PPK – 10 lat wypłat to za mało
Robert Lidke: Czy zdaniem Pana Pracownicze Plany Kapitałowe to szansa dla polskiego rynku kapitałowego?
Wiesław Rozłucki: Z pewnością jest to szansa. Natomiast długi czas wprowadzania w życie tego rozwiązania budzi niepokój. Program PPK podoba mi się i uważam, że może się sprawdzić. Ale skoro to jest dobre rozwiązanie to, dlaczego ten program od wielu miesięcy nie może się przebić. Mówiąc inaczej, zastanawiam się, co jest takiego w naszej polityce gospodarczej, co nie pozwala uruchomić tego procesu. I póki to nie zostanie wyjaśnione, to obawy, co do przyszłości warszawskiej giełdy, rynku kapitałowego cały czas pozostają w mocy.
Dodałbym jeszcze, że samo uruchomienie PPK może nie wystarczyć. W tym samym czasie kiedy będzie wprowadzany w życie program PPK musi pojawić się ostateczna decyzja w sprawie dalszych zapowiadanych już zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Jeśli tej decyzji w tym samym czasie nie będzie, to ja nie rokuję dobrej przyszłości dla PPK.
Ludzie się już raz sparzyli, i zostawmy na boku czy mieli rację czy nie, ale w ich poczuciu środki w OFE to były ich pieniądze. Te pieniądze zostały częściowo znacjonalizowane, a dla większości osób PPK jest podobnym projektem do OFE.
Rozumiem, że teraz po cyklu poprawek, jest wyraźnie napisane w projekcie ustawy, że środki w PPK to są pieniądze prywatne. W naszym kraju zaufanie obywateli do państwa jest bardzo niskie i w związku z tym obawiam się, że nawet takie zapewnienie, że są to środki prywatne jest niewystarczające, zwłaszcza w sytuacji, w której nadal nie ma decyzji w sprawie OFE, a dyskusje na ten temat ciągle się przedłużają.
Czy zdaniem Pana instytucje zarządzające środkami gromadzonymi w ramach PPK powinny mieć możliwość swobodnego inwestowania na całym świecie, czy też powinny być przepisy, które będą zmuszały je do inwestowania części środków w Polsce, a więc w papiery wartościowe na giełdzie w Warszawie i oczywiście w obligacje skarbu państwa?
Uważam ze proces inwestowania przez fundusze w PPK musi być nadzorowany. Powinny być wprowadzone odpowiednie parametry ostrożnościowe.
Mówi się o tym, że powinna być przyjęta strategia zgodna z wiekiem klienta, im starszy tym inwestycje powinny być kierowane do bardziej bezpiecznych instrumentów np. do obligacji.
Tak, to na pewno powinno być stosowane. Ale należy wprowadzić szereg różnych reguł ostrożnościowych. Po tym jak się pojawią na pewno wiele środowisk będzie protestowało, nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni.
Nie wyobrażam sobie, aby kiedykolwiek wprowadzono całkowitą swobodę inwestowania środków w ramach PPK. Jak wiemy inwestowanie zawsze się kojarzy z ryzykiem, nigdy nie ma inwestycji bez ryzyka. Chodzi o to, aby w tym segmencie to ryzyko było jak najmniejsze.
Jeżeli jest zapis, który nakazuje inwestowanie części środków w kraju, to nie uważam tego zapisu za zbyt restrykcyjny.
Ale jest jeszcze jedna kwestia, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Pan mnie pyta o bodziec dla rynku kapitałowego. Jeśli wejdzie w życie program PPK i będzie pozytywnie rozstrzygnięta z punktu widzenia osób uczestniczących w II filarze kwestia OFE, to na pewno będziemy mieli do czynienia z silnym pobudzeniem rynku kapitałowego.
Natomiast ocena PPK z punktu zabezpieczenia emerytalnego może być trochę inna. Z tego, co słyszę środki z PPK po przejściu danej osoby na emeryturę będą mogły być wypłacane tyko przez 10 lat lub dłużej jeśli ktoś zdecyduje się na niższe miesięczne wypłaty. Obawiam się jednak, że przy mentalności moich rodaków większość osób zdecyduje się na 10 lat, a naprawdę przy przewidywanej długości życia, po tych 10 latach nie będzie można już nic zarobić, z racji wieku i stanu zdrowia. Jeżeli te pieniądze skończą się w tak zwanym podeszłym wieku, to wiele osób powie, że znowu zostały oszukane.
Moje wątpliwości mogę podsumować: PPK to jest bardzo dobre rozwiązanie dla rynku kapitałowego natomiast, jeśli chodzi o zabezpieczenie emerytalne, to jest to rozwiązanie trochę ryzykowne z uwagi na to, że ludzie nie będą sobie uświadamiali, że środki z PPK będą wypłacane tylko przez 10 lat.