Służebność przesyłu – od kiedy należy liczyć bieg zasiedzenia?
Od pięciu lat w polskim prawie cywilnym istnieje instytucja tzw. służebności przesyłu. W założeniu ustawodawcy, nowy rodzaj służebności przyczynić się miał do rozstrzygnięcia problemów na styku właściciele nieruchomości - operatorzy sieci przesyłowych. Niestety, sprawa została rozstrzygnięta tylko połowicznie - czego skutkiem są liczne spory i procesy sądowe.
Pojęcie służebności gruntu istnieje w prawie cywilnym początkowo obejmowało wyznaczenie przez daną nieruchomość drogi dojazdowej do nieruchomości sąsiedniej – w przypadku, gdy drogi tej nie można było wyznaczyć w inny sposób (tzw. służebność drogi koniecznej). Wraz z postępem cywilizacyjnym służebność gruntowa została poszerzona o dostawę do sąsiedniej posesji określonych mediów – jak energia elektryczna, gaz czy linie telekomunikacyjne. Rozwiązanie to obejmowało jedynie takie instalacje, jakie były niezbędne do podłączenia sąsiedniej nieruchomości. Poza zakresem służebności gruntowej pozostawała budowa i eksploatacja na terenie nieruchomości sieci przesyłowych (np. linii wysokiego napięcia, wodo – i gazociągów, linii telefonicznych). Wprawdzie aż do roku 1964 obowiązywał dekret – Prawo rzeczowe, przewidujący możliwość ustanowienia służebności również na rzecz przedsiębiorstwa, jednak wraz z wejściem w życie 1 stycznia 1965 roku kodeksu cywilnego ustalona została zamknięta lista służebności, nie uwzględniająca sieci przesyłowych.
Nie oznacza to bynajmniej, że inwestycje takie nie powstawały. W okresie PRL większość takich instalacji budowano na podstawie decyzji administracyjnej, posiłkując się przepisami tzw. ustawy wywłaszczeniowej z 12 marca 1958 roku. Art. 35 tej ustawy przewidywał możliwość przeprowadzenia przez teren nieruchomości instalacji infrastrukturalnych określonych jako „ciągi drenażowe, przewody służące do przesyłania płynów, pary, gazów, elektryczności oraz urządzenia techniczne łączności i sygnalizacji, a także inne podziemne lub nadziemne urządzenia techniczne niezbędne do korzystania z tych przewodów i urządzeń. Przepisy art. 36 tej ustawy przewidywały również możliwość uzyskania przez właściciela nieruchomości odszkodowania – jednak wyłącznie za realne straty poniesione w wyniku instalacji urządzeń. Prawo wywłaszczeniowe nie regulowało jednak cywilnoprawnego statusu zajęcia nieruchomości pod sieci przesyłowe.
Lukę prawną w tej dziedzinie wypełniały sądy, odnosząc do urządzeń przesyłowych przepisy kodeksu cywilnego w zakresie służebności gruntowej. W konsekwencji wytworzono karkołomną konstrukcję prawną: orzecznictwo Sądu Najwyższego, jak również sądów powszechnych wprowadziło definicję „służebności odpowiadającej służebności przesyłu” – odnoszącej się właśnie do instalacji przesyłowych. Równocześnie art. 285 § 2 kodeksu cywilnego wskazywał wprost, że „służebność gruntowa może mieć jedynie na celu zwiększenie użyteczności nieruchomości władnącej lub jej oznaczonej części” – a zatem nie mógł odnosi się do obiektów innych niż wspomniana nieruchomość władnąca.
Rozwiązaniem miała być nowelizacja prawa cywilnego z roku 2008, wprowadzająca pojęcie tzw. służebności przesyłu. Zgodnie z art. 305(1) kodeksu cywilnego, nieruchomość może zostać obciążona służebnością na rzecz przedsiębiorcy, zamierzającego wybudować „urządzenia służące do doprowadzania lub odprowadzania płynów, pary, gazu, energii elektrycznej oraz inne urządzenia podobne” lub przedsiębiorcy będącego już właścicielem tychże urządzeń. Z tytułu wykorzystania cudzej nieruchomości jej właściciel ma prawo dochodzić od operatora magistrali przesyłowej wynagrodzenia, z reguły składającego się z dwóch elementów: odszkodowania z tytułu utraty wartości nieruchomości oraz właściwego wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości.
Był to krok ewidentnie niewystarczający. Przede wszystkim ustawodawca – wdrażając nowe rozwiązanie w postaci służebności przesyłu – nie doprecyzował na gruncie prawnym żadnych szczegółowych rozwiązań, ograniczając się do zawartego w art. 305(4) odwołania do przepisów o służebnościach gruntowych. Zabrakło również uregulowań w zakresie zasiedzenia służebności przesyłu. Ustawodawca nie określił wprost, od jakiego terminu liczyć należy bieg zasiedzenia. Dotychczasowa linia orzecznictwa sądów wskazywała, iż terminem tym jest zajęcie nieruchomości przez instalacje przesyłowe. Rozwiązanie takie wzbudza z kolei szereg zastrzeżeń natury konstytucyjnej, czego efektem jest wniosek wystosowany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu do Trybunału Konstytucyjnego (sygnatura akt TK P 28/13) o zbadanie zgodności art. 292 kodeksu cywilnego z ustawą zasadniczą. Z podobnym zapytaniem prawnym zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego również Sad Rejonowy w Grudziądzu (sygnatura akt TK P 47/13) Podstawowym zarzutem wysuwanym przez oba sądy jest fakt, iż orzecznictwo SN nie może ustanawiać wprost nowych norm prawnych. Tymczasem w okresie przed wprowadzeniem do prawa cywilnego służebności przesyłu kodeks cywilny nie tylko nie uwzględniał takiej możliwości, ale wydaje się, że wręcz ją wykluczał – właśnie na podstawie art, 285 § 2 kc.
Wątpliwości natury prawnej wzbudza również zaliczenie do okresu zasiedzenia okresu sprzed roku 1989. Zgodnie z obowiązującym wówczas prawem, przedsiębiorstwa państwowe (a posiadacze instalacji przesyłowych byli wyłącznie przedsiębiorstwami państwowymi) były jedynie zarządcami majątku, należącego do Skarbu Państwa. Tymczasem służebność – również przesyłu – ustanowiona może być wyłącznie na rzecz podmiotu będącego posiadaczem samoistnym instalacji, a nie ich zarządcą. W takiej sytuacji powstaje pytanie, czy wyodrębnione w wyniku zmian ustrojowych zakłady energetyczne, wodociągowe czy telekomunikacyjne są następcami prawnymi Skarbu Państwa. Orzecznictwo sądów nie jest w tej kwestii jednoznaczne.
Pozostaje jeszcze inny termin rozpoczęcia biegu zasiedzenia – określony w przepisach wprowadzających ustawę – Kodeks cywilny, wydanych w roku 1964. Przepis ten nie odnosił się wprawdzie wprost do służebności, jednak może być uznany jako precedensowy w zakresie intertemporalnej regulacji instytucji zasiedzenia:
Jeżeli przed dniem 1 stycznia 1947 r. istniał stan rzeczy, który według przepisów prawa rzeczowego (dekret z dnia 11 października 1946 r. – Dz. U. Nr 57, poz. 319) i kodeksu cywilnego prowadziłby do zasiedzenia, jakkolwiek według przepisów obowiązujących przed dniem 1 stycznia 1947 r. zasiedzenie nie byłoby w tym wypadku możliwe, termin zasiedzenia biegnie od dnia 1 stycznia 1947 r. i ulega skróceniu o czas, w ciągu którego ten stan rzeczy istniał przed tą datą, jednakże najwyżej o połowę.
W przypadku przyjęcia tej opcji, zasiedzenie następowałoby odpowiednio w roku 2018 – w przypadku instalacji posadowionych na nieruchomości w dobrej wierze i w roku 2023 – dla pozostałych. W tym kierunku zmierzają również prace legislacyjne – jak znajdujący się w Sejmie, rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks cywilny.
Karol Jerzy Mórawski