Polskie firmy w konkurencji międzynarodowej
– Jeśli prześpimy momentum przez najbliższe trzy lata rynek się już ustabilizuje – mówił prezes Biura Informacji Kredytowej Mariusz Cholewa.
Przywrócić konkurencyjność gospodarki to – obok bezpieczeństwa – najważniejsze zadanie dla Unii Europejskiej. Tymczasem amerykańskie cła mogą mocno uderzyć w modele biznesowe wielu europejskich firm, korporacji i całych branż.
Niektóre z nich już mocno i boleśnie odczuwają także rosnącą konkurencję produkcji przemysłowej z Chin. Tymczasem nowa sytuacja otwiera dla gospodarki Unii zupełnie nowe możliwości. Jakie?
Profesor Paweł Kowal, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą mówił, że fragmentacja świata, powstawanie nieprzyjaznych bloków oznacza, że dla krajów coraz ważniejsza stanie się współpraca regionalna. To właśnie szansa dla Unii – integrować inne kraje wokół siebie poprzez dalsze rozszerzenie.
– Dla Europy oznacza to konieczność poszerzenia (…) Niezależnie od tego, jak się skończy ta wojna (w Ukrainie) nie ma wątpliwości, że w ciągu 15 lat musi dojść do rozszerzenia UE i NATO – powiedział.
Ważny rynek wewnętrzny UE
– Wyłania się nowy układ sił w kontekście powiązań handlowych – dodał Michał Baranowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Wielkie zmiany, jakie zachodzą w globalnym układzie sił politycznych, gospodarczych i handlowych powodują, że polskie przedsiębiorstwa planujące ekspansję zagraniczna wstrzymały oddech.
– Widzimy, że polskie firmy za granicą działają bardzo racjonalnie (…) zauważamy jednak taktykę wait and see jak czynniki geopolityczne w danym kraju ukształtują jego możliwości – powiedział Marek Radzikowski, wiceprezes PKO Banku Polskiego.
Z punktu widzenia gospodarczego fragmentacja świata będzie sporym ciosem dla Europy, bo eksport jest dla niej bardzo ważny. Ale największy udział PKB w krajach Unii ma eksport na rynek wewnętrzny – wspólny rynek, wokół którego przecież powstała. Tymczasem wspólny rynek nie jest wcale taki wspólny. W 27 państwach obowiązuje przepisy, które prowadzą do ograniczenia konkurencji, tworzą bariery dla ekspansji na ich rynek wewnętrzny i hamują ekspansję zagraniczną firm.
Jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne bariery w ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw
– Dla polskich firm wychodzących za granicę są bariery związane ze znajomością rynku lokalnego (…) Ogarnięcie zasobów, pracowników w innym kraju to bardzo duże wyzwanie – powiedział prezes Biura Informacji Kredytowej Mariusz Cholewa.
– Bardzo trudne jest utrzymanie jakości tych aktywów, które się przejmie – dodał Piotr Kamiński, wiceprezes Pracodawców RP.
Na tym problemy się nie kończą. Michał Baranowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii mówił, że regulacyjne bariery pozataryfowe, zbudowane na wewnętrznych rynkach unijnych państw są ekwiwalentem ok. 40 proc. cła jeśli chodzi o towary i 120 proc. cła jeśli chodzi o usługi. W najlepszym interesie polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorstw jest ich znoszenie.
– Gold palting tworzył ograniczenia naszej konkurencyjności – powiedział Piotr Kamiński.
Wyjście polskiej firmy za granicę, czy to poprzez eksport, czy też poprzez inwestycje to duże wyzwania dla sektora bankowego. Jak mówił Mariusz Cholewa, choć eksport generuje 58 proc. polskiego PKB, jednak dwie trzecie przychodów z eksportu dają Polsce firmy z kapitałem zagranicznym.
Tymczasem im mniejsza polska firma, tym mniej skłonna jest do wychodzenia za granicę. Mikrofirmy generują zaledwie 6 proc. swoich przychodów z eksportu. Dlatego w przypadku mniejszych firm wyzwanie dla banków jest znacznie większe.
Bariery – wewnętrzne i zewnętrzne – w ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw próbują obniżyć instytucje publiczne, takie jak Polski Fundusz Rozwoju i Bank Gospodarstwa Krajowego.
Profesor Marta Postuła, pierwsza wiceprezes BGK zadeklarowała, że państwo poprzez różnego rodzaju rozwiązania stara się mitygować ryzyka gospodarcze. BGK finansuje działalność eksportową polskich przedsiębiorstw np. w krajach afrykańskich, gdzie banki komercyjne mają trudności z mitygacją ryzyka.
– Brakowało współpracy instrumentów typowo finansowych z instrumentami wsparcia rządowego. Taki element został stworzony – powiedziała.
– Mamy fundusz ekspansji zagranicznej pozwalający na rozwój biznesu za granicą – dodał Mariusz Jaszczyk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
I dodaje, że na radarze polskich przedsiębiorstw, dla których kluczowy był rynek niemiecki pojawia się Grecja, Chorwacja, Finlandia, inwestycje w Ukrainie. Unia myśli natomiast o porozumieniach handlowych z Indiami, Indonezją, Tajlandią.
Polskie przedsiębiorstwa za granicą mogą liczyć także na wsparcie polskiej dyplomacji. Tylko, że jej – w związku z deglobalizacją i podziałami na świecie – gwałtownie przybyło zadań.
Beata Jaczewska, dyrektor Departamentu Międzynarodowej Współpracy Ekonomicznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych mówi jednak, że dyplomacja pracuje nad tym jak usprawnić usługi, które państwo polskie świadczy przedsiębiorcom za granicą.
– Dyplomacja ekonomiczna dziś jest na etapie redefiniowania. Największym wyzwaniem jest zapewnienie aby ład międzynarodowy trwał jak najdłużej po to, żeby gospodarka mogła się rozwijać – powiedziała.
– Dyplomacja ekonomiczna zajmuje się dziś bezpieczeństwem gospodarczym – patrzymy na to, skąd brać surowce, technologie – dodała.
Mariusz Cholewa powiedział, że BIK może dostarczyć przedsiębiorstwom informacji o kontrahentach z innych krajów, dzięki współpracy międzynarodowej biur kredytowych.