Powrót optymizmu
W piątek na giełdy wrócił optymizm, a na rynku walutowym zapanował spokój. Do końca dnia prawdopodobnie ten rynkowy obraz niewiele się zmieni.
Inwestorzy w Azji, a następnie w Europie, zarazili się dziś wczorajszym optymizmem Wall Street. Większość indeksów giełdowych zyskuje na wartości. W tej grupie są też warszawskie indeksy. W południe grupujący największe spółki WIG20 rósł o 0,9%, a reprezentujący szeroki rynek WIG zyskiwał w tym samym czasie 0,8%.
O ile na giełdach dominują wzrosty, to już na rynku walutowym zapanował spokój. Zmiany w większości przypadków są umiarkowane. To sprawia wrażenie czekania na pojawienie się nowych impulsów. Jest jednak wątpliwe, czy takowe się pojawią. Jedyne ważne dziś dane, czyli styczniowy raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA, prawdopodobnie okaże się gorszy od prognoz (4,66 mln). Zostanie to jednak zinterpretowane jako jednorazowy efekt ataku zimy i dane będą najprawdopodobniej zignorowane.
W piątek jedynym wyjątkiem na forexie mogą okazać się pary z dolarem kanadyjskim. Wszystko za sprawą publikowanych po południu raportów z Kanady o sprzedaży detalicznej w miesiącu grudniu i styczniowych danych o inflacji CPI.
Z perspektywy zbliżającego się do końca tygodnia na rynkach finansowych można już z całą pewnością powiedzieć, że jego głównym wydarzeniem była wczorajsza publikacja wstępnego odczytu indeksu PMI obrazującego koniunkturę w amerykańskim przemyśle. Przypomnijmy, że indeks ten nieoczekiwanie wzrósł w lutym do 56,7 pkt. z 53,7 pkt. w styczniu, podczas gdy oczekiwano jego osunięcia do 53,5 pkt. Dodatkowo był to najwyższy odczyt od maja 2010 roku.
Dane te stały się kluczowe z dwóch powodów. Po pierwsze, zneutralizowały negatywny wpływ całej serii rozczarowujących publikacji makroekonomicznych, jaka wczoraj pojawiła się z Chin, Francji, Strefy Euro i USA. Po drugie, i to jest znacznie istotniejszy czynnik, indeks PMI został zinterpretowany jako sygnał, że zmrożona gwałtowną zimą amerykańska gospodarka ponownie rusza „z kopyta”. Tym samym w opinii większości uczestników rynku wszystkie ostatnie słabe dane z USA i te które jeszcze zostaną opublikowane, należy traktować jedynie jako chwilową anomalię, która w żaden trwały sposób nie zaszkodzi tamtejszej gospodarce.
W przyszłym, ostatnim tygodniu lutego, uwaga inwestorów będzie się koncentrowała na publikacji rewizji danych o amerykańskim PKB za IV kwartał, lutowych indeksach Chicago PMI i Conference Board dla USA, niemieckim indeksie Ifo, serii raportów makro z Japonii i szwajcarskim PKB za IV kwartał 2013 roku. Większych emocji nie powinna natomiast już prowokować Janet Yellen, szefowa Fed, która w czwartek pojawi się przed Komisją Bankową Senatu USA, gdzie przedstawi półroczny raport nt. polityki monetarnej.
Wydarzeniem przyszłego tygodnia na rodzimym rynku finansowym będzie natomiast publikacja danych o sprzedaży detalicznej, stopie bezrobocia oraz szczegółów raportu o polskim PKB za ostatni kwartał 2013 roku.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets