Strefa VIP: Wracamy ze Stanów ze złotem!

Ma sześć kół, ukryty pod korpusem system sterowania, napędu, manipulatory. Osiąga prędkość 18 km/h. Potrafi wjechać na wzniesienia o nachyleniu do 60 stopni, pokonać nawet 30-centymetro- we przeszkody i unieść 5-kilogramowy przedmiot. Nazwali go Hyperion II. To superiazik marsjański. W 2013 r. studenci z Białegostoku zgarnęli główną nagrodę na prestiżowym, międzynarodowym konkursie University Rover Challenge w Utah. Pobili m.in. ekipy amerykańskie i kanadyjskie, a firma kooperująca z NASA rozpoczęła z nimi rozmowy nt. współpracy technologicznej. W Polsce też coś się dzieje.

– Policja jest zainteresowana wykorzystaniem łazika do unieszkodliwiania min, niewypałów. Miałby pracować tam, gdzie strach jest wysiać ludzi. To jest dziedzina, gdzie jest największe zainteresowanie robotami, bo taki robot mógłby bezpiecznie z bombą sobie poradzić – wyjaśnia Micha! Grześ, koordynator projektu.

Wrażenie ogromne w Białymstoku wywarła wizyta sekretarza stanu Johna Kerr/ego – z dumą podkreśla prof. dr hab. inż. Andrzej Seweryn, dziekan Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. Bardzo szybko opanował joystick łazika i sprawnie sterował pojazdem. To weteran z Wietnamu, więc znal się na rzeczy, zadawał konkretne pytania – dodają studenci. Ci mają także konkretne korzyści z jego wizyty. Wizę przed tegorocznym wyjazdem zdobyli szybko i bez problemu. W ambasadzie wystarczyło tylko wspomnieć o Johnie Kerrym „bawiącym się” ich łazikiem.

Wsparcie finansowe

Ubiegłoroczny sukces przełożył się na konkretne wsparcie. Pojawiły się pieniądze – Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego włączyło ich nowy dwuletni projekt do programu „Generacja Przyszłości” i przyznało na te prace 366 tys. zł.

– Znajomość z PKO Bankiem Polskim zaczęła się od tego, że byliśmy z Hyperionem na zjeździe menedżerów banków regionalnych, gdzie pokazaliśmy, co potrafimy skonstruować. Bankowcy postanowili nas sponsorować – wspomina dr hab. inż. Krzysztof Dzierżek, opiekun projektu i prodziekan Wydziału Mechanicznego. – Napisaliśmy wniosek do dyrektora Oddziału PKO Banku Polskiego w Białymstoku i dalej martwił się tym oddział regionalny. Oni sami załatwiali formalności w centrali banku.

Ile wyniosło wsparcie sponsora?

– Ustaliliśmy z dyrektorem banku, że nie podamy tej kwoty. Mogę powiedzieć, że to 15 proc. wartości projektu – uchyla rąbka tajemnicy dr hab. inż. Krzysztof Dzierżek. – Wsparcie otrzy-maliśmy jeszcze od firmy Festo. Pieniądze od sponsorów dają nam możliwości kupienia sprzętu, zwłaszcza komputerów, czy pokrycia kosztów, których w praktyce nie moglibyśmy opłacić z pieniędzy unijnych z programu „Generacja Przyszłości”.

– Pieniądze od sponsora PKO Banku Polskiego przydały się na pokrycie „dziury budżetowej” w związku ze zmianą przepisów podatkowych, czyli na opłacenie VAT-u za podróż łazika w obie strony. Okazało się, że w tym roku przesyłki międzynarodowe są ovatowane i należy zapłacić ok. 8 tys. zł VAT-u. Rok temu tych przepisów jeszcze nie było. Urzędy skarbowe zmieniły interpretację przepisów. Nie ma znaczenia, że konstrukcja łazika to praca naukowa i mogłaby być zwolniona z VAT-u. Tu trzeba zapłacić pełny podatek za przesyłkę, która wylatuje z Polski i do Polski wraca – do-daje dr hab. inż. Drężek.