Rynek walutowy optymistyczniej patrzy na rzeczywistość niż rynek akcji

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.02.150x227Tak jak przewidywaliśmy wtorkowa publikacja rozczarowującego indeksu nastrojów gospodarczych dla Niemiec pogorszyła nastroje inwestorów. Kurs EUR/USD  lekko obniżył notowania, jednak nie było widać silnej chęci do wyprzedaży, co więcej rynek szybko otrząsnął się i ponownie zwrócił ku wspólnie walucie.

Niemniej warto wspomnieć, że wskaźnik ZEW spadł w kwietniu do poziomu 36,3 pkt wobec 42,0 pkt spodziewanych i 48,5 pkt odnotowanych miesiąc wcześniej. Był to zatem najsłabszy odczyt indeksu od stycznia br., kiedy to odnotowano go na poziomie 31,5 pkt. i drugi po Sentix (spadek w kwietniu do minus 17,3 pkt) potwierdzający utrzymujące się nie najlepsze nastroje wśród europejskich konsumentów.

Biorąc pod uwagę wydarzenia i publikacje z ostatnich dni nie trudno zauważyć, że inwestorzy na rynku walutowym wykazują się dużo większym opanowaniem oraz optymizmem niż ich koledzy z rynku akcji, szczególnie europejskiego. Po tym jak dane z Chin pokazały znaczne spowolnienie tamtejszej gospodarki, największego na świecie konsumenta m.in. miedzi, bawełny i wieprzowiny notowania surowców zeszły w tym tygodniu na wielomiesięczne, a w niektórych przypadkach nawet wieloletnie minima. Choć na początku wtorkowego handlu rynki surowcowe stabilizowały się po sporych spadkach z dnia poprzedniego, to jednak europejskie indeksy nadal (już trzeci dzień z rzędu) pozostawały na minusach i też na tych minusach zakończyły dzień. Paneuropejski indeks FTSEurofirst 300 zakończył wtorkową sesję spadkiem o 0,74%. Trochę lepiej wyglądała natomiast sytuacja na Wall Street, gdzie we wtorek indeksy zaczęły ponownie rosnąć po dwóch dniach realizacji zysków. Indeks Dow Jones zyskał ponad 1,0%,  S&P 500 ponad 1,4%, a  Nasdaq nawet 1,5%. W poprawie nastrojów na giełdach pomogły opublikowane pozytywne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (liczba rozpoczętych nowych inwestycji budowlanych  była w marcu najwyższa od czerwca 2008 roku wzrastając o 7,0%) oraz sektora przemysłowego (w marcu produkcja wzrosła o 0,4% m/m, a do tego lutowe dane skorygowano w górę). Apetyt na ryzyko zaostrzyły też dobrze przyjęte wyniki kwartalne spółek Johnson&Johnson i Coca-Cola.

Tymczasem kurs EUR/USD do wczoraj wykazywał się niewielką zmiennością, co w konsekwencji doprowadziło do wykształcenia lokalnej konsolidacji w przedziale 1,296-1,314. We wtorek doszło do wybicia górą, a pretekstem do umocnienia euro mogły stać się słowa W.Dudley’a z Fed sugerujące, iż nie ma obecnie powodów, aby odchodzić od programu QE3. Niewykluczone, ze inwestorzy za dobrą monetę wzięli także postępy rozmów polityków we Włoszech, gdzie L.Bersani i M.Monti prawdopodobnie zgodzą się na wystawienie wspólnego kandydata na prezydenta w czwartkowym głosowaniu. Innych istotnych przesłanek nie dało się bowiem zauważyć. Co więcej, uzupełnieniem szerokiego wtorkowego wachlarza danych była publikacja najnowszego raportu World Economic Outlook zawierającego prognozy gospodarcze Międzynarodowego Funduszu Walutowego pokazującego korekty w dół oczekiwań  co do tegorocznego tempa wzrostu gospodarki światowej i zakładającego nadal wyboistą drogę do ożywienia.

Niemniej notowania euro wzrosły momentami powyżej 1,32 USD wyznaczając miesięczny szczyt. Fundamentalnie nie ma argumentów za kontynuacją zwyżki EUR/USD. Gdyby jednak nieoczekiwanie rynek zignorował kolejne słabe raporty lub pojawiły się czynniki wspierające wspólną walutę, to udany atak na techniczny opór jaki na poziomie 1,3225 USD tworzy linia poprowadzona po grudniowych szczytach i intraday’owych notowaniach ze stycznia i lutego br. otworzy drogę do 1328-1,332 USD. Z kolei o powrocie do słabszego euro ponownie zacznie się mówić po spadku kursu EUR/USD poniżej 1,302-1,300.

W kraju złoty pozostaje nadal pod wpływem ciążącej mu perspektywy obniżek stóp przez RPP oraz globalnych nastrojów na rynkach finansowych. Podczas wtorkowej sesji kurs EUR/PLN początkowo rósł, para nie zdołała jednak wyznaczyć nowego szczytu tego tygodnia. Dane NBP dotyczące miar inflacji bazowej (inflacja netto na poziomie 1,0% r/r) nie zmieniły obrazu rynku, zaś sytuacja na euro/dolarze pozwoliła na lekkie umocnienie naszej waluty. Proporcjonalnie nie było ono jednak porównywalne ze zmianami jakie widzieliśmy na szerokim rynku. Najbliższe dni przyniosą kolejne publikacje danych dot. krajowej gospodarki, które nie tylko pokażą jak rozwijała się polska gospodarka w 1Q13, ale zapewne staną się pretekstem do kolejnych wypowiedzi członków RPP na temat perspektyw polityki pieniężnej. Już dzisiaj poznamy dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach. Spodziewamy się, że przy nasilających się oczekiwaniach na cięcia stóp w drugiej połowie roku i zmiennych nastrojach na świecie notowania EUR/PLN chwilowo wzrosną w okolice  4,15-4,20 PLN. Generalnie jednak zakładamy, że koniec bieżącego kwartału przyniesie dalsze umocnienie naszej waluty ze spadkiem kursu EUR/PLN w okolice 4,08.

130417.ryn.walut.01.350x130417.ryn.walut.02.350x130417.ryn.walut.03.550x

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski