Punkty karne kierowców nie będą tajemnicą dla ubezpieczycieli?
Tymczasem również ponad połowa właścicieli aut w Polsce deklaruje zgodę na to, by ubezpieczyciele mieli dostęp do większej liczby danych, tak by kierowca, który jeździ bezpiecznie mógł taniej zapłacić za polisę.
‒ Takie wyniki badań sugerują, że połowa polskich kierowców uważa, że jeździ bezpiecznie. Niepokoi natomiast to, że aż jeden na czterech kierowców prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że jeździ ryzykownie co może przełożyć się na wyższą składkę u ubezpieczyciela – mówi Wojciech Rabiej, prezes zarządu porównywarki ubezpieczeń Porówneo.
Czytaj także: Mobilna likwidacja szkód to już standard?
Kierowcy z dużych miast za udostępnieniem
Zwolennikami udostępniania ubezpieczycielom informacji o liczbie punktów karnych są głównie 30- i 40-letni mężczyźni, wywodzący się z kadry kierowniczej i pracowników umysłowych wyższego szczebla, zamieszkali w dużych miastach.
Jeden na czterech kierowców prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że jeździ ryzykownie
W grupie przeciwników są zaś przede wszystkim osoby w wieku 60+, o wykształceniu podstawowym, zamieszkujące w północno-wschodniej części Polski, sporadycznie korzystające z Internetu. Natomiast wśród 20 proc. niezdecydowanych są osoby rzadko korzystające z Internetu, jak również bezrobotni i osoby bez prawa jazdy.
Za granicą udostępnienie informacji obowiązkowe
W wielu krajach m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy USA cena ubezpieczenia, którą płaci kierowca, zależy nie tylko od rodzaju auta i częstości szkód. Również liczba punktów karnych na koncie wypływa na wysokość składki. W praktyce firmy ubezpieczeniowe biorą pod uwagę nie same punkty, ale rodzaj i ilość wykroczeń drogowych**.
Brytyjscy kierowcy są prawnie zobowiązani do informowania ubezpieczycieli o liczbie punktów karnych na swoim koncie
Jeżeli są one poważne lub jest ich dużo – kierowca drożej płaci za ubezpieczenie. Z badań Stowarzyszenia Brytyjskich Ubezpieczycieli (Association of British Insurers, ABI) wynika bowiem, że kierowcy z punktami karnymi na koncie powodują więcej wypadków drogowych i częściej zgłaszają szkody ze swoich polis, niż bardziej ostrożni użytkownicy dróg.
Brytyjscy kierowcy są prawnie zobowiązani do informowania ubezpieczycieli o liczbie punktów karnych na swoim koncie. Ukrywając te informacje, kierowca ryzykuje, że jego polisa zostanie uznana za nieważną – co pociąga za sobą ryzyko kolejnych punktów karnych oraz sankcje za jazdę nieubezpieczonym autem.
Próba ukrycia historii punktów traktowana jest również jako złożenie fałszywego oświadczenia i może prowadzić do problemów przy zgłoszeniu szkody. W skrajnych przypadkach ubezpieczyciel może nawet odmówić wypłaty.
Czytaj także: Czy polskie OC zapewnia też pełną ochronę za granicą?
Punkty karne a cena polisy
W Polsce firmy ubezpieczeniowe od kilku lat podejmują próby wprowadzenia obowiązku informowania ich przez kierowców o liczbie posiadanych punktów karnych. Na razie jednak bez rezultatu.
Generalnie wśród polskich kierowców i właścicieli aut badanych przez Porówneo ‒ ponad połowa deklaruje zgodę na to, by ubezpieczyciele mieli dostęp do większej liczby danych, tak by kierowca, który jeździ bezpiecznie, mógł taniej zapłacić za polisę.
‒ Pokazuje to rosnącą świadomość polskich kierowców w zakresie wpływu ich zachowań na drodze na cenę, którą płacą za polisę komunikacyjną. Większość Polaków zdaje sobie też sprawę, że udostępnienie ubezpieczycielom informacji o ich stylu jazdy ‒ również wpływa na oszacowanie ryzyka udziału w wypadku drogowym, a tym samym cenę ich polisy komunikacyjnej ‒ podsumowuje Wojciech Rabiej, szef Porówneo.
Najbardziej świadomi tych zależności są młodzi ludzie (do 40 lat), osoby z rodzin z nastoletnimi dziećmi oraz mieszkańcy dużych miast (powyżej 500 tys.), ale również i wsi.
Częściej też zgodę na podanie ubezpieczycielom większej liczby informacji (w tym również liczby punktów karnych) w zamian za tańszą polisę deklarują osoby posiadające własne auto.
Większość Polaków zdaje sobie sprawę, że udostępnienie ubezpieczycielom informacji o ich stylu jazdy ‒ wpływa na cenę ich polisy komunikacyjnej
Z kolei przeciwnicy wywodzą się głównie spośród osób sporadycznie korzystających z Internetu. W tej grupie odsetek oponentów wzrasta do 34 proc., podczas gdy w grupie codziennie korzystających z sieci stanowi 17 proc. Przeciwnicy deklarują nawet, że wolą drożej zapłacić za polisę, niż ujawniać ubezpieczycielom więcej informacji.
Czytaj także: Kolizja drogowa, potocznie zwana stłuczką, albo wypadek, i co dalej?
* badanie typu Omnibus przeprowadzone zostało między 6 a 12 listopada 2020 roku – metodą wywiadów bezpośrednich, ze wspomaganiem komputerowym (CAPI) – na ogólnopolskiej próbie losowej 1000-osobowej, reprezentatywnej dla ludności Polski w wieku 15 i więcej lat. Pełna treść pierwszego pytania: Wysokość składki za polisę komunikacyjną może się zmienić, jeżeli firmy ubezpieczeniowe wezmą pod uwagę więcej czynników wpływających na ryzyko udziału w kolizji lub wypadku. Wtedy kierowcy jeżdżący bezpieczniej zapłacą taniej, a tzw. piraci drogowi – drożej. Czy jest Pan/i za tym, żeby kierowcy podawali ubezpieczycielom więcej informacji, pozwalających na precyzyjne wyliczenie wysokość składki i dopasowanie jej do konkretnego kierowcy oraz do ryzyka które stwarza on na drodze?
Pełna treść drugiego pytania: Jedną z informacji pozwalających bardziej precyzyjnie wyliczyć składkę za polisę komunikacyjną jest informacja dotycząca punktów karnych zgromadzonych na koncie przez danego kierowcę. Statystyki pokazują, że osoby z wyższą liczbą punktów karnych powodują więcej wypadków. Firmy ubezpieczeniowe w Polsce nie mają dziś dostępu do bazy danych z informacjami o punktach karnych. Czy Pani/a zdaniem ubezpieczyciele powinni mieć dostęp do tych danych, tak by brać je pod uwagę przy wyliczaniu składki za ubezpieczenie dla konkretnego kierowcy?
** Brytyjscy ubezpieczyciele dzielą wykroczenia drogowe w zależności od stopnia ich drastyczności. I tak przekroczenie prędkości nie jest traktowane tak surowo jak wykroczenie za jazdę po alkoholu. Z kolei wykroczenie, które miało miejsce trzy miesiące temu, będzie miało większy wpływ na ubezpieczeniową składkę, niż to które wydarzyło się dwa i pół roku temu. Firmy ubezpieczeniowe wezmą również pod uwagę mandat i punkty karne za rozmowę przez, trzymany w ręku, telefon, podczas kierowania autem.