Rynek Finansowy: Polska i Europa – wyzwania i ograniczenia 2018

Rynek Finansowy: Polska i Europa – wyzwania i ograniczenia 2018
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Związek Banków Polskich, podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, opublikował, już po raz piąty, raport opisujący główne wskaźniki gospodarcze oraz ukazujący polską gospodarkę i bankowość na europejskim tle. Tegoroczna edycja wzbudziła szczególne zainteresowanie, a to ze względu na badania przeprowadzone w placówkach bankowych.

Bankowcy wskazali, że z coraz większym niepokojem spoglądają w przyszłość – wyraźnie uwypuklili możliwość wystąpienia głębokiego kryzysu gospodarki europejskiej. Dziś znajdujemy się w bardzo trudnym położeniu – nie tylko ze względu na mający nastąpić brexit, ale także w obliczu zalewu regulacji krajowych oraz coraz niższej stopy zwrotu na kapitale w polskim sektorze bankowym. Warto zatem na moment zatrzymać się w biegu, rozejrzeć wokół i zastanowić, jak uniknąć zjawisk kryzysowych, które mogą dotknąć nasz kraj. Zapowiadane zmiany w nadzorze mogą być doskonałą okazją do tego, by zastanowić się nad stanem finansów naszego kraju.

Musimy pamiętać, że pod względem potencjału ekonomicznego nasz system finansowy, w stosunku do rozmiarów naszej gospodarki i poziomu PKB, jest niedostatecznie rozwinięty. Troską napawa fakt, że przy wysokim poziomie wzrostu gospodarczego słabnie tempo rozwoju sektora bankowego. Nadchodzące spowolnienie gospodarcze może się okazać poważnym problemem, bowiem właśnie wtedy, gdy będzie potrzebny potężny zastrzyk gotówki, polski sektor bankowy będzie miał małą zdolność do finansowania rozwoju. Trzeba działać już dziś po to, aby na te wydarzenia się przygotować, bo gdy kryzys zapuka do naszych drzwi może być już za późno.

Poniżej przedstawiamy wybrane fragmenty raportu „Polska i Europa – wyzwania i ograniczenia 2018” -z tej publikacji naprawdę wiele wynika. Liczby nigdy nie kłamią, a zawsze lepiej jest działać, niż zaklinać rzeczywistość i wskazywać, że nic złego nam się nie przydarzy. Lepiej przeciwdziałać – póki jest jeszcze na to czas.

Całą publikację znaleźć można w portalu www.zbp.pl

Gospodarka polska w porównaniu do europejskiej

Dane statystyczne i prognozy ukazują pozytywny obraz polskiej gospodarki, od kilku lat osiągamy wysoki wzrost produktu krajowego brutto (PKB) względem innych europejskich krajów. Z danych Międzynarodowego Fundusz Walutowego (IMF) wynika, iż średnie roczne tempo wzrostu polskiej gospodarki w okresie ostatnich pięciu lat osiągnęło poziom 2,9%. Analizy IMF wskazują, iż w ciągu najbliższych pięciu lat (2018-2023) średni wzrost polskiego PKB wyniesie aż 3,1%. Jednakże analitycy studzą optymizm. Ostrzegają, iż tegoroczny, rekordowy przyrost polskiego PKB nie zwiastuje długofalowego trendu i może niebawem ulec korekcie w wyniku możliwej zmiany cyklu koniunkturalnego. Potwierdzają to m.in. dane Związku Banków Polskich, według których na możliwość wystąpienia kryzysu gospodarczego w Europie w perspektywie najbliższych pięciu lat wskazuje aż 77% pytanych o to bankowców.

Dynamika rozwoju państw Unii Europejskiej

Polska od kilku lat osiąga wysoki wskaźnik wzrostu produktu krajowego brutto (PKB) na tle innych europejskich krajów. Jak już wspomniano, z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika bowiem, iż średnie roczne tempo wzrostu polskiego PKB w okresie ostatnich pięciu lat osiągnęło poziom 2,9%, co plasuje nas na ósmym miejscu wśród europejskich krajów.

Minione pięciolecie

Mimo utrzymywania się wysokiego tempa wzrostu PKB w latach 2012-2017 jego średnie roczne tempo wzrostu obniżyło się o 0,1 pkt. proc. w porównaniu do lat 2011-2016 oraz o 0,2 pkt. proc. w porównaniu do lat 2010-2015. Jednocześnie ciekawe wnioski płyną z analizy dynamiki polskiego PKB w ujęciu rocznym. Z danych IMF wynika bowiem, iż choć nasza gospodarka w samym 2016 r. osiągnęła 2,87% wzrostu, to rok później wskaźnik ten wyniósł już rekordowe 4,55%.

Najszybciej rozwijającą się gospodarką Unii Europejskiej (w perspektywie pięcioletniej) pozostaje gospodarka Irlandii. Tempo wzrostu PKB tego kraju w porównaniu do zeszłorocznej analizy, uwzględniającej okres 2011-2016, wzrosło z poziomu 6,6% do 7,9%.

Zdaniem analityków, w latach 2018-2023 najwyższy poziom inflacji wśród krajów europejskich osiągnie Rumunia z wynikiem 3,4%. Na dalszych pozycjach znajdą się odpowiednio Węgry (3%), oraz Łotwa i Polska (2,5%). Według nich w ciągu najbliższych kilku lat żaden kraj nie osiągnie ujemnych poziomów inflacji, a najmniej dynamicznie będą rosły ceny we Włoszech, w Grecji (1,4%) oraz Irlandii (1,6%).

Warto zwrócić także uwagę na pozostałe zmiany w zestawieniu najszybciej rozwijających się gospodarek europejskich. Litwa i Luksemburg wyprzedziły Łotwę i Estonię, które dotychczas zamykały pierwszą piątkę krajów. Rekordowy wzrost zanotowała także gospodarka Rumunii, która obecnie znajduje się na trzeciej pozycji i wyprzedza Polskę (dotychczas rozwijającą się szybciej niż Rumunia). Statystyki mocno podreperowała także gospodarka Hiszpanii, poprawiając swój wynik o 0,7 pkt. proc. w porównaniu do okresu 2012-2017.

Największą stratę do pozostałych krajów europejskich w dalszym ciągu ma gospodarka Grecji – jeśli chodzi o PKB, to nadal notuje ona ujemną dynamikę (-1,5%), choć jej kondycja w porównaniu do zeszłorocznego zestawienia poprawia się o ponad 1,8 pkt. proc. Dodatni wzrost gospodarczy, w porównaniu z dotychczasowymi spadkami, zanotowała natomiast gospodarka Portugalii.

Prognozy

Prognozy IMF dotyczące zmian w dynamice wzrostu PKB w latach 2018-2023 wskazują, iż Polska w dalszym ciągu znajdować się będzie w grupie europejskich gospodarek o wysokiej dynamice wzrostu. Analizy IMF mówią jednak, iż średnia procentowa dynamika zmian polskiego PKB oscylować będzie w granicach 3,1%, co znaczy wzrost o 0,1 pkt. proc. w porównaniu do poprzedniej projekcji (2017-2022). Specjaliści studzą optymizm, wskazując, że tegoroczny, rekordowy poziom wzrostu polskiego PKB nie zwiastuje długofalowego trendu – niebawem ulegnie bowiem korekcie w wyniku możliwej zmiany cyklu koniunkturalnego w najbliższych latach.

Analizując prognozy dotyczące najszybciej rozwijających się europejskich gospodarek (na lata 2018-2023), łatwo dostrzec, że najlepsze perspektywy ma gospodarka Malty, która zajmowała w ubiegłorocznym zestawieniu czwarte miejsce. Prognozowany wzrost dynamiki maltańskiego PKB wynosi 4%.

Pięcioletnia prognoza najwolniej rozwijających się europejskich gospodarek przynosi kilka niespodzianek. Choć IMF przypuszcza, iż najwolniej rozwijającą się europejską gospodarką będą Włochy (obecnie 1% wzrostu w porównaniu do 0,8% notowanych w dotychczasowych prognozach), to na przedostatnie miejsce spadnie Portugalia z wynikiem 1,6% (we wcześniejszym zestawieniu rachuba była jeszcze słabsza – wyniosła bowiem 1,2%). Przewidywania sugerują także, iż znaczący spadek dotknie gospodarkę brytyjską, której średnie tempo wzrostu w najbliższych pięciu latach wyniesie zaledwie 1,6%, choć tutaj należy pamiętać o trudnych do przewidzenia długofalowych skutkach brexitu.

Poziom inflacji

Wskaźnik inflacji na przestrzeni ostatnich pięciu lat w przypadku Polski charakteryzuje się relatywnie wysoką dynamiką. W latach 2011-2013 jej poziom wykazywał wartości dodatnie, podczas gdy w latach 2014-2016 w naszym kraju, według analizy OECD, widoczna była nieznaczna deflacja. Od 2017 r. Polska ponownie zaczęła notować inflację (2,0% w 2017 r.) i trend ten, zgodnie z prognozami NBP, najprawdopodobniej utrzyma się także w roku 2018, osiągając prognozowany poziom 2,5%.

Minione pięciolecie

W ostatnim pięcioleciu Polska, jeśli chodzi o poziom cen, znajdowała się w grupie krajów o najniższym wskaźniku inflacji w Europie (piąta pozycja od końca z wynikiem 0,3%). Najwyższy wzrost cen odnotowano w Estonii (1,7%) oraz Austrii i Wielkiej Brytanii (po 1,5%). Z kolei deflacja odczuwalna była na Cyprze (-0,5%) oraz w Grecji i Bułgarii (-0,4%).

W  przypadku Polski, średni poziom inflacji w perspektywie pięcioletniej mieści się w przedziale określonym w polityce pieniężnej jako cel inflacyjny (2,5% z odchyleniem o 1%). Prognozy przygotowane przez analityków IMF sugerują, iż poziom inflacji w naszym kraju nadal będzie rósł, w dynamice podobnej do tej z 2018 r., czyli 2,5%. Dla krajów strefy euro Europejski Bank Centralny (EBC) określił cel inflacyjny na poziomie poniżej 2% w ujęciu rocznym.

Prognozy

Zdaniem analityków, w latach 2018-2023 najwyższy poziom inflacji wśród krajów europejskich osiągnie Rumunia z wynikiem 3,4%. Na dalszych pozycjach znajdą się odpowiednio Węgry (3%), oraz Łotwa i Polska (2,5%). Według nich w ciągu najbliższych kilku lat żaden kraj nie osiągnie ujemnych poziomów inflacji, a najmniej dynamicznie będą rosły ceny we Włoszech, w Grecji (1,4%) oraz Irlandii (1,6%).

Saldo wymiany handlowej

Rzeczywisty obraz zachodzących zmian uzyskamy, porównując prognozy dotyczące wzrostu poziomu eksportu z tymi odnoszącymi się do importu. Obecnie w bilansie handlowym następuje bowiem istotna zmiana. W latach 2012-2017 wartość eksportu wzrastała szybciej niż wartość importu – średniorocznie różnica ta wynosiła 1,2 pkt. proc. Natomiast w prognozach na lata 2018-2023 to poziom importu rośnie szybciej niż eksportu – różnica ta wynosi 0,4 pkt. proc. Wskazuje to na to, iż w długiej perspektywie saldo między importem a eksportem zmieniło się. Różnica ta ma być największa w ciągu najbliższych dwóch lat. Biorąc pod uwagę, iż już w ostatnich latach wartość importu i eksportu były do siebie zbliżone, w najbliższym czasie możemy spodziewać się ujemnego salda wymiany handlowej.

Perspektywa pięcioletnia – eksport

Bilans handlu zagranicznego, w dynamicznej sytuacji międzynarodowej jest jednym z ciekawszych wskaźników. Tempo wzrostu polskiego eksportu na przestrzeni ostatnich pięciu lat było wyraźnie zróżnicowane, choć we wszystkich latach wskaźnik notował wartości dodatnie. W latach 2012-2016 rósł on systematycznie w ujęciu rok do roku (z poziomu 4,6% w roku 2012 do 8,8% w roku 2016). W ub.r. wskaźnik ten zanotował znaczący spadek (o 2,2 pkt. proc. do poziomu 6,6%), przez co średnia za cały ten okres wyniosła 6,8%.

Spośród pozostałych krajów UE najwyższą pięcioletnią dynamikę wzrostu eksportu zanotowała Irlandia (11,6%). Oznacza to wzrost o ponad 1,7 pkt. proc. w porównaniu do perspektywy 2011-2016, gdy średnia ta wyniosła 9,9%. Powodów do narzekań nie ma również Rumunia, która – podobnie jak w ostatnim zestawieniu – zanotowała średnią 8,6%. Polska znalazła się na czwartej pozycji z wynikiem 6,8% i awansowała o dwie pozycje w porównaniu do średniej za lata 2011-2016.

Prognozowana dynamika – eksport

Prognozy na lata 2018-2023 wskazują, iż dynamika wzrostu polskiego eksportu będzie dalej rosła a 6,4-procentowy przyrost może zapewnić naszemu krajowi miejsce w pierwszej trójce krajów UE. Oznacza to także wzrost o prawie 0,5 pkt. proc. w stosunku do dotychczasowych prognoz. Od krajów charakteryzujących się najszybszym wzrostem PKB – Rumunii (6,5%) i Słowacji (6,4%) Polskę dzielić będą zatem jedynie symboliczne wartości.

Krajami o najwolniejszej dynamice eksportu w dalszym ciągu pozostaną Cypr (2,6%), Dania (2,2%) oraz Wielka Brytania (1,6%). Zajmowały one podobne pozycje także w poprzednich prognozach.

Perspektywa pięcioletnia – import

Także dynamika wzrostu importu w przypadku Polski na przestrzeni ostatnich lat e nie była jednorodna. Choć w 2012 r. wskaźnik ten notował wartości ujemne (-0,3%), to sytuacja ta nie powtórzyła się już w kolejnych latach i polski import notował systematyczny wzrost, w szczególności w roku 2014, gdy indeks osiągnął rekordowe 10%. W wyniku znacznych wahań, średnia dynamika wzrostu w obszarze importu na przestrzeni ostatnich pięciu lat oscylowała w granicach 5,6%, lokując Polskę w czołowej piątce najbardziej dynamicznych krajów EU w tym aspekcie. W 2017 r. import nadal wzrastał, osiągając średni poziom 7,7% i na rok 2018 analitycy IMF zakładają utrzymanie się tej tendencji (9%).

Liderem importu w perspektywie kolejnych pięciu lat nadal pozostaje Irlandia; kraj ten zajmował pierwsze miejsce także w ubiegłorocznym zestawieniu. W tegorocznej perspektywie nastąpiły zmiany na drugiej i trzeciej pozycji. Rumunia (7,4%) oraz Litwa (6,9%) wyprzedziły dotychczasowych liderów – Luksemburg i Estonię. Największe europejskie gospodarki w obecnym zestawieniu zanotowały niewielkie spadki – niemiecki i francuski import skurczył się o 0,4 pkt. proc. Rekordowy spadek zanotował natomiast import brytyjski – rozwija się on wolniej o ponad 1,4 pkt  proc. w stosunku do ubiegłorocznego zestawienia.

W minionych pięciu latach na ostatnim miejscu wciąż plasowała się gospodarka grecka z 0,7% poziomem wzrostu. Jest to zmiana pozytywna w stosunku do ubiegłorocznego zestawienia – wtedy bowiem grecki import notował wartości ujemne (-1,5%). Kolejne miejsca – licząc od końca rankingu – zajmują Włochy (średni poziom importu 1,4%; wzrost w stosunku do ubiegłorocznego zestawienia o 0,9 pkt. proc.) oraz Belgia (średnio 1,7%; spadek o 0,4 pkt. proc.). Słabnące wyniki makroekonomiczne Włoch dobitnie pokazują wpływ pozaekonomicznych aspektów na kondycję finansową państwa.

Prognozowana dynamika – import

Prognozy dla polskiego importu na kolejne lata wyglądają optymistycznie. Analitycy IMF sugerują, iż nasz kraj może osiągnąć nawet pozycję lidera rankingu w przypadku utrzymania średniej importu na poziomie 6,8%. Zaraz za Polską znajdą się wtedy Słowenia oraz Węgry (6,6%).

Państwa wyspiarskie w dalszym ciągu notują najmniejsze dynamiki importu wśród państw UE. Wielka Brytania kolejny rok zamyka zestawienie z 1,1% współczynnikiem wzrostu importu (to jednak wzrost w stosunku do ubiegłorocznego zestawienia o 0,4 pkt. proc.).

Bezrobocie

Poziom bezrobocia to jeden z kluczowych wskaźników obrazujących nie tylko zdolność danej gospodarki narodowej do efektywnego wzrostu, lecz także stopień jej odporności (elastyczności) na dynamicznie zmieniające się uwarunkowania rynkowe. Faktyczny wymiar bezrobocia może okazać się inny, gdy przeanalizowane zostaną dane dotyczące zatrudnienia w poszczególnych sektorach gospodarki. W Polsce np., pomimo stosunkowo niskiego poziomu bezrobocia,widoczne jest zjawisko braku rąk do pracy w wielu sektorach kluczowych dla sprawnego funkcjonowania nowoczesnego państwa (ochrona zdrowia, bankowość, informatyka etc.). Ponadto analitycy wskazują, iż polscy pracodawcy ze wszystkich sektorów gospodarczych, dążąc do zagwarantowania płynności operacyjnej swoich przedsiębiorstw, coraz częściej decydują się na zatrudnianie emigrantów zarobkowych.

Perspektywa pięcioletnia

W analizie średniego poziomu bezrobocia wśród państw unijnych w ostatnich pięciu latach Polska plasuje się w połowie zestawienia. Średnia stopa bezrobocia w latach 2012-2017 wyniosła w naszym kraju 8%, z silną tendencją malejącą – w 2012 r. wynosiła ona ponad 10%, a pięć lat później wskaźnik spadł o ponad połowę, do niecałych 5%. W pierwszej połowie 2018 r. ponownie wzrósł do poziomu 5,9%, ale do końca roku sytuacja ta może ulec wyrównaniu.

Najwyższe bezrobocie wśród państw unijnych w perspektywie ostatnich pięciu lat zanotowała Grecja – 24,7%. Drugim w kolejności krajem o najwyższym poziomie bezrobocia pozostaje Hiszpania z wynikiem 22,4%. Oba państwa borykają się jednocześnie z niewystarczającym zatrudnieniem osób młodych.

Wśród krajów o najniższym średnim poziomie bezrobocia niezmiennie ma pierwszym miejscu plasują się Niemcy – 4,7%, a na kolejnej pozycji znalazły się Czechy – 5,3%.

Prognozowana dynamika zmian

Przewidywania IMF dotyczące średniego poziomu bezrobocia w Polsce na najbliższe pięć lat wskazują dalszą tendencję spadkową, która zdaniem analityków utrzyma się aż do 2022 r., w którym prognozowane bezrobocie powinno osiągnąć w naszym kraju rekordowo niski poziom – niecałe 4% (3,8%). Gwarantowałoby to Polsce awans do grupy państw europejskich z najniższym bezrobociem – w tym wypadku średni poziom byłby niższy jedynie w Niemczech (3,5%), Czechach (3,4%) oraz na Węgrzech (3,1%).

Dług publiczny

Ogromną wagę i potencjalne negatywne skutki zachwianej relacji długu publicznego do poziomu PKB obrazuje obecna kondycja makroekonomiczna państw takich, jak Grecja, Hiszpania czy Włochy. Przekroczenie bezpiecznego poziomu zadłużenia publicznego niesie za sobą długofalowe skutki, których konsekwencje odczuwa kilka pokoleń obywateli danego kraju. Zarówno dane historyczne, jak i prognozy poziomu zadłużenia publicznego na najbliższe pięć lat zwiastują wiele interesujących zmian w europejskim ekosystemie gospodarczym.

Perspektywa pięcioletnia

Współczynnik długu publicznego w relacji do PKB w przypadku Polski w ostatnim pięcioleciu systematycznie spada. W 2012 r. wynosił ponad 66%, tymczasem w 2017 r. jego wartość spadła o prawie 20 pkt. proc. do poziomu 46,2%. Średnia za ostatnie pięć lat wyniosła zatem 48,4%.

Spośród innych krajów UE najwyższy współczynnik długu publicznego w relacji do PKB zanotowała Grecja – w tegorocznym zestawieniu wyniósł on 159,6%, choć wartość ta w porównaniu do ubiegłorocznej edycji rankingu znacznie spadła – o ponad 16 pkt. proc. Za Grecją niezmiennie plasują się Włochy z wynikiem 119% (w tym wypadku wartość ta spadła o 8,5 pkt. proc.).

Tegoroczne zestawienie przyniosło także zmiany wśród państw o najniższym stosunku zadłużenia do PKB. Zestawienie zamyka obecnie Luksemburg (-5%), ujemny wynik zanotowała także Estonia. W jej przypadku współczynnik wyniósł jednak -0,7%.

Prognozowana dynamika zmian

Prognozy sugerują, iż współczynnik poziomu długu publicznego do PKB w przypadku Polski zachowa trend spadkowy. W 2017 r. wyniósł on 46% i w ostatnim roku pięcioletniej prognozy powinien osiągnąć 34%. Średnia dla tego współczynnika na najbliższe pięć lat wyniesie zatem 39,2%. Plasuje to Polskę w połowie stawki krajów unijnych.

Oszczędności krajowe w relacji do PKB

Perspektywa pięcioletnia

Dynamika zmian średniej stopy oszczędności na przestrzeni ostatnich pięciu lat wskazuje, że Polska, pomimo sprzyjających czynników wewnętrznych, ponownie notowana jest na jednym z ostatnich miejsc spośród krajów Unii. Od lidera, tj. kraju charakteryzującego się najwyższym poziomem oszczędności – Holandii (28,7%), dzieli nas ponad 10 pkt. proc., choć na przestrzeni lat widoczny jest trend wzrostowy (z poziomu 17,3% w 2012 r. do 20% w roku 2017). Najniższy poziom oszczędności odnotowano w Grecji, gdzie wyniósł on 9,8%. W jej przypadku wskaźnik jednak i tak poprawił się w stosunku do dotychczasowych wyliczeń o ponad 1 pkt. proc. Zmiany w zestawieniu objęły także Irlandię (27,8%), która wyprzedziła Niemcy (27,2%), awansując jednocześnie na czwartą pozycję. Na drugim i trzecim miejscu nie odnotowano zmian – zajmują je odpowiednio Szwecja i Dania.

Prognozowana dynamika zmian

Prognozy IMF wskazują, iż stopa oszczędności w przypadku Polski w dalszym ciągu będzie systematycznie rosnąć w stabilnym tempie, zapewniając nam awans o kilka pozycji. Średnia dynamika wzrostu w perspektywie najbliższych pięciu lat wyniesie 20,6%, co oznacza wzrost o ponad 2 pkt. proc. w stosunku do zestawienia ubiegłorocznego.

Znaczący, 3,5-proc. wzrost średniej stopy oszczędności w tegorocznej edycji prognoz zanotowała Malta, która znalazła się zaraz za liderem rankingu. Na pierwszym miejscu utrzymała się Irlandia (35%), choć dynamika prognozowanego wzrostu ulega osłabieniu w stosunku do ub.r. (tempo wzrostu wolniejsze o 1,5 pkt. proc.).

Prognozy wskazują także na możliwe zmiany wśród krajów o najniższej dynamice wzrostu stopy oszczędności. Ostatnie miejsce w tegorocznym zestawieniu zajęła Wielka Brytania z wynikiem 14,1%, spadła zatem o dwa miejsca w stosunku do ubiegłorocznych prognoz. Swoje pozycje w rankingu umocniły Cypr (14,2%) i Grecja (14,4%).

Sektor bankowy
Kredyty

Jeśli chodzi o wartości kredytów udzielonych klientom przez polski sektor bankowy, to nasz kraj plasuje się w środku europejskiej stawki z wynikiem ponad 301,7 mld euro. Najwyższą wartość kredytów spośród europejskich systemów finansowych odnotowała Francja – 4 929 mld euro. Drugie miejsce Niemcy – 4 908,8 mld euro. Najniższą wartość kredytów w tegorocznym zestawieniu miały Malta (18,6 mld euro) oraz Łotwa (19,8 mld euro). W ujęciu całościowym akcja kredytowa w europejskim systemie bankowym w 2017 r. zanotowała rekordowy wzrost – o ponad 3,9% (przewyższając tym samym dotychczasowy rekord z 2011 r.). W przypadku kredytów dla gospodarstw domowych wyniki wzrosły natomiast o 2,5 pkt. proc. w ujęciu rocznym, co oznacza, że rosną one trzeci rok z rzędu.

Kredyty nieregularne

Udział kredytów nieregularnych, czyli niespłacanych w terminie umownym, w portfelach europejskich banków jest zróżnicowany. W przypadku sektorów o wysokim ich poziomie widoczna jest silna korelacja z niższym od prognozowanego poziomem ROE. W tegorocznym zestawieniu wśród krajów o najwyższym stosunku kredytów nieregularnych do całości portfela kredytowego przodują Grecja (46,6%) oraz Cypr (40,6%). Polska plasuje się w połowie europejskiego zestawienia, z wynikiem około 6%. Porównując to z latami ubiegłymi, niepokojący wydaje się rosnący udział nieregularnych kredytów w całym portfelu kredytowym polskich banków. W 2015 r. stanowiły one ok. 4% wszystkich kredytów, tymczasem w 2016 r. poziom ten wzrósł do ok. 6,2%.

Najniższy poziom kredytów nieregularnych w portfelu kredytowym zanotowała Szwecja (0,9%) oraz Luksemburg (1,2%). W obszarze kredytów nieregularnych od 2012 r. obserwowana jest jednak tendencja spadkowa – obecnie średnia europejska wynosi około 4,5% w stosunku do prawie 8% w roku 2012.

Dane dotyczące nasycenia kredytami mieszkaniowymi

Z analiz ekspertów wynika, iż charakterystycznym elementem systemów finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej jest niskie nasycenie rynku kredytami mieszkaniowymi. Polska według danych Europejskiej Federacji Bankowej znajduje się w grupie państw, których większość obywateli finansuje swoje potrzeby mieszkaniowe w sposób inny niż za pomocą kredytów hipotecznych (np. zakup mieszkania za gotówkę, dziedziczenie etc.). Z danych wynika, że w naszym kraju stosunek kredytów hipotecznych do całości PKB wynosi jedynie 21%. W stopniu mniejszym od Polaków tę formę kredytowania potrzeb mieszkaniowych wykorzystują jedynie Węgrzy i Rumuni. Najwięcej kredytów na cele mieszkaniowe zaciąganych jest w Holandii (95% współczynnik w relacji do PKB) oraz Danii (89% w relacji do PKB).

Depozyty

Pomimo niskich wartości stóp procentowych w wielu europejskich krajach (m.in. w Polsce) średnia wartość depozytów systematycznie wzrasta. W tym roku współczynnik wzrostu (wszystkie typy depozytów) osiągnął rekordowy poziom 3,1%, przewyższając dotychczasowy rekord z 2012 r. Depozyty europejskich gospodarstw domowych wzrosły natomiast o 2,9 pkt. proc. w ujęciu rocznym. Na czele pod względem depozytów, podobnie jak w ub.r., pozostają Niemcy (4765,9 mld euro; wynik ten poprawił się o niecałe 150 mld euro), Francja (4355,3 mld euro; wzrost o ponad 300 mld euro) oraz Wielka Brytania (3849,6 mld euro; wzrost 100 mld euro). Polska pod względem wartości depozytów znajduje się w środku europejskiej stawki z wynikiem 297,6 mld euro (w ujęciu rocznym jest to wynik lepszy o prawie 28 mld euro).

Liczba banków

W tegorocznym zestawieniu liczby instytucji finansowych funkcjonujących na europejskim rynku kontynuowany jest trend spadkowy, trwający nieprzerwanie od 2007 r. W ujęciu rocznym liczba europejskich instytucji finansowych spadła o kolejne 5% i oscyluje obecnie w granicy 6260 banków. Polska pod względem liczby instytucji finansowych, w tegorocznym zestawieniu zajęła drugie miejsce (645 instytucji). Na podium rankingu w dalszym ciągu utrzymują się Niemcy (1632 instytucji) oraz Austria (572 instytucje). Ostatnie miejsca zajmują Malta (25 instytucji) oraz Słowenia (18 instytucji).

Zatrudnienie w sektorze bankowym

W zestawieniu liczby pracowników europejskiego sektora bankowego w 2017 r. znaleźliśmy się na szóstej pozycji z zatrudnieniem na poziomie przekraczającym 163 tys. pracowników. Oznacza to, iż polski sektor bankowy w 2018 r. zatrudnia około 5 tys. osób mniej niż w roku ubiegłym. Najwięcej zatrudnionych bankowców odnotowują Niemcy (ponad 619 tys. pracowników). Ale i tu odnotowano spadek – o prawie 10 tys. osób w ujęciu rok do roku. Kolejne miejsca zajęły Francja (404 tys.; wzrost o 2 tys. zatrudnionych) oraz Wielka Brytania (353 tys.; spadek o 35 tys. osób). Tak znaczący spadek w liczbie pracowników brytyjskiego sektora bankowego to jeden z najbardziej obrazowych skutków brexitu. Ranking liczby pracowników sektora finansowego zamykają (podobnie jak w ubiegłym roku) Estonia (4,9 tys. osób; bez zmian) oraz Malta (4,9 tys.; wzrost o 100 osób).

Wskaźnik rentowności banków (ROE)

Tegoroczny wynik lokuje polskie banki w dolnej części rankingu rentowności europejskich sektorów finansowych. ROE naszego sektora bankowego oscyluje obecnie w granicach 6,9%, o prawie 1 pkt. proc. gorzej niż rok temu, kontynuowany jest zatem dotychczasowy trend spadkowy (w 2016 r. poziom ROE wynosił w Polsce około 11%).

Sześć europejskich krajów osiągnęło w obecnym zestawieniu dwucyfrowe ROE, z czego najwyższe odnotowały instytucje węgierskie (14,5%) oraz czeskie (13%). Najniższe ROE (podobnie jak w ubiegłorocznym rankingu) zanotowały sektory finansowe Cypru (-11,5%) oraz Grecji (-1,3%). Ujemne miała także Portugalia (-0,8%). Różnica między najwyższym i najniższym ROE w sektorze europejskim wyniosła 26 pkt. proc., co świadczy o większej synergii europejskiego systemu finansowego (rekordową różnicę 101 pkt. proc. zanotowano w 2013 r.).

Ograniczenia i wyzwania dla sektora finansowego

Dynamiczne zmiany zachodzące w europejskim systemie prawno-finansowym na przestrzeni ostatnich kilku lat wymuszają konieczność redefinicji dotychczasowych modeli funkcjonowania sektora bankowego, tak by mógł w jak najefektywniejszy sposób przygotować się do nadchodzących wyzwań. Zmiany te muszą uwzględniać zarówno rosnące oczekiwania rynku i klientów – chodzi m.in. o ciągłą optymalizację oferty produktowej, wdrażanie najnowszych technologii w obszarze usług płatniczych, jak i coraz większą konkurencję cenową na rynku produktów kredytowych i oszczędnościowych. Banki powinny też brać pod uwagę wpływ czynników zewnętrznych, niezależnych od sektora finansowego (jak m.in. nowe regulacje prawne na poziomie krajowym i europejskim, wyzwania z obszaru cyberbezpieczeństwa, globalna polityka monetarna i fiskalna). W obliczu tak dużej i stale rosnącej liczby ograniczeń i wyzwań dla sektora finansowego, zwłaszcza w Polsce, ale także i całej Europie, kluczowe wydaje się jasne określenie grupy czynników stwarzających największe zagrożenie dla stabilności europejskiego sektora finansowego. Wśród nich można wskazać na:

Nadmierne obciążenia finansowe sektora bankowego

Sektor bankowy w Polsce na przestrzeni ostatnich lat boryka się z rosnącymi kosztami operacyjnymi, które coraz wyraźniej wpływają na efektywność, rentowność czy płynność finansową całego systemu. Koszty takie to chociażby tzw. dodatkowy podatek bankowy, opłata ostrożnościowa, wpłaty na Fundusz Ochrony Środków Gwarantowanych, koszty wdrożenia mechanizmu podzielonej płatności czy konieczności oferowania klientom tzw. darmowych rachunków. Istotny wydatek dla sektora bankowego stanowią także wpłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, które obecnie przewyższają nawet kwoty wpłacane przez sektor bankowy w Polsce na rozwój systemów informatycznych.

Rosnące obciążenia finansowe wymuszają na sektorze finansowym konieczność rezygnacji z podwyższania kapitałów własnych na rzecz poszukiwania środków koniecznych do sfinansowania swojej działalności operacyjnej – dodatkowy podatek bankowy i wpłaty na BFG stanowią obecnie blisko 2/3 kosztów nieosobowych ponoszonych przez banki. Fiskalne i pozafiskalne obciążenia finansowe w ujęciu krótkoterminowym mogą sprawiać wrażenie zdarzeń marginalnych w skali całego systemu finansowego. Jednak kumulacja tego typu obciążeń połączona z potencjalną zmianą cyklu koniunkturalnego lub nagłym załamaniem na globalnych rynkach finansowych (np. w wyniku wojny celnej) stanowi już realne zagrożenie dla płynności zarówno polskiego, jak i europejskiego sektora bankowego.

Przeregulowanie sektora bankowego

Każda bezpośrednia, jak i pośrednia ingerencja krajowych i europejskich ustawodawców w funkcjonowanie sektora finansowego niesie za sobą zarówno szereg potencjalnych korzyści, jak i istotnych zagrożeń dla efektywności sektora w nowym modelu. Choć wyeliminowanie wszystkich negatywnych skutków reform nie jest możliwe na etapie planowania, to jednak w przypadku pewnych kategorii działań (np. zwiększanie stopnia uregulowania sektora) konsekwencje te można, z dużą dozą pewności, przewidzieć. Przykład taki stanowią chociażby dyrektywa RODO czy PSD2, które mogą budzić pewne niepokoje i nie być wystarczająco pożyteczne – dla wielu europejskich sektorów gospodarczych okazały się one bardziej szkodliwe niż efektywne i pożyteczne. Na możliwości wspierania rozwoju wpływ mają także coraz wyższe normy ostrożnego działania banków, w tym m.in wymogi kapitałowe czy regulacje w zakresie MREL.

W ujęciu rocznym liczba europejskich instytucji finansowych spadła o kolejne 5% i oscyluje obecnie w granicy 6260 banków. Polska pod względem liczby instytucji finansowych, w tegorocznym zestawieniu zajęła drugie miejsce (645 instytucji). Na podium rankingu w dalszym ciągu utrzymują się Niemcy (1632 instytucji) oraz Austria (572 instytucje). Ostatnie miejsca zajmują Malta (25 instytucji) oraz Słowenia (18 instytucji).

Ograniczenia uniemożliwiające efektywne wspieranie rozwoju gospodarczego przez sektor bankowy

Zdolność sektora finansowego do efektywnego wspierania rozwoju polskiej gospodarki ulega pogorszeniu. Coraz intensywniejsze działania podmiotów spoza niego zaburzają dotychczasową dynamikę kluczowych procesów gwarantujących płynność finansową systemu bankowego (m.in. ingerencja w model zarządzania aktywami, problem sektora z jasnym określeniem stopnia ryzyka kredytowego, ograniczenia w oferowaniu wybranych produktów inwestycyjnych czy system gwarantowania depozytów). Ograniczenia te w połączeniu z nowymi działaniami ustawodawców (m.in. blokada środków na dedykowanych kontach VAT w związku z mechanizmem podzielonej płatności) ograniczają bieżącą płynność finansową niektórych firm sektora MŚP stanowiących podstawowe koło napędowe polskiej gospodarki. O redukcji potencjału sektora bankowego w stosunku do innych sektorów gospodarczych (zwłaszcza w obecnym okresie dobrej koniunktury) może świadczyć także ograniczenie wzrostu jego dochodów w relacji do tempa wzrostu PKB.

Możliwa zmiana cyklu koniunkturalnego w Polsce

Pomimo okresu wzrostów i dobrej koniunktury gospodarczej stale rosnący poziom inflacji przy rekordowo niskim poziomie stóp procentowych i akcji kredytowej może przyczynić się do zmiany cyklu koniunkturalnego w Polsce. Gwałtowna zmiana poziomu stóp procentowych może odbić się negatywnie na wysokości rat zobowiązań w PLN. Możliwa zmiana cyklu koniunkturalnego nie będzie także korzystna dla polskiego sektora finansowego, a to z uwagi na utrzymujące się spadki w poziomie atrakcyjności rynku bankowego dla inwestorów zagranicznych. Wiąże się to przede wszystkim z rosnącymi dysproporcjami między produktami finansowymi oferowanymi przez banki znajdujące się w ramach strefy euro a tymi znajdującymi się poza jej obszarem. Jeśli trend spadkowy utrzyma się, polskie banki mogą odnotować istotne problemy w pozyskiwaniu kapitału od inwestorów zagranicznych.

Na kondycję krajowej bankowości może w przyszłości mieć również wpływ kwestia ewentualnego pogorszenia się jakości portfela kredytowego. Co prawda, obecnie jest ona oceniana jako dobra, jednakże w przypadku osłabienia się koniunktury można przewidywać, iż spłata części kredytów może być zagrożona.

Nowe zagrożenia w obszarze cyberbezpieczeństwa

Bankowość elektroniczna i mobilna to jedne z najszybciej rozwijających się gałęzi europejskiego sektora bankowego. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat, zarówno w Polsce, jak i w Europie, dynamicznie wzrasta nie tylko liczba nowych produktów i usług finansowych, lecz także skala zagrożeń i stopień zaawansowania metod, za pomocą których przestępcy usiłują wyłudzić środki należące do klientów banków. W celu ochrony użytkowników systemu finansowego przed cyberzagrożeniami, przedstawiciele polskiego sektora bankowego od kilku lat podejmują szereg działań proaktywnych i reaktywnych, skupionych na zwiększaniu poziomu bezpieczeństwa swoich klientów – m.in. poprzez kampanie informacyjne zwiększające świadomość cyberzagrożeń, dialog z klientami za pomocą różnych kanałów komunikacji dostosowanych do wieku i stylu życia czy tworzenie wyspecjalizowanych instytucji (jak m.in. Bankowe Centrum Cyberbezpieczeństwa przy ZBP), które wspierają wysiłki uczestników sektora skupione na eliminacji słabych punktów w infrastrukturze bankowej.

Skala i natężenie zagrożeń z obszaru cyberbezpieczeństwa może rodzić potrzebę ściślejszej współpracy i zaangażowania innych, pozabankowych uczestników ekosystemu finansowego (np. administracji rządowej, służb mundurowych etc.) dla jeszcze lepszej ochrony polskiej infrastruktury finansowej przed atakami cybernetycznymi. Rosnącym wyzwaniem są jednak nowe bariery fiskalne systematycznie ograniczające nadwyżki środków, które mogłyby zostać zainwestowane przez sektor finansowy w dalszą rozbudowę i zwiększanie poziomu bezpieczeństwa polskiej infrastruktury bankowej.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK