Rekordowo długa „bezczynność” RPP
Choć maksymę, mówiącą że polityka pieniężna powinna być tak przewidywalna, że aż nudna, przypisuje się Mervynowi Kingowi, byłemu szefowi Banku Anglii, to mistrzostwo w jej stosowaniu jest i długo pozostanie w rękach Fed. Przynajmniej w kontekście utrzymywania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, bo choć wynosiły one zero procent przez 83 miesiące, czyli prawie 7 lat, to amerykańskiej rezerwie federalnej przez ten czas co najmniej kilkukrotnie udało się obserwatorów i uczestników rynku zaskoczyć i wywołać dezorientację swymi deklaracjami i niedotrzymywaniem zapowiedzi. Z tego punktu widzenia trudno mówić zarówno o przewidywalności, jak i o nudzie.
Za to nasza Rada Polityki Pieniężnej w stu procentach wypełnia kryteria sformułowane przez prezesa Kinga. Miało być przewidywalnie i nudno i jest tak już od kwietnia 2015 r., czyli od pierwszego miesiąca po marcowej obniżce podstawowej stopy procentowej z 2 do 1,5 proc. Od tego czasu wspomnianą formułkę słyszeliśmy już 26 razy, a 1,5 proc. stopa obowiązuje od 28 miesięcy. Poprzedni rekord wynosił 19 miesięcy i pochodził z lat 2009-2011, gdy stopa referencyjna była utrzymywana na poziomie 3,5 proc. Ile ostatecznie będziemy czekać na zmianę, trudno dokładnie przewidzieć, ale może to potrwać jeszcze od 18 miesięcy, biorąc pod uwagę oceny prezesa NBP Adama Glapińskiego, do nawet 30 miesięcy, jeśli przyjąć opinię członka RPP Kamila Zubelewicza, który uznał za prawdopodobny brak podwyżek stóp do końca 2019 r., choć oczywiście w „międzyczasie” może dojść do istotnych zmian sytuacji, wpływających na decyzje Rady.
W przypadku polityki pieniężnej w ogóle, a działań RPP w szczególności, dobrze się sprawdza zasada, że brak zmiany stóp jest istotną decyzją, wywierającą znaczące konsekwencje, odczuwalne dla gospodarki, banków i przede wszystkim kredytobiorców oraz posiadaczy oszczędności. Choć oczywiście wysokość oficjalnych stóp procentowych nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na sytuację tych dwóch ostatnich grup, warto zwrócić uwagę, że w ciągu wspomnianych 28 miesięcy utrzymywania ich na niezmienionym, rekordowo niskim poziomie, czyli od marca 2015 r., średnie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych obniżyło się z 9,2 do 7,8 proc., kredytów mieszkaniowych z 3,9 do 3,7 proc., a lokat bankowych z 2,2 do 1,5 proc. W kolejnych miesiącach należy się spodziewać raczej niewielkich zmian w tym zakresie, choć część banków wciąż obniża oprocentowanie lokat.
Roman Przasnyski
GERDA BROKER