RPP nie jest przerażona deflacją
O 11.00 indeks ZEW w Niemczech (konsensus: 40). O 14.00 dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw w Polsce (konsensus odpowiednio: 3,2 proc. i 1 proc. rok do roku). Dane bez wpływu na rynek, ale mogą mieć znaczenie dla oceny stanu gospodarki.
Polska
Napływające wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej wskazują, że są oni gotowi reagować na głębszą deflację, ale też nie widać oznak ani szczególnego wzmożenia obaw o deflację ani chęci do szybkich ruchów. Widać, że wciąż to wzrost gospodarczy wydaje się być główną zmienną interesującą RPP. Elżbieta Chojna-Duch, osoba, która zatrzymała obniżki stóp w listopadzie, powiedziała agencji PAP, że głębsza deflacja może zmusić Radę do ruchu stóp procentowych. Ale jednocześnie podkreślała, że bank centralny nie ma w tym momencie dużego wpływu na zmiany cen, ponieważ są one głównie efektem czynników globalnych. Ponadto, podkreślała pozytywny wpływ spadku cen na realne wynagrodzenia oraz zaznaczała, że perspektywy wzrostu gospodarczego są niezłe. W dość podobnym tonie wypowiadał się w piątek Jerzy Hausner. Jego zdaniem deflacja będzie problemem dopiero wtedy, gdy doprowadzi do spirali deflacyjnej – trwale spadających cen i płac. A na to się nie zanosi. Również podkreślał pozytywny wpływ deflacji na konsumpcję. Moim zdaniem deflacja będzie głębsza niż uważa Hausner (twierdzi on, że wyjdziemy z deflacji do czerwca, a moim zdaniem będzie to raczej jesień) i dlatego uważam, że zgodzi się on na cięcie stóp. Ale to nie będzie zgoda na cały cykl luzowania polityki pieniężnej.
Podsumowanie: W członkach Rady Polityki Pieniężnej nie widać wielkiego zaniepokojenia deflacją.
Rynek budownictwa mieszkaniowego powoli się rozkręca, choć nie wszystkie wskaźniki pną się w górę – tak można wynika z danych GUS. Liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, wzrosła w grudniu o 34,7 proc. rok do roku. Może być to częściowo efekt różnicy w dniach roboczych, ale średnia trzymiesięczna wskazuje na rosnący trend – widać to na wykresie. Słabiej wygląda dynamika pozwoleń na budowę, która obniżyła się w ostatnich miesiącach. Czy to może oznaczać, że rynek szykuje się na jakieś spowolnienie popytu w kolejnych latach? Może, ale nie musi. Pozwolenia na budowę historycznie nie były – wbrew pozorom – wskaźnikiem wyprzedzającym dla nowych budów. Słabe dane nie muszą więc oznaczać jakichś fundamentalnych zmian. Choć dane na pewno będą zasługiwały na uwagę w kolejnych miesiącach. Rosnące płace i spadające bezrobocie powinny sprzyjać popytowi na mieszkania, ale trzeba też pamiętać o rosnących wymogach dotyczących kapitału własnego, które odetną część gospodarstw domowych od możliwości kupna mieszkania.
Podsumowanie: Rosnąca liczba nowych budów sygnalizuje rozkręcanie się rynku mieszkaniowego. Ale spadająca dynamika pozwoleń na budowę wzbudza ostrożność w ocenie trendu.
Rynek
Złoty był w poniedziałek wyraźnie słabszy, czego przyczyną mogła być niepewność co do programu skupu aktywów przez Europejski Bank Centralny. Przecena dotknęła wszystkie waluty rynków wschodzących. EBC ma w czwartek ogłosić program skupu obligacji, ale bardzo silny sprzeciw Niemiec sprawia, że narasta niepewność, czy ten program będzie na tyle duży i silny by wpłynąć na realną gospodarkę strefy euro. Pochodną tych obaw jest wyprzedaż walut rynków wschodzących, ponieważ program EBC był uważany za czynnik wspierający te waluty. Reakcją na spekulacje odnośnie EBC była również przecena polskich obligacji, choć miała ona dość ograniczony zasięg.
Podsumowanie: Złoty słabszy, pod wpływem niepewności co do polityki EBC, ale też obaw o reperkusje ‚kryzysu frankowego”.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank