Sektor obronny może być kołem zamachowym gospodarki

Sektor obronny może być kołem zamachowym gospodarki
Małgorzata Zaleska. Zdjęcia: Archiwum prywatne
Zyski banków zostały osiągnięte w następstwie korzystnych uwarunkowań zewnętrznych i zgodnie z prawem. Nie jest zatem właściwe zabieranie jakimkolwiek podmiotom gospodarczym, w tym bankom, uczciwie wypracowanych zysków, chyba że dążymy do podważenia zaufania obywateli do państwa i tęsknimy za czasami dawno minionymi gospodarki socjalistycznej – mówi prof. dr hab. Małgorzata Zaleska w rozmowie z Pawłem Jabłońskim.

Sytuacja finansów publicznych jest coraz gorsza. Prezydent nie godzi się na podwyższanie podatków osobistych. Czy w tej sytuacji decyzja o podniesieniu opodatkowania banków jest słuszna?

– Polska już od dawna znajduje się w procedurze nadmiernego deficytu budżetowego, a do tego coraz bardziej grozi nam przekroczenie granicy 60% PKB w odniesieniu do długu publicznego. Projekt budżetu na rok 2026 zakłada bowiem dużo wyższe zwiększenie wydatków niż wpływów. Ponadto koszty obsługi polskiego długu są jednymi z najwyższych w krajach Unii Europejskiej. Problem rosnących długów nie jest przy tym tylko naszym, krajowym wyzwaniem, ale odnosi się także do największych gospodarek i może stać się, niestety, przyczyną kolejnego globalnego kryzysu.

Wróćmy jednak do słuszności dodatkowego opodatkowania banków…

– Nałożenie wyższego, ekstra podatku na banki nie rozwiąże problemu polskich finansów publicznych. Natomiast będzie to miało wpływ nie tylko na banki, na zmniejszenie ich zysków i ograniczenie rentowności, ale także na dalsze nadszarpnięcie zaufania do stabilności prowadzenia biznesu w Polsce, zwłaszcza w oczach zagranicznych inwestorów. W dalej idącym scenariuszu grozi to zmniejszeniem zainteresowania lokowaniem biznesu w Polsce. Wdrożenie ekstra podatku odczują też klienci banków, bowiem banki będą starały się przerzucić na nich część kosztów.

Wspomnieć ponadto trzeba o jeszcze szerszym kontekście związanym z tym nowym podatkiem. Mianowicie zyski banków określane  są przez przedstawicieli władzy jako nadmiarowe, czy też jako manna z nieba, tymczasem w gospodarce rynkowej każdy zysk trzeba wypracować. Te nadzwyczajne zyski banków zostały osiągnięte w następstwie korzystnych uwarunkowań zewnętrznych i zgodnie z prawem. Nie jest zatem właściwe zabieranie jakimkolwiek podmiotom gospodarczym, w tym bankom, uczciwie wypracowanych zysków, chyba że dążymy do podważenia zaufania obywateli do państwa i tęsknimy za czasami dawno minionymi – gospodarki socjalistycznej.

Małgorzata Zalewska
Małgorzata Zalewska – dr hab., profesor nauk ekonomicznych, profesor zwyczajny Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w latach 2009-2015 członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, a od 2016 do 2017 r. prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Zdjęcia: Archiwum prywatne

Czy może są jeszcze inne branże, które można by dodatkowo opodatkować?

– Teoretycznie można opodatkować dodatkowo wszystkich i wszystko. Idąc tokiem myślenia przyjętego przez rząd, jak tylko jakaś inna branża aniżeli bankowa osiągnie wysokie zyski, to też zostanie ekstra opodatkowana. Tylko nie tędy droga. Trzeba zmienić podejście z krótkowzrocznych, fragmentarycznych prób łatania dziury budżetowej na systemowe spojrzenie – zaproponowanie długoterminowej strategii polityki gospodarczej, fiskalnej państwa. Jest to oczywiście trudne z politycznego punktu widzenia, ale konieczne.

W 2024 r. opracowany został raport o stanie polskich finansów publicznych (tzw. biała księga), prezentujący obszary wymagające zmiany, ale nie zostały niestety wskazane przez koalicję rządową ścieżki naprawy czy harmonogram niezbędnych działań.

Koalicja rządowa obiecała (i nie dała) co najmniej kilka różnych ulg podatkowych. Przede wszystkim – wysoką kwotę wolną oraz ulgi w podatku Belki. Czy rzeczywiście w obecnych warunkach można zmniejszyć obciążenia podatkowe ludności? A jeżeli tak, to jakie? A może zamiast zmniejszać, trzeba podnieść daniny płacone przez ludność?

– We współczesnym świecie można niestety obiecać wszystko, nawet gruszki na wierzbie. Tylko w praktyce nie da się w nieskończoność zwiększać ulg podatkowych, zmniejszać podatków czy rozszerzać wydatków społecznych bez podnoszenia wpływów do budżetu, w tym podatków.

Podatek Belki rzeczywiście powinien zostać zmodyfikowany. Rozwiązanie czasowe – jak to zwykle bywa – stało się ponadczasowe. Już dawno proponowałam zniesienie tego podatku dla długoterminowych oszczędności (inwestycji). Rekomendowałam zniesienie podatku Belki w stosunku do depozytów terminowych (np. co najmniej trzyletnich). Ich wzrost mógłby chociażby posłużyć finansowaniu wydatków na obronność. Równocześnie postulowałam wprowadzenie dla inwestorów indywidualnych zwolnienia z opodatkowania podatkiem dochodowym dochodu ze zbycia papierów wartościowych, będących przedmiotem obrotu giełdowego, jeżeli ich zbycie zostanie dokonane po upływie np. pięciu lat od  nabycia. Natomiast w przypadku zbycia posiadanych papierów wartościowych po upływie minimum np. trzech lat od ich nabycia, zwolnieniem z opodatkowania mogłaby być objęta połowa dochodu uzyskanego z tego tytułu.

Nowy instrument oszczędzania – czyli Osobiste Konto Inwestycyjne (OKI) – ma sens dla ludzi, dla budżetu i gospodarki?

– Rzeczywiście ostatnio został zaproponowany we wspomnianym obszarze nowy instrument, to jest Osobiste Konto Inwestycyjne (OKI). Ma on umożliwić inwestowanie do 100 tys. zł bez podatku Belki. Na ten moment nie znamy wszystkich szczegółowych rozwiązań w zakresie OKI, co utrudnia jednoznaczną ocenę. Można wstępnie powiedzieć, że jest to próba znalezienia instrumentu pobudzenia oszczędności, których w Polsce brakuje i rozwoju krajowego rynku kapitałowego, a zatem krok we właściwym kierunku. Nie będzie to jednak przełomowy instrument. Z uwagi na jego skomplikowanie będzie raczej wykorzystywany przez doświadczonych inwestorów i spekulantów, a w mniejszym zakresie przez drobnych ciułaczy. Nie będzie to także instrument o wyjątkowo niskim ryzyku, z uwagi na możliwość inwestycji w różne instrumenty finansowe. Z punktu widzenia instytucji finansowych, w tym banków i funduszy inwestycyjnych, wdrożenie nowego instrumentu będzie wiązało się z kosztami.

Co państwo powinno robić, gdy tak gwałtownie rośnie deficyt i poziom zadłużenia? Jak działać? Co z konstytucyjnym limitem długu? A może zawiesić okresowo wielkie inwestycje, takie jak np. Centralny Port Komunikacyjny czy elektrownia atomowa?

– Państwo powinno działać tak, jak wspomniałam już wcześniej, czyli zaproponować długoterminową strategię. Nie powinno dążyć do zamrożenia inwestycji strategicznych, bo świat nam ucieknie jeszcze bardziej. Już teraz ucieka nam, chociażby w obszarze nakładów na nowe technologie.

Jak w takiej sytuacji finansować niezbędne dla Polski zbrojenia?

– Pamiętać należy, że sektor obronny może być kołem zamachowym gospodarki. Jeśli patrzymy ze strony sektora bankowego to należy skoordynować działania państwa i sektora prywatnego. Punktem wyjścia powinno być określenie długoterminowego programu rozbudowy sektora obronnego, co ważne z potencjałem eksportowym. Trzeba ponadto rozgraniczyć wydatki, które mogą być finansowane przez sektor prywatny i te, które powinny pozostać w obszarze wydatków publicznych.

Żeby zachęcić banki do tego rodzaju finansowania można np. wyłączyć aktywa związane z finansowaniem obronności z tzw. podatku bankowego. Od dawna mówi się, że konstrukcja podatku bankowego powinna być w Polsce zmodyfikowana – jest zatem ku temu kolejny przyczynek. Same banki będą przy tym musiały zmierzyć się z pozyskaniem źródeł finansowania na takie kredyty, co oznacza chociażby konieczność emisji długoterminowych papierów wartościowych o wyższym koszcie pozyskania niż depozyty. Ponadto banki będą musiały zarządzać wymogami w zakresie ESG (zestaw kryteriów używanych do oceny działalności firm, odzwierciedlający ich zaangażowanie w zrównoważony rozwój i wpływ na otoczenie), opracować kolejne procedury, w tym poufności informacji, a ponadto zgodzić się na zwiększenie poziomu ryzyka, w tym reputacyjnego.

A może z jakiś wydatków państwo powinno się wycofać? Niektórzy ekonomiści bardzo często wskazują choćby na 800+.

– Łatwo jest dawać przywileje, dużo trudniej je zabierać. Rekomendować można zaś modyfikację formuły wypłaty świadczenia 800+, tak aby jego część była nadal wypłacana w postaci pieniężnej, a część w formie bezpiecznych instrumentów rynku kapitałowego.

Można także rozważyć alternatywne do powyższego rozwiązanie, aby część świadczenia była przekazywana na lokatę długoterminową, z realnie dodatnią stopą oprocentowania, z możliwością wypłaty kapitału po określonym z góry czasie, a odsetek w krótszych okresach rozliczeniowych. Co prawda nie jest to standardowe podejście, biorąc pod uwagę podstawowe zasady budżetowe, ale próba znalezienia innego celu istnienia tego świadczenia (pierwotny cel: zwiększenie dzietności nie został wszak osiągnięty).

Dotychczasowa wypłata tego świadczenia wyłącznie w formie pieniężnej, przyczyniała się do wzrostu konsumpcji, wpływając jednocześnie na wzrost gospodarczy kraju w danym okresie. To jest atrakcyjne w kontekście politycznym i dla samych beneficjentów w perspektywie krótkoterminowej. Jednak biorąc pod uwagę długi horyzont czasu, propozycja modyfikacji programu jest atrakcyjna z wielu punktów widzenia. Dla jego beneficjentów oznacza bowiem możliwość odłożenia środków na przyszłe potrzeby, choćby wkład własny, edukację i rozwój osobisty, dbanie o zdrowie czy nawet zabezpieczenie emerytalne. Rozwiązanie takie jest korzystne także z punktu widzenia państwa, jego systemu emerytalnego i rynku kapitałowego czy bankowego, chociażby poprzez zwiększenie długoterminowych źródeł finansowania.

Może zatem załatać dziurę w budżecie, podnosząc CIT lub np. podatek od nieruchomości bądź wprowadzić daninę od majątku?

– Proponuję, żebyśmy nie wpisywali się w nietrafione pomysły w zakresie podatków majątkowych. Rzeczywiście jednym z pomysłów, lansowanym nawet przez światowych ekonomistów, jest opodatkowanie majątku i spadków według stawek 70-90%, a to przecież nie jest społecznie sprawiedliwa redystrybucja majątku, to nawet nie jest socjalizm, tylko najzwyklejsza kradzież.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK