Potrzebne elastyczne miejsca pracy dla setek tysięcy Ukrainek w Polsce
– Specustawa dotycząca pomocy uchodźcom wprowadziła znakomite ułatwienia w zatrudnianiu uciekinierów z Ukrainy. Ustawa otwiera rynek pracy dla takich osób, procedury są uproszczone, uzyskanie numeru PESEL otwiera drzwi do różnych usług publicznych.
Tak więc tu żadnych specjalnych regulacji już nie potrzeba. Potrzebny jest za to lepszy system identyfikacji potrzeb pracodawców i lepszy sposób „wyłapywania” kwalifikacji tych osób, które ubiegają się o pracę – mówi agencji Newseria Biznes Dariusz Szymczycha.
Uproszczone procedury zatrudnienia dla uchodźców
Przyjęta w połowie marca br. specjalna ustawa dotycząca pomocy uchodźcom z Ukrainy wprowadziła m.in. prawo pobytu na terenie Polski przez 18 miesięcy z możliwością przedłużenia, dostęp do opieki medycznej i psychologicznej, świadczenia socjalne oraz możliwość nadawania uciekinierom z Ukrainy numeru PESEL, aby ułatwić im dostęp do usług publicznych. Do 2 kwietnia wydano już ponad 625 tys. numerów. W ustawie znalazły się również zapisy gwarantujące Ukraińcom szeroki dostęp do polskiego rynku pracy zgodnie z uproszczonymi procedurami zatrudnienia.
Według najnowszych danych Straży Granicznej od 24 lutego br., czyli od momentu rosyjskiej napaści na Ukrainę i początku wojny w tym kraju, granicę polsko-ukraińską przekroczyło już blisko 2,5 mln uchodźców. MSWiA ocenia, że 1,5 mln z nich przebywa w Polsce.
Potrzebny jest za to lepszy system identyfikacji potrzeb pracodawców i lepszy sposób „wyłapywania” kwalifikacji tych osób, które ubiegają się o pracę
Z tego na rynek pracy, jak podkreśla wiceprezes PUIG, może trafić ok. 600 tys. osób, głównie kobiet. Na polskim rynku – zwłaszcza w warunkach historycznie niskiego bezrobocia – nie zabraknie dla nich pracy. Potrzebne jest jednak umiejętne relokowanie uchodźców z Ukrainy w głąb kraju
– Większość uciekinierów kieruje się do dużych ośrodków miejskich, gdzie podejrzewam, że oferty pracy są już wyczerpane. Dlatego trzeba zastanowić się nad sposobem przeniesienia tych osób do mniejszych miejscowości, gdzie też czeka na nich praca i wcale nie gorsze warunki socjalne – mówi wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Czytaj także: Związek Banków Polskich we współpracy z Europejską Federacją Bankową zainicjował projekt European Banks for Ukraine
Relokacja do nowych miejsc zamieszkania i pracy
Polski rynek pracy już od kilku lat boryka się z narastającym niedoborem pracowników. Z raportu ManpowerGroup („Niedobór talentów”) wynika, że w ubiegłym roku aż 81 proc. polskich firm miało problemy ze znalezieniem nowych pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami.
Ten popyt na kadry wciąż jest bardzo silny – z raportu „Barometru Polskiego Rynku Pracy 2022” Personnel Service wynika, że w tym roku mimo negatywnych ocen perspektyw co czwarta firma chce zatrudniać, a co piąta zrobi miejsce dla pracownika z Ukrainy.
Trzeba zastanowić się nad sposobem przeniesienia tych osób do mniejszych miejscowości, gdzie też czeka na nich praca
Największą chęć sięgania po kadry ze Wschodu wykazuje branża HoReCa (hotele, restauracje i catering) – 60 proc. planuje zatrudniać Ukraińców. Na drugim miejscu znajduje się biznes usługowy, gdzie co trzeci pracodawca szykuje miejsca pracy dla kobiet z Ukrainy, a w dalszej kolejności sektor produkcji (28 proc.) oraz budownictwo (18 proc.).
– Pracodawcy są bardzo aktywni i widzą szansę w napływie pracowników z Ukrainy, ponieważ w Polsce jednak dostęp do rzetelnych pracowników był dosyć ograniczony w ostatnim czasie – mówi Dariusz Szymczycha.
Elastyczne warunki zatrudnienia Ukrainek
Ze względu na to, że większość kobiet, które wejdą na rynek pracy, to matki, potrzebne będą mechanizmy, które pozwolą im na elastyczne zatrudnienie w zawodach takich jak np. nauczycielki, tłumaczki, pracownice administracji czy pielęgniarki.
Zabiegamy o równe warunki zatrudnienia dla obywateli Ukrainy z obywatelami Polski
Zwłaszcza zapotrzebowanie na te ostatnie jest w Polsce bardzo duże, ponieważ Polska ma jeden z najniższych wśród państw UE wskaźników dotyczących liczby pielęgniarek w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców, a zapotrzebowanie na kadry medyczne z każdym rokiem rośnie. Tym, które przyjechały z Ukrainy i mają kwalifikacje zawodowe, przyjęta specustawa umożliwiła przyznawanie prawa do wykonywania zawodu w Polsce w ramach szybkiej ścieżki, skróconej do minimum formalności.
– Trzeba pamiętać, że pewnych prac kobiety najzwyczajniej nie mogą i nie powinny wykonywać. Tak więc potrzebne są takie działania, jakie podejmujemy chociażby w ramach Izby z naszymi partnerami społecznymi, w kampanii społecznej „Partnerstwo i Zatrudnienie”, gdzie zabiegamy o równe warunki zatrudnienia dla obywateli Ukrainy z obywatelami Polski. Zresztą robimy to od wielu lat.
Zabiegamy też o właściwe warunki adaptacji społecznej, bo to jest ważne, żeby po pracy coś ze sobą zrobić. Tu ważna jest rola samorządów, organizacji pozarządowych, które będą włączały tych pracowników w życie lokalnych społeczności – wyjaśnia wiceprezes PUIG.
Czytaj także: Prezydent podpisał ustawę o pomocy dla obywateli Ukrainy
Sprzeciw wobec ułatwień dla zatrudniania pracowników z Rosji
Polsko-Ukraińska Izba Gospodarcza w połowie marca zaapelowała do rządu, żeby z ułatwień na polskim rynku pracy nie mogli korzystać obywatele Rosji.
Do tej pory Federacja Rosyjska – obok pięciu innych państw (Ukrainy, Armenii, Białorusi, Gruzji i Mołdawii) – była objęta uproszczoną procedurą, zgodnie z którą do zatrudnienia obywateli tych państw potrzebne było jedynie oświadczenie pracodawcy o powierzeniu pracy cudzoziemcowi zgłoszone do odpowiedniego urzędu pracy.
– Uważamy, że w jakimś sensie nieuczciwe byłoby pozostawienie swobody zatrudniania obywateli Rosji w Polsce. Mamy ich obecnie na różnych formach zatrudnienia około 12 tys. osób.
Nie kieruje nami żadna fobia antyrosyjska, kierują nami względy bezpieczeństwa państwa polskiego. Możemy sobie wyobrazić, że z tej fali uciekinierów, którzy uciekają przed reżimem Putina, będą też i jego ludzie, dlatego proponujemy zwykłą, normalną, ustawową ścieżkę zatrudniania, która włącza w tę procedurę wojewodę i służby państwowe – podkreśla Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG).