Szczyt Unii Europejskiej – każdy coś otrzymał, każdy coś stracił
Wielką pracę wykonał Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Wstępną propozycję, dotyczącą budżetu na lata 2021-2027 i funduszu naprawczego zmieniał wielokrotnie, by zadowolić poszczególne państwa.
Ponieważ jednak tort w postaci łącznej sumy przewidzianej w siedmioletniej perspektywie budżetowej i funduszu naprawczego – 1,82 bln euro – pozostał niezmienny, korzyści dla jednych oznaczały straty dla innych.
Marchewka dla każdego
Marchewką dla Holandii, która wyznaczyła sobie rolę lidera krajów oszczędnych, była propozycja Michela, by kraje członkowskie mogły zatrzymywać 25% wpływów z ceł trafiających do obszaru Unii Europejskiej.
W lutym Michel proponował jedynie 12,5%. Holandia dysponuje największym w Europie portem w Rotterdamie, więc najsilniej odczuje podniesienie udziału zatrzymanych wpływów z ceł.
Czytaj także: Szczyt UE zakończony
Kilka niekorzystnych zmian dla Polski
Marchewką są też rabaty dla największych płatników netto, obniżające ich roczne składki do budżetu Unii. Dania zyska w ten sposób rocznie 377 mln euro, Niemcy: 3,671 mld euro, Holandia: 1,921 mld, euro, Austria: 565 mln euro, Szwecja: 1,069 mld euro.
Konieczne będzie szukanie nowych źródeł dochodów własnych Unii. Michel zaproponował opłatę za odpady z tworzyw sztucznych, nie poddanych recyklingowi, podatek cyfrowy i przejęcie części dochodów z uprawnień do emisji CO2. Przeciwko temu rozwiązaniu protestował premier Morawiecki.
Kilka innych zmian, zaproponowanych przez Michela także jest niekorzystnych dla Polski. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji zostanie obcięty aż o 10 mld euro.
Polska miała być jego głównym beneficjentem. Początkowa propozycja przewidywała, że FST zostanie zasilony kwotą 7,5 mld euro z budżetu i 30 mld z funduszu naprawczego.
Na osłodę dla Polski Michel zaproponował usunięcie warunku skorzystania z FST – zobowiązania do neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Aż o połowę zostaną obcięte fundusze na rozwój obszarów wiejskich – z 15 mld euro na 7,5 mld euro.
Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc rolnikom w realizacji strategii „od pola do stołu” i strategii różnorodności biologicznej, które mają na celu wprowadzenie bardziej ekologicznego rolnictwa.
Zmniejszone mają być środki na badania i innowacje w ramach programu Horizon Europa. Program ten będzie finansowany kwotą 75,9 mld euro z wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027 oraz 5 mld euro z funduszu naprawczego.
Ustępstwa wobec Węgier i Polski
Złagodzony został kontrowersyjny zapis powiązania finansowania UE z kryteriami praworządności. Słowo „praworządność” usunięto z dokumentu, ale zakamuflowano je w ogólnym sformułowaniu, które brzmi: „Wprowadzony zostanie reżim warunkowości w celu ochrony budżetu i Funduszu Next Generation EU (to oficjalna nazwa funduszu naprawczego)”. O sankcjach decydować będzie Rada Europejska większością kwalifikowaną.
Jednocześnie skreślono inny ustęp, w którym wezwano Komisję do corocznej oceny praworządności, a Trybunał Obrachunkowy, do przedstawienia „możliwych oczywistych uogólnionych braków w dobrym zarządzaniu władzami państw członkowskich w zakresie poszanowanie praworządności, które wpływają na należyte wykonanie budżetu UE lub interesy finansowe Unii”. To ustępstwo na rzecz Polski i Węgier.
Premierzy obu krajów na porannej konferencji podkreślali, że ich cele zostały osiągnięte. Ale interpretacja tego zapisu będzie zapewne przedmiotem dyskusji.
Jedną z najtrudniejszych spraw w negocjacjach było żądanie holenderskiego premiera Marka Rutte, aby jakikolwiek kraj mógł zawetować wypłatę środków z funduszy odbudowy dla innego państwa członkowskiego. W ostatecznym tekście negocjacyjnym, znalazło się sformułowanie kompromisowe:
„Jeżeli wyjątkowo jedno lub więcej państw członkowskich uzna, że istnieją poważne odstępstwa od zadowalającej realizacji odpowiednich priorytetów, mogą one zwrócić się do przewodniczącego Rady Europejskiej o przekazanie sprawy najbliższej Radzie Europejskiej”.