Raport Specjalny | Technologie Bankowe | Niemal niewidoczny element bankowości

Raport Specjalny | Technologie Bankowe | Niemal niewidoczny element bankowości
dr Wojciech Bolanowski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dzisiaj technologia ponownie staje się tak naturalnym, że niemal niewidocznym, elementem bankowości. Przyjmujemy, że jest wszędzie i powinna działać, a to, że razem z nowymi technologiami przychodzą innowacje i rewolucyjne zmiany w zachowaniu klientów czy w strategii banków już nas nie dziwi. Paradoksalnie, wraz ze swoim dynamicznym rozwojem technologia spowszedniała bankowcom, a także klientom banków – wyjaśnia dr Wojciech Bolanowski, doradca prezesa VeloBanku SA oraz lider projektu i product owner VeloMarket.pl. Rozmawiał z nim Jan Bolanowski.

Ostatnia kampania reklamowa BLIKA podkreśla, jaką udręką dla klientów było doświadczenie płatności przed erą płatności mobilnych. Czy to rzeczywiście pogoń za wygodą dla użytkowników jest głównym motorem innowacji w płatnościach?

– Taki jest rzeczywiście trend w płatnościach, szczególnie z punktu widzenia użytkownika końcowego. Wszyscy obserwujemy, jak kolejne generacje płatności są coraz wygodniejsze, szybsze, wręcz przyjemne w użytkowaniu. Jednak postęp w płatnościach odbywa się na wielu innych płaszczyznach. Napędzają go zmiany regulacyjne, dążenie do jak najwyższego bezpieczeństwa transakcji, jeszcze lepszej identyfikacji transakcji oszukańczych oraz nowe możliwości infrastruktury. Pozwalają one na zmniejszenie kosztów procesowania transakcji oraz większą integrację płatności w rozmaite cyfrowe ekosystemy i platformy. Wzrost wygody dla klienta to tylko wierzchołek góry lodowej.

Spodziewasz się w obszarze płatności jakiegoś kolejnego przełomu związanego z technologią?

– To pewne, że rozpędzające się dzisiaj innowacje związane z zastosowaniem AI zmienią w przyszłości świat płatności, tak jak pozostałe technologie finansowe i cały cyfrowy świat, w którym żyjemy. Trudno mi przewidzieć, w jakim kierunku pójdą zmiany związane z zastosowaniem sztucznej inteligencji i chyba nie jestem w tej niewiedzy osamotniony. Nie chcę jednak aż tak prosto wykręcić się od pytania o najbliższą przyszłość płatności cyfrowych, ponieważ kilka trendów jest stosunkowo wyraźnych. Jednym z nich jest renesans kodów QR w najrozmaitszych zastosowaniach, od logowania do aplikacji bankowych po inicjację płatności mobilnych. Uważam, że połączenie kodów QR z rosnącą popularnością inteligentnych okularów z funkcjami rozszerzonej rzeczywistości to najbliższa przyszłość płatności cyfrowych. To jedyna, jak dotąd, alternatywa z potencjałem na podważenie dominacji płatności telefonem. Inteligentne okulary rozpoznają przedmiot, który chcemy kupić, odczytują kod, dostarczają dodatkowej informacji o produkcie, proponują najlepszą opcję cenową, a klient tylko akceptuje zakup, np. biometrycznie. Takie rozwiązania mogą zagrozić płatnościom za pomocą aplikacji, bo są wygodniejsze i bardziej kontekstowe.

Ponad 20 lat temu byłeś w zespole tworzącym pierwszy bank wirtualny w Polsce, później system płatności IKO, który stał się podwalinami BLIKA. Ostatnio w VeloBanku uruchomiłeś VeloMarket. Co się przez ten czas zmieniło we wdrażaniu technologii w polskiej bankowości?

– Od czasów startu mBanku na przełomie wieków w świecie wdrażania technologii finansowych zmieniło się prawie wszystko. Także dziesięć lat temu, kiedy powstawało IKO, projekty bankowości cyfrowej prowadziliśmy zupełnie inaczej niż obecnie w VeloBanku, gdzie wykorzystujemy autorską metodykę extreme agile. Jak nazwa wskazuje, jest ona zorientowana na maksymalne skrócenie czasu realizacji projektu z zachowaniem odpowiedniej jakości i elastyczności w kształtowaniu zakresu wdrożenia w trakcie jego trwania. W extreme agile jak w soczewce skupia się cała ewolucja dostarczania technologii, jaka zaszła w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Wzrosło tempo wdrożeń, spadły koszty infrastruktury, budowa rozwiązań modułowych rozwijanych według potrzeb biznesowych stała się standardowym podejściem do wyzwań biznesowych. Inną ważną zmianą jest dominacja pracy zdalnej i ekspansja różnorodnych narzędzi wspomagających efektywność pracy zespołowej. Nie będę odkrywczy, gdy do listy zmian dodam też podejście oparte na mikro usługach, rozwiązania chmurowe, podejście mobile-only oraz wyodrębnienie wielu ważnych funkcji i pozycji, takich jak np. dev-ops.

Jakie znaczenie ma obecnie technologia w bankowości, a jakie miała wcześniej?

– Najprościej rzecz ujmując, to kiedyś, bardzo dawno temu, technologia była kosztownym silnikiem back office, takim niezbędnym, ale nieporęcznym i często kapryśnym elementem wewnętrznej logistyki. Wraz z nadejściem internetu i cyfryzacji technologia stała się narzędziem do budowy przewagi konkurencyjnej, poprawy doświadczenia klienta, obniżenia kosztów operacyjnych, a więc fundamentem walki cenowej i rozwoju oferty produktowej. Dzisiaj technologia ponownie staje się tak naturalnym, że niemal niewidocznym, elementem bankowości. Przyjmujemy, że jest wszędzie i powinna działać, a to, że razem z nowymi technologiami przychodzą innowacje i rewolucyjne zmiany w zachowaniu klientów czy w strategii banków już nas nie dziwi. Paradoksalnie, wraz ze swoim dynamicznym rozwojem technologia spowszedniała bankowcom, a także klientom banków. Dzisiaj wyzwaniem jest realizacja idei w fazie dopracowania projektu, skonstruowania modelu finansowego, strategii akwizycyjnej, a faza dostarczania technologii ma wymiar codziennego biznesu, business as usual.

Połączenie kodów QR z rosnącą popularnością inteligentnych okularów z funkcjami rozszerzonej rzeczywistości to najbliższa przyszłość płatności cyfrowych. To jedyna, jak dotąd, alternatywa z potencjałem na podważenie dominacji płatności telefonem. Inteligentne okulary rozpoznają przedmiot, który chcemy kupić, odczytują kod, dostarczają dodatkowej informacji o produkcie, proponują najlepszą opcję cenową, a klient tylko akceptuje zakup.

Jakie największe wyzwania technologiczne stoją obecnie przed polskimi bankami?

– Według mnie, największe wyzwanie leży w obrębie zmiany strategicznego myślenia. Przez ostatnie kilka lat rozwój innowacji, nie tylko technologicznych, pozostawał w naszym kraju w fazie pewnego zamrożenia. Były ku temu obiektywne powody, takie jak szoki makroekonomiczne, trudne wyzwania stojące przed sektorem, niektóre bardzo lokalne i specyficzne, jak np. kredyty mieszkaniowe udzielane w innych walutach. Banki koncentrowały się na zarządzaniu tymi poważnymi ryzykami, a w takiej atmosferze trudniej o odważne decyzje rozwojowe, które przecież też zwiększają poziom ryzyka. Moim zdaniem, najwyższy czas, by polskie banki wykorzystały dobrą dla siebie koniunkturę, w końcu w ostatnich latach rozpoznajemy rekordowe zyski, porzuciły przesadnie ostrożnościową postawę względem wymiany i rozwoju technologii i odważnie ruszyły w stronę nowych szans. Zresztą to już się dzieje i informacje o kolejnych interesujących rozwiązaniach potwierdzają tezę, że nadchodzi kolejna fala transformacji cyfrowych polskich banków. To oczywiście niesie jedno podstawowe wyzwanie – sprawną, szybką realizację tych ambitnych zamierzeń.

Przez kilka lat pracowałeś na Bliskim Wschodzie, gdzie tworzyłeś bankowość mobilną. Jak w porównaniu wypada polski sektor bankowy pod względem technologicznym?

– Nadal nie mamy się czego wstydzić, a w wielu dziedzinach nasza bankowość wyprzedza miejscowe rozwiązania pod względem technologii, a zwłaszcza pod względem skali jej adopcji na rynku. Ale obserwuję także, jak ta luka stale maleje, gdyż banki na Bliskim Wschodzie z dużą dynamiką wykorzystują szansę, jaką im daje potencjał kapitału, pozwalający na szybkie kopiowanie rozmaitych modeli fintechowych oraz budowę od zera własnych, lokalnych rozwiązań bankowości cyfrowej. Ciekawą różnicą jest pewien azjatycki rys tamtejszej bankowości, który objawia się tendencją do tworzenia superaplikacji, przeładowanych, z naszego europejskiego punktu widzenia, dziesiątkami funkcjonalności. Ten trend tworzenia superapek wokół ekosystemów bankowych nadal nie jest wyraźny w Polsce, pytanie tylko czy dowodzi on naszego opóźnienia, czy raczej lokalnej specyfiki?

Wojciech Bolanowski
dr Wojciech Bolanowski

Jak z twojej perspektywy oceniasz szanse wdrożeniowe dla sztucznej inteligencji w bankowości? W jakich obszarach może znaleźć najszersze zastosowanie?

– Z pytaniami o zastosowanie sztucznej inteligencji jest tak, że ogólne odpowiedzi są proste, a szczegółowe – bardzo trudne. Zwłaszcza przewidywanie przyszłości jest tutaj obarczone dużą niepewnością, w końcu to technologia o krótkiej, kilkuletniej historii (jeśli mówimy o masowym stosowaniu GenAI i dużych modeli językowych).

Więc jaka jest ogólna, prosta odpowiedź?

– Ogólnie to szanse są olbrzymie, a zastosowanie AI znajdzie wszędzie, w każdym obszarze technologii finansowych. Jednak przewidzieć, które z zastosowań pierwsze osiągną status standardu rynkowego, które obszary najbardziej skorzystają na wykorzystaniu AI, jest bardzo trudno. Moim zdaniem, zastosowania back-office, wspomagające pracę contact center, przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy, analizy kredytowej najbardziej skorzystają, i korzystają obecnie, z możliwości AI. W średnim terminie wskazałbym na rolę sztucznej inteligencji w produkcji oprogramowania, co pozwoli zaadresować wciąż istniejący na rynku niedobór inżynierów oraz cały obszar prawny, zgodności, audytu i oczywiście analizy danych. Ale jeszcze raz się zastrzegam, dzisiaj bardzo trudno prognozować, co przyniesie nam, ludziom, rewolucja sztucznej inteligencji, i nie dotyczy to tylko bankowości czy technologii, ale wszystkich obszarów naszego życia.

Masz również doświadczenie w pracy w fintechach. Kto twoim zdaniem w przyszłości będzie liderem w nowych technologiach finansowych – banki, fintechy, a może jakieś inne podmioty?

– Liderem w technologiach finansowych są (i będą) firmy technologiczne. Niektóre banki już dzisiaj stały się firmami technologicznymi, a wiele fintechów zaczynało jako firmy ściśle technologiczne. Chcę przez to powiedzieć, że bycie bankiem zależy od posiadania odpowiednich licencji, a bycie firmą technologiczną od DNA organizacji. Od tego, jaką rolę pełni w niej technologia, jak jest wytwarzana, postrzegana i wykorzystywana. Aby zostać prawdziwym liderem, konieczne jest, moim zdaniem, zachowanie spójności, konsekwencji w podejściu do technologii w każdym elemencie struktury biznesowej, od wizji i misji, przez strategię, produkt, dystrybucję i infrastrukturę, po zarządzanie kapitałem ludzkim, marketing i, coraz ważniejsze w ostatnich latach, podejście do wyzwań środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego, czyli ESG. Uważam, że czasy efektywnych jednostronnie wyspecjalizowanych strategii korporacyjnych minęły, że nadszedł czas zrównoważonych, działających wielowymiarowo liderów. Jeśli chcesz być liderem nowych technologii, ta idea musi znaleźć odzwierciedlenie w każdym elemencie działalności, bez względu na to czy jesteś formalnie bankiem, fintechem, producentem oprogramowania, czy operatorem platformy cyfrowej.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK