PPK szansą dla małych polskich TFI, ale …po trzech latach
Robert Lidke: Opłata stała za zarządzanie w PPK nie może być wyższa niż 0,5% wartości aktywów netto funduszu w skali roku – czy tak niskie wynagrodzenie nie stawia pod znakiem zapytania udziału w programie PPK mniejszych polskich instytucji finansowych?
Leszek Milczarek: Zapisane w ustawie o Pracowniczych Planach Kapitałowych niskie opłaty za zarządzanie programami PPK oraz prawdopodobne kolejne obniżki tych opłat, które mogą się pojawić w wyniku konkurencji pomiędzy instytucjami zarządzającymi powodują, że mniejsze Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych na początku nie przystąpią do programu PPK. Rozpoczną go bardzo duże instytucje, które stać na to aby czekać na osiągnięcie rentowności dopiero po kilku latach.
Jednak PPK, nawet jeśli małe polskie instytucje finansowe do niego w tym roku nie przystąpią i tak wpłynie pozytywnie na rynek kapitałowy, a co za tym idzie na sytuację wszystkich uczestników rynku, także na mniejsze TFI.
PPK jest szansą dla warszawskiej giełdy?
Odrodzony rynek kapitałowy przyciągnie nie tylko krajowych inwestorów indywidualnych, ale także profesjonalnych inwestorów zagranicznych. Wzrost wolumenu obrotów, większa płynność na pewno zwiększą atrakcyjność naszej giełdy. Poprawa sytuacji na giełdzie wpłynie pozytywnie nie tylko na TFI, ale także na biura maklerskie.
Jeśli do programu przystąpi na przykład 50 procent uprawnionych Polaków, to co roku na giełdę będzie trafiało kilka mld złotych i w efekcie nastąpi ożywienie rynku. Wzrosną obroty biur maklerskich, pojawi się więcej emisji akcji i obligacji, a spółki będą miały możliwość pozyskiwania kapitału.
W takim scenariuszu otwarte fundusze inwestycyjne będą miały więcej klientów. Na odradzającej się koniunkturze skorzystają zatem także TFI, które nie zarządzają PPK.
Liczę na to, że rynek wróci do tak dobrego stanu jaki był przed 2007 rokiem. Wtedy istniało bardzo dużo małych biur maklerskich, które zarabiały na emisjach akcji, na otwieranych masowo przez klientów rachunkach inwestycyjnych. Sądzę, że pełne efekty pozytywnego wpływu PPK na rynek kapitałowy zobaczymy za dwa, trzy lata.
Ale czy za dwa, trzy lata mniejsze polskie TFI będą miały szansę zaistnieć w programie PPK? Rynek będzie już podzielony.
Przypominam, że są zapisy antykoncentracyjne w ustawie o PPK, które uniemożliwiają zdominowanie rynku przez największe instytucje finansowe. Pozostaje więc miejsce dla pozostałych podmiotów.
Oczywiście istnieje zagrożenie, ze zagraniczne instytucje finansowe przejmą bardzo dużą grupę klientów na początku wprowadzania w życie programu PPK. Zwracałem uwagę na takie niebezpieczeństwo. Ponieważ jesteśmy w Unii Europejskiej nie da się wprowadzić przepisów, które będą faworyzowały podmioty krajowe.
Jedyną szansą dla polskich instytucji zarządzających jest uzyskiwanie dobrych wyników. Tylko w ten sposób można odbić część rynku, który na początku przypadnie podmiotom zagranicznym.
Paradoksalnie na uruchomieniu programu PPK przez większe instytucje zarządzające mogą skorzystać mniejsze TFI. Za kilka lat jeśli słabsze finansowo w tej chwili TFI działając na rynku kapitałowym pokażą dobre wyniki, przyniosą wysokie zyski swoim klientom to może się okazać, że będą atrakcyjne dla uczestników programu PPK. Wtedy będą mogły podjąć decyzję o przystąpieniu do programu PPK jako instytucje zarządzające.
Nie wykluczam, że za kilka lat największe instytucje finansowe, które teraz wchodzą do programu będą zmuszone podzielić się tym tortem z mniejszymi. W takiej sytuacji te TFI przejmą klientów już z dużymi aktywami, które przez te lata narosną.