Prof. Dariusz Filar o polityce rządu wobec banków
„Można się zgodzić, że pod koniec 2019 roku i na początku 2020 roku zbiegło się w czasie wiele zjawisk, które utrudniły utrzymanie inflacji w ryzach” – pisze profesor Dariusz Filar. „Działały jednak także proinflacyjne czynniki popytowe – wzrost wynagrodzeń i transfery socjalne – a po nich prof. Adam Glapiński prześlizguje się dosyć gładko”.
Tak było: Polska krajem, w którym banki nie potrzebują dodatkowych kapitałów
Były członek RPP, jak wielu innych ekonomistów, uważa, że decyzje o podniesieniu stóp procentowych były spóźnione o kilka miesięcy. Za błąd prezesa NBP Adama Glapińskiego i całej RPP uważa lekceważenie dynamiki inflacji bazowej i zmian w oczekiwaniach inflacyjnych.
Prof. Dariusz Filar przypomina, że w czasie światowego kryzysu finansowego i kryzysu strefy euro, gdy wiele rządów musiało ratować banki komercyjne, polski system bankowy był stabilny. W polskich bankach nie było toksycznych instrumentów, takich jak collateral debt obligations (CDO), które pogrążyły wielu wiele zachodnich banków.
Dzięki temu w latach 2007-2012 polskie banki nie wyciągnęły z kieszeni podatnika nawet jednego grosza! Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA), określił wówczas Polskę jako kraj, w którym „banki nie potrzebują dodatkowych kapitałów”.
Sukces banków początkiem ich problemów z politykami
Banki zasilały budżet podatkiem CIT. W przedwyborczym 2014 roku w postaci tego podatku przekazały ponad 3,2 mld zł co postawiło je na pierwszym miejscu wśród korporacyjnych płatników – przed energetyką, sektorem paliwowym i handlem.
Ten sukces polskiej bankowości – według profesora Filara – paradoksalnie obrócił się przeciwko niej. Już w okresie kampanii wyborczej w 2015 roku banki były postrzegane z tej strony jako potencjalne źródło dodatkowych dochodów i łakomy kąsek do połknięcia.
Politycy fałszywie utrzymywali, że banki z kapitałem zagranicznym nie płacą w Polsce podatków i zapowiadali ich „repolonizację”.
Osłabione banki mniej odporne na kryzys
Autor książki przypomina, że niewiele ponad miesiąc po zaprzysiężeniu rządu Beaty Szydło, w ostatnich dniach 2015 roku, w wyniku błyskawicznego postępowania sejmowego wprowadzono w Polsce podatek bankowy, którego konstrukcja różniła się od podatków w innych krajach.
Obciążone nim były aktywa, a nie pasywa. Wyłączono też z podstawy opodatkowania obligacje skarbowe, skłaniając w ten sposób banki do ich nabywania. W 2022 roku stanowiły one ok. 20% bankowych aktywów – sytuacja rzadka w innych krajach. Okazało się to dla banków ryzykowne – spadek wartości obligacji oznaczał dla banków duże straty.
„Skutkiem działań, jakie podejmowano wobec sektora bankowego po 2015 roku, jest znaczące, wieloaspektowe osłabienie jego kondycji. Tym samym wystąpienie zaburzeń na światowych rynkach finansowych, z jakimi należy się dzisiaj bardzo poważnie liczyć, może postawić Polskę w położeniu znacznie mniej korzystnym niż przed laty” – konkluduje prof. Filar.