Praca jest, ale pracowników mało
Według danych GUS, w drugim kwartale 2018 r. powstało 167,9 tys. nowych miejsc pracy, o 1,7 proc. więcej niż przed rokiem. To najwolniejsze tempo wzrostu od trzeciego kwartału 2015 r., w pierwszym kwartale wynosiło ono aż 14,4 proc. Może to wskazywać na zniechęcenie firm do tworzenia nowych stanowisk, choć jeden kwartał nie świadczy jeszcze o tego typu tendencji, tym bardziej, że w pierwszych trzech miesiącach obecnego roku utworzono ich wyjątkowo dużo, bo aż 258 tys. (o ponad 53 proc. więcej niż w drugim kwartale). Jednocześnie zlikwidowano jedynie 58,8 tys. miejsc pracy, najmniej od dziesięciu lat.
Kłopoty ze znalezieniem pracowników wciąż narastają. Liczba wolnych miejsc pracy sięga już 164,8 tys., a więc jest o 35,1 proc. wyższa niż przed rokiem i najwyższa od drugiego kwartału 2018 r. Najwyższa w historii publikacji tego typu danych była też w drugim kwartale liczba nieobsadzonych nowych miejsc pracy. Wyniosła 42,5 tys., co w porównaniu do poprzedniego roku oznacza wzrost aż o 72 proc.
Duży wzrost nieobsadzonych stanowisk w budownictwie
Tradycyjnie najwięcej wolnych miejsc pracy (38,4 tys.) było w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie i handlu. Warto zwrócić uwagę na bardzo duży wzrost nieobsadzonych stanowisk w budownictwie, których liczba zwiększyła się z 23,9 do 30,8 tys., a więc aż o 29 proc. Te kłopoty z zatrudnianiem odczuwalne są już głównie w budownictwie mieszkaniowym, ale także w całym sektorze, na co wskazuje niższa dynamika produkcji budowlano-montażowej. Brak rąk do pracy może okazać się poważnym czynnikiem ograniczającym inwestycje.
Zwiększa się niedobór pracowników w sektorze informacji i komunikacji, gdzie liczba wakatów podskoczyła z 6,7 tys. w pierwszych miesiącach roku, do 9,3 tys. w drugim kwartale. O tysiąc zwiększyła się liczba nieobsadzonych stanowisk w edukacji, gdzie łącznie wakatów było 3,1 tys., a w ochronie zdrowia ich liczba wzrosła z 5,6 do 6,3 tys.