Sześć lat po upadku Lehmana fundusze wciąż odrabiają straty
Po sześciu latach od upadku Lehman Brothers, większość kategorii funduszy inwestycyjnych z oferty krajowych instytucji jest na plusie. Nie można jednak zapominać, że wydarzenie to było tylko punktem kulminacyjnym kryzysu finansowego, a spadki na giełdach zaczęły się sporo wcześniej. Funduszom akcji, zwłaszcza polskich, wciąż wiele brakuje do ich odrobienia.
Mija sześć lat od upadku czwartego największego na świecie banku inwestycyjnego Lehman Brothers. Wydarzenie to miało miejsce dokładnie 15 września 2008 roku i w wymiarze głównie symbolicznym, choć nie tylko, jest określane jako kulminacja kryzysu finansowego z lat 2007-2009. O tym, że świat stanął wówczas na krawędzi, możemy dowiedzieć się już z licznych książek czy filmów, które na ten temat powstały. Giełdy całego świata zareagowały na to wydarzenie i na konsekwencje z niego wynikające, gwałtownymi spadkami. W Polsce indeks największych i najbardziej płynnych spółek z warszawskiego parkietu, WIG20, spadł w ciągu kolejnych pięciu miesięcy, czyli do połowy lutego 2009 roku, o 46 proc.
Po upływie sześciu lat od tych spektakularnych wydarzeń, niemal wszystkie kategorie funduszy inwestycyjnych oferowanych przez krajowe instytucje, są na plusie. Najwyższe stopy zwrotu notują te fundusze, które inwestują w aktywa denominowane w walutach obcych, którym w znaczący sposób pomogło osłabienie złotego. Dzięki wzrostowi kursu amerykańskiej waluty o prawie 40 proc., zarówno fundusze akcji, jak i obligacji amerykańskich, przyniosły uczestnikom pokaźne zyski. Pierwsze średnio zarobiły 87,8 proc., drugie – 82,8 proc.
Złoty osłabił się też wobec wspólnej europejskiej waluty, jednak w nieco mniejszym stopniu (25 proc.). Stąd następnymi w kolejności w zestawieniu najwyższych stóp zwrotu są fundusze akcji oraz papierów dłużnych denominowanych we wspólnej europejskiej walucie. Tu korzystniej wypadły fundusze obligacji denominowanych w euro – średnio 55,3 proc. zysku. Agresywne inwestujące fundusze akcji europejskich rynków rozwiniętych zarobiły 46,5 proc.
Z funduszy lokujących powierzone im pieniądze przede wszystkim na polskim rynku kapitałowym, zdecydowanie najlepsze wyniki przyniosły fundusze obligacji, i to zarówno te uniwersalne (średnio 45,1 proc.), jak i skarbowe (średnio 44,6 proc.). Najniższe pozycje zestawienia okupują niestety polskie fundusze akcji oraz mieszane, choć trzeba zauważyć, że wszystkie podkategorie w tych dwóch grupach funduszy zanotowały dodatnie średnie stopy zwrotu. Choć uwagę przykuwa wyjątkowo słaba postawa funduszy mieszanych aktywnej alokacji aktywów, które średnio w ciągu tych sześciu lat zarobiły ledwie 4,9 proc.
Jedyną grupą funduszy, które wciąż są na minusie, to fundusze akcji zagranicznych sektora nieruchomości – średnio minus 24,9 proc. Jest to jednak stosunkowo niewielka grupa, składająca się tylko z trzech funduszy, zarządzających łącznie ok. 100 mln zł, choć we wrześniu 2008 roku było ich pięć, a suma ich aktywów sięgała niemal 0,5 mld zł.
Nie można jednak zapominać, że bankructwo Lehman Brothers było punktem kulminacyjnym, a spadki na giełdach zaczęły się dużo wcześniej. Na warszawskim parkiecie WIG20 maksimum poprzedniej hossy zanotował dokładnie 29 października 2007 roku. Od tego momentu do połowy września kolejnego roku, czyli do ogłoszenia upadku Lehmana, zdążył spaść o ponad 37 proc. W sumie, w ciągu całej bessy, trwającej od końca października 2007 do połowy lutego 2009 WIG20 spadł z poziomu niespełna 3920 pkt do poniżej 1330 pkt, czyli aż o dwie trzecie.
Większość funduszy akcji cały czas nie odrobiła jeszcze strat z bessy z lat 2007-2009. O ironio, udało się to tylko posiadaczom funduszy akcji amerykańskich, z miejsca, gdzie kryzys finansowy się narodził, rozrósł i eksplodował z całą siłą. Posiadacze jednostek funduszy akcji amerykańskich notują średni zysk rzędu 43,8 proc., choć nie jest w całości zasługą wzrostów na amerykańskich giełdach, a polscy inwestorzy zarobili dodatkowo na osłabieniu rodzimej waluty.
Bardzo dobre wyniki zanotowały fundusze polskich papierów dłużnych. Fundusze obligacji uniwersalnych oraz skarbowych przez całą bessę do dziś, czyli przez niemal siedem lat, średnio zarobiły ok. 50 proc. Oznacza to średnioroczną stopę zwrotu na przyzwoitym poziomie ok. 5,9-6 proc. Potwierdza to, że poza nielicznymi przypadkami, generalnie zasługują na opinię funduszy o względnie bezpiecznej polityce inwestycyjnej.
Wciąż bardzo wiele do powrotu do poziomów ze szczytu poprzedniej hossy brakuje funduszom polskich akcji. Jak na razie żadnemu z nich nie udało się wrócić z wyceną jednostki uczestnictwa do poziomu z końca października 2007 roku. Najbliższe tego są m.in. SKOK Akcji, którego wynik od tamtego czasu to minus 3,4 proc., ING Akcji 2 (-5,7 proc.), Noble Fund Akcji (12,7 proc.) czy Legg Mason Akcji (-12,9 proc.) – wszystkie dane na 9 września 2014.
Jako grupa, fundusze akcji polskich uniwersalne wciąż średnio tracą 23,9 proc., a fundusze akcji polskich małych i średnich spółek 30,3 proc. I to mimo tego, że WIG20 od końca bessy do dziś zyskał już niemal 90 proc. Do historycznego maksimum wciąż brakuje mu bardzo wielu punktów. Żeby je osiągnąć, musiałby od dziś zyskać jeszcze kolejnych blisko 60 proc.
Bernard Waszczyk
Open Finance