Rekordy na Wall Street pomimo słabych danych
Słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiego sektora usług i rynku nieruchomości nie zdołały zatrzymać byków na Wall Street. Indeks S&P500 wybił się powyżej psychologicznego poziomu 2000 pkt. To nie ostatni historyczny rekord w tym roku.
W lipcu liczba sprzedanych nowych domów w USA spadła nieoczekiwanie o 2,4% w stosunku do poprzedniego miesiąca i ukształtowała się na poziomie 412 tys. To o 18 tys. mniej niż wynosił rynkowy konsensus.
Gorsze od prognoz okazały się również dane z amerykańskiego sektora usług. W sierpniu, jak wynika z opublikowanych dziś wstępnych szacunków, indeks PMI obrazujący koniunkturę w tym sektorze osunął się do 58,5 pkt. z poziomu 60,8 pkt. w lipcu, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 59,5 pkt.
Te dwa gorsze od prognoz raporty nie przeszkodziły we wzrostach na Wall Street. W tym nie przeszkodziły indeksowi S&P500 w przełamaniu psychologicznej bariery 2000 pkt. i wyznaczeniu nowego historycznego rekordu. Pomogły utrzymujące się doskonałe nastroje na giełdach w Europie, gdzie inwestorzy kupowali akcje, licząc na dalsze luzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny, po tym jak na taką możliwość kolejny raz wskazał Mario Draghi, przemawiając przed weekendem w Jackson Hole.
To zapewne nie ostatni w tym roku rekord na Wall Street. Warunki makroekonomiczne sprzyjają kontynuacji wzrostów. Warunki rynkowe również. Po tym jak amerykańskie indeksy doświadczyły silniejszej realizacji zysków na przełomie lipca i sierpnia, teraz bezpiecznie mogą wspinać się na coraz to wyższe poziomy. Problemy mogą zacząć się najwcześniej w połowie września, kiedy oczekiwalibyśmy kolejnej silniejszej korekty. Pretekstem dla niej może być wówczas wrześniowe posiedzenie FOMC.
Wspomniane słabsze dane z USA nie wywołały też większych emocji na rynku walutowym. Kurs EUR/USD, który od wznowienia handlu po weekendzie, znajdował się pod presją sprzedających, pozostał poniżej poziomu 1,32 dolara. Najniższym od 11 miesięcy. Ten brak odreagowania spadków szczególnie nie dziwi. Powody do przeceny były mocne. Mianowicie wspomniane wcześniej nadzieje na dalsze luzowanie polityki monetarnej przez ECB. Cześć uczestników rynku zakłada, że bank centralny być może już we wrześniu kolejny raz zetnie stopy procentowe. Inni idą jeszcze dalej i oczekują uruchomienia programu skupu aktywów przez ECB.
W poniedziałek cieniem na notowania EUR/USD, wspierając niejako tezę o luzowaniu polityki monetarnej w Eurolandzie, kładły się słabe dane z Niemiec. W sierpniu indeks instytutu Ifo spadł do 106,3 pkt. z 108 pkt. Był to nie tylko kolejny spadek tego indeksu i jego najgorszy odczyt od 13 miesięcy. Dane też były gorsze od prognoz. Rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 107 pkt.
W kolejnych dniach zarówno wzrosty na Wall Street, jak i przecena EUR/USD mogą nieco wyhamować. Niemniej jednak w perspektywie całego tygodnia, a także tygodni następnych, trendy te będą kontynuowane.
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce