK, może niebawem sięgnąć projekcji wytyczonych przez BoE na 2016. Taka pomyłka postawiła nieco pod ścianą zaprezentowany forward guidance i teraz BoE zastanawia się, jak wymigać się od zbyt szybkiego podniesienia wartości stóp procentowych. Odważniejsze deklaracje, inwestorzy mogą wykorzystać do przeceny funta i realizacji zysków po mocnych wzrostach.
FOMC zrobił dokładnie to, czego spodziewali się po nim inwestorzy, zatem obniżenie QE3 o kolejnych 10 mld USD miesięcznie powinno być uwzględnione w cenach. Mimo to, akcje nadal tracą.
Bank Centralny Turcji skradł dziś show amerykańskiemu Fed-owi. Jednak to co wydarzyło się na rynkach nie było groteską. To był dramat. Ta sztuka będzie miała jeszcze kilka aktów.
Euro (EUR) kontynuuje swój spadek, ponieważ zmienność pozostaje niska. Wspólna waluta obecnie notowana jest około poziomu 1.3660 w stosunku do dolara, który znalazł wcześniej wsparcie na poziomie 1.3629.
Na rynkach pojawiły się pierwsze oznaki, wskazujące na możliwość zakończenia trzydniowej dynamicznej korekty, sprowokowanej przez wydarzenia związane z sytuacją w Argentynie. Oczywiście bardzo w tym mógłby pomóc Fed, zmniejszając skalę ograniczania skupu obligacji. Z odpowiedzią na pytanie, czy zakończenie korekty będzie oznaczać powrót hossy, trzeba będzie zaczekać.
Euro (EUR) utrzymuje swój poziom, kiedy inwestorzy oceniają jego przyszłe ruchy.
Euro (EUR) pozostaje mocne wobec dolara amerykańskiego po odbiciu się z poziomu 1.3530 do poziomu 1.3693 przed weekendem.
Pomimo solidnych fundamentów, złoty nie ustrzegł się przeceny wywołanej wzrostem awersji do ryzyka. Wyprzedaż dotknęła większości walut gospodarek wschodzących. Wydarzeniem tygodnia jest środowa decyzja Rezerwy Federalnej. Dziś w centrum uwagi dane o nastrojach w biznesie w Niemczech.
Interpretowanie zdarzeń rynkowych wymaga przyjęcia kilku niepewnych założeń. Podstawowym jest to, że waluty rynków wschodzących spadają przed środowym posiedzeniem FOMC.
Stary rok na rynkach finansowych upłynął pod znakiem decyzji banków centralnych utrzymujących ultra niskie stopy procentowe i zwiększających podaż pieniądza w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego.
Fundusze polskich akcji stosujące jako główny składnik benchmarku WIG20, choć niemal zawsze są od niego lepsze, to statystycznie wypadają słabiej od tych, dla których stopą odniesienia jest głównie WIG.
Saxo Bank zaprezentował wczoraj wersję beta internetowej społeczności dla inwestorów – TradingFloor.com, na której można zamieszczać informacje o swych transakcjach. Należy zauważyć, że wszystkie wiadomości na temat wyników transakcyjnych będą weryfikowane.
Styczniowe odczyty indeksów PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro pozwoliły przełamać ostatni nienajlepszy sentyment do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wrócił ponad 1,36 i może dalej rosnąć.
Euro (EUR) utrzymuje zakres między poziomami 1.3515 a 1.3583 w stosunku do dolara amerykańskiego (USD) drugi dzień z rzędu.
Złotówka pomimo tego, że ma przed sobą optymistyczne perspektywy, traci na wartości. Związane jest to z globalnym umocnieniem dolara widzianym ostatnio na niemalże wszystkich parach walutowych (wyjątkiem może być tutaj kabel).
Każda hossa jest inna, powstaje i kończy się z różnych powodów i w różnych warunkach. Choć trudno na podstawie historycznych porównań snuć prognozy, nie można jednak bagatelizować historycznych prawidłowości. Te zaś wskazują, że rynek byka w Stanach Zjednoczonych trwa zwykle około 5 lat. Ten z którym mamy do czynienia obecnie, właśnie dożywa tego wieku.
Niższa od oczekiwanej grudniowa dynamika produkcji przemysłowej rozczarowała. Nie można jednak powiedzieć, że wynik na poziomie 6,6% r/r jest słaby gdyż jest on najwyższy z odnotowanych w całym 2013 roku potwierdzający, że polski przemysł wszedł na ścieżkę wzrostową zarówno dzięki poprawiającej się sytuacji zewnętrznej (MFW mocno w górę podniósł prognozę wzrostu PKB dla gospodarki światowej), jak i rosnącemu popytowi krajowemu.
Wyniki finansowe spółek podtrzymywały dotąd hossę za oceanem, ale we wtorek widać było oznaki rozczarowania. Na naszym rynku, szczególnie w segmencie dużych firm, na poprawę wyników trudno liczyć. Zawiodły także dane z przemysłu. Mimo to indeksy poszły mocno w górę. Oba fakty mogą świadczyć o zmianach nastrojów graczy, idącej w różnych kierunkach.