Rynek Finansowy: Ekonomia bólu

Stany Zjednoczone zaczynają wojnę handlową. Jak bardzo Unia Europejska może na tym ucierpieć?

– Państwa tworzące Unię eksportują do USA zarówno stal, jak i aluminium. A zatem cła zmniejszą konkurencyjność tych dwóch surowców w Stanach Zjednoczonych i tym samym spadnie na nie popyt, a w efekcie zmniejszy się eksport. To spowoduje np. redukcję miejsc pracy w Europie. Sądzę, że to dopiero początek problemów z międzynarodową wymianą towarów, bo przywódcy Unii Europejskiej już zaczynają się zastanawiać, czy nie wprowadzić ceł retorsyjnych.

A kiedy my, zwykli Polacy, odczujemy efekty działania Trumpa?

– Analiza ceł, jakie są pobierane przez wszystkie kraje świata, pokazuje, że Stany Zjednoczone wcale nie przodują w tym zakresie. USA mają stosunkowo niskie cła na bardzo różne surowce i towary. W innych państwach, w tym krajach europejskich, są one wyższe. A zatem czy Kowalski u nas odczuje skutki działań prezydenta USA? Stanie się to, jeżeli dojdzie do powszechniejszej zmiany ceł, najpierw w USA, a potem w innych krajach. Wówczas siłą rzeczy wzrosną ceny praktycznie wszystkich towarów. A jeśli do tego dojdzie, to nasz umowny Kowalski nie zrekompensuje sobie tego wzrostem płac, bo przecież nikt mu nie da podwyżki tylko dlatego, że wzrosły ceny.

Z ekonomii przeszliśmy do sfery politycznej. Zacznie się polityka odwetowa, o czym pan profesor już wspomniał, bo Unia nie będzie miała innego wyjścia niż wprowadzenie ceł odwetowych…

– Tak, to się nazywa cłami retorsyjnymi lub odwetowymi. I rzeczywiście może do tego dojść, a to niedobre zjawisko, bo ono się rozpowszechni. Mamy do czynienia z globalizacją, i to ...