Polska z najwyższą inflacją w UE: co dalej ze wzrostem cen, kursem złotego i stopami procentowymi? Odpowiada prezes NBP

Polska z najwyższą inflacją w UE: co dalej ze wzrostem cen, kursem złotego i stopami procentowymi? Odpowiada prezes NBP
Prezes NBP Adam Glapiński Źródło: nbp.pl
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Możliwe jest chwilowe wybicie CPI powyżej 3,5 proc., ale utrzymuje się duża ujemna luka popytowa i w gospodarce nie ma nadmiernego popytu - powiedział w trakcie konferencji prasowej online prezes NBP Adam Glapiński.

„W gospodarce jako całości nie ma nadmiernego popytu. Utrzymuje się cały czas wg naszych szacunków wyraźna duża ujemna luka popytowa. Z drugiej strony spodziewamy się, że roczny wskaźnik CPI w kolejnych miesiącach wzrośnie. Do tego przyczynią się efekty bazy, ale nie tylko. Do tej bazy mamy różne kwestie związane z rozwojem kryzysu pandemicznego, z kolejną falą pandemii. W skrócie: niska zeszłoroczna baza działania tych czynników, na które nie ma wpływu polityka pieniężna” – powiedział prezes NBP

Ewentualne przejście inflacji powyżej górnej granicy odchyleń do celu jest być może przejściowo możliwe. To w tej chwili dopuszczamy.

„Robiliśmy szacunki, uwzględniające przedpandemiczny koszyk, a więc przy założeniu struktury wydatków gospodarstw domowych z 2019 roku i według tych szacunków w styczniu bieżącego roku inflacja byłaby niższa o 0,4 pkt proc., a w lutym – o 0,2 pkt proc. Słowem, przy sztucznym, teoretycznym utrzymaniu koszyka z 2019 r. inflacja w styczniu i lutym wynosiłaby 2,2%” – dodał.

Czytaj także: Ceny w marcu wystrzeliły; GUS podał wstępne dane o inflacji >>>

Wyjaśnił, że wyższa inflacja w metodologii HICP, stosowanej przez Eurostat, wynika z faktu, że wzmocnione są w niej czynniki regulacyjne – prąd, śmieci – które w Polsce wzrosły chyba najsilniej w całej Europie.

„Na to się nakłada w przypadku Polski jeszcze bardzo silny wzrost opłat bankowych. One są silnie uwzględnione we wskaźniku HICP i to by tę inflację ciągnęło w górę. Silniej także u nas poszły w górę koszty zakwaterowania na tle Europy. To prawdopodobnie wynika z rezygnacji Polaków z wyjazdów zagranicznych, zrozumiałego w czasie pandemii, i większego popytu na usługi turystyczne w kraju, które mają określone możliwości. Natomiast w większości państw UE nastąpił spadek cen hoteli. […] Wreszcie mieliśmy wyższą dynamikę usług lekarskich” – dodał.

Czytaj także: Eurostat: inflacja w Polsce w lutym najwyższa w Unii Europejskiej >>>

„Wreszcie ta wyższa dynamika cen odzwierciedla fakt, że w Polsce jest znakomicie lepszy sytuacja gospodarcza niż w Europie, mimo pandemii. Polska najlepiej przechodzi kryzys pandemiczny” – podsumował.

„Stanowczo zbyt wcześnie, by rozważać zacieśnienie polityki pieniężnej”

Jest stanowczo zbyt wcześnie, by rozważać zacieśnienie polityki pieniężnej, które będzie możliwe dopiero po wejściu gospodarki na ścieżkę trwałego i szybkiego wzrostu – powiedział także prezes NBP Adam Glapiński. 

„Nadal musimy działać tak, by oczekiwane po ustabilizowaniu sytuacji epidemicznej ożywienie gospodarcze było solidne i trwałe. Żebyśmy weszli na (ścieżkę – przyp. red.) trwałego, stałego i stabilnego, szybkiego rozwoju gospodarczego. Muszą ruszyć znowu inwestycje, rynek pracy musi pozostać mocny, trwale musi ożywić się konsumpcja. Wtedy będziemy mogli zrezygnować z wydłużania okresu utrzymywania bardzo niskich stóp procentowych. Nie boję się, że zakłócimy tym wzrost gospodarczy. Póki co, w tej chwili jest stanowczo zbyt wcześnie, by w ogóle dyskutować na ten temat, żeby rozważać w ogóle jakiejkolwiek zacieśnienie polityki pieniężnej. To byłoby absurdalne, popełnilibyśmy potężny błąd” – powiedział. 

Czytaj także: Prezes NBP: w obliczu pandemii musimy kontynuować dotychczasowy kurs w polityce pieniężnej >>>

Dodał, że polityka NBP powinna iść śladami głównych światowych banków centralnych, które nadal zapewniają silną akomodację monetarną. 

„NBP zachowuje możliwość luzowania, ale nie ma na razie takiej potrzeby”

NBP zachowuje możliwość luzowania polityki pieniężnej, ale nie ma na razie takiej potrzeby i nie trzeba o tym mówić – powiedział w trakcie konferencji prasowej online prezes NBP. 

„Co do możliwości dalszego łagodzenia polityki pieniężnej. Nie mówimy o niej w tej chwili (..), ale zachowujemy taką gotowość. Wszystko zależy od koniunktury. Po prostu już nie zakładamy, że ta koniunktura sią dramatycznie załamie, że pandemia się gwałtownie rozwinie” – powiedział. 

Dodał, że teraz nie ma potrzeby mówić o perspektywie luzowania.

„NBP zakłada scenariusz optymistyczny, w lecie nastąpi powrót do normalności”

NBP zakłada, że w Polsce będzie realizował się scenariusz optymistyczny, uda się przezwyciężyć pandemię i w lecie nastąpi powrót do normalności – powiedział Adam Glapiński. 

„Zakładamy, że będzie realizować się scenariusz optymistyczny, pandemia będzie się poddawać, będziemy ją przezwyciężać, w lecie dojdziemy do normalności, koniunktura będzie się poprawiać i wejdziemy na tory wzrostu gospodarczego, i zobaczymy co będzie dalej. Gdyby było przeciwnie, no to i poluzowanie polityki byłoby możliwe, ale teraz nie ma co o tym mówić” – powiedział.

„Stopy procentowe bez zmian do końca kadencji RPP”

Stopy procentowe bez zmian do końca kadencji RPP, czyli do połowy 2022 r. – powiedział Adam Glapiński. 

„Odeszliśmy od retoryki sygnalizowania możliwości obniżki, ale ona nadal istnieje, ale jesteśmy bardzo, bardzo daleko od takiej sytuacji. Tak samo bardzo, bardzo daleko, jeszcze dalej jesteśmy od retoryki o podwyższaniu stóp, zacieśnianiu polityki pieniężnej. Sytuacja jest trudna do przewidzenia. Jeśli bym zaryzykował w swoim imieniu (…) to bym przewidywał (…) że do końca kadencji RPP, to nie jest bardzo odległa perspektywa, stopy pozostaną na niezmienionym poziomie. To by było logiczne, chociaż inflacja może znaleźć się przejściowo powyżej górnego pasa z powodu (… ) szoków podażowych” – powiedział. 

Czytaj także: RPP: w przypadku nasilenia się pandemii niewykluczone cięcie stóp procentowych >>>

W trakcie poprzedniej konferencji prasowej miesiąc temu Glapiński sygnalizował stabilizację stóp do końca 2022 r.

Kurs złotego obecnie w „strefie komfortu” NBP i RPP

Kurs złotego obecnie znajduje się w „strefie komfortu” NBP i RPP – powiedział w trakcie konferencji prasowej online Adam Glapiński. 

„Słabszy złoty nie jest powodem do zmartwień – wspiera odbudowę aktywności gospodarczej po ubiegłorocznym załamaniu. Obserwujmy sytuację. Wzmacnianie się kursu spokojne, łagodne, systematyczne, do przewidzenia też nie jest niczym dramatycznym. Ale kurs jest istotny dla tempa ożywienia. Obecna sytuacja, ktoś z dziennikarzy sformułował, że to jest strefa komfortu dla NBP czy RPP – to jest zgrabne określenie, które odzwierciedla nasz punkt widzenia. Ale zachowujemy prawo do interwencji zawsze wtedy, gdy uznamy to za konieczne” – powiedział.

„NBP nie dąży do określonego poziomu kursu, reaguje na jego dynamiczne zmiany”

NBP nie dąży do określonego poziomu kursu, interweniuje w momencie dynamicznych zmian notowań PLN – powiedział Adam Glapiński. 

„Nie dążymy i nie dążyliśmy nigdy do określonego kursu, określonego przedziału kursu itd. Wtedy nie byłby to płynny złoty, a taki jest. Kurs zmierza w tym kierunku, w jakim długofalowe trendy tę płynność kierują.(…) Natomiast każda nagła, dynamiczna zmiana jest niepożądana. Rujnuje spokój gospodarczy, rujnuje planowanie działań gospodarczych i w szczególności dotyka eksportu” – powiedział.

„Nie ma żadnego powodu, żeby zmieniać cel inflacyjny w Polsce”

Nie ma żadnego powodu, żeby zmieniać cel inflacyjny w Polsce – wynika z wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego. 

„Nie ma żadnego powodu, żeby zmieniać cel inflacyjny w Polsce. On od wielu lat dobrze się sprawdza w naszej gospodarce (…) Byłoby to szkodliwe, w szczególności obniżenie celu. Łatwo byśmy wpadli w tzw. pułapkę deflacyjną” – powiedział Glapiński. 

„Obniżenie celu zwiększałoby ryzyko obniżania stóp proc. poniżej zera w okresie dekoniunktury. (…) Obniżanie stóp poniżej zera (…) niesie ze sobą szereg problemów i trudności” – dodał. 

Zgodnie z założeniami polityki pieniężnej symetryczny cel inflacyjny to +/- 2,5 proc. 

„NBP chce być trwale bardziej aktywny i elastyczny na rynku obligacji”

NBP chce być trwale bardziej aktywny i elastyczny na rynku obligacji – wynika z wypowiedzi Adama Glapińskiego. 

„Podjęliśmy decyzję o byciu bardziej aktywnym na rynku obligacji, o zwielokrotnieniu ilości aukcji skupu, jeżeli jest taka potrzeba, a rynek taką potrzebę zgłosił. Jesteśmy aktywni, jeżeli chodzi na rentowności obligacji, bo to decyduje o cenie obsługi długu. Jesteśmy bardziej elastyczni, jeżeli chodzi o ceny skupowanych obligacji” – powiedział. 

„Rzeczywiście zamierzamy być, tak jak inne banki centralne krajów wysokorozwiniętych, być tam trwale i stale obecni. Ilość tych aukcji i ich ilość w miesiącu zależy od potrzeb. Może być dowolna, taka, jaka będzie wynika z kształtowania się warunków rynkowych. (…) Jesteśmy bardziej aktywni i już z tego nie zrezygnujemy. To jest trwała zmiana” – dodał. 

Na kwiecień NBP zaplanował co najmniej jedną operację strukturalną zakupu obligacji, opcjonalnie 2 lub więcej, jeżeli będzie to konieczne.

Brak napięć na rynku nieruchomości

NBP nie widzi napięć na rynku nieruchomości – poinformował prezes NBP.

„Jedyną kategorią kredytów, która dynamicznie rośnie jest złotowy kredyt mieszkaniowy, o ok. 10 proc. rok do roku. Jest zasadnicze odbicie na popyt mieszkaniowy rok do roku, ale kwoty kredytu nie odbiegają od wartości udzielanych przed rokiem, tu nie ma żadnej zmiany. Na bieżąco gromadzimy dane z rynku nieruchomości, wydajemy okresowe raporty w tych kwestiach (…) Dopóki zainteresowanie zakupem mieszkań, tych na kredyt, spotyka się z dostosowaniem po stronie podaży przez rozpoczynanie nowych budów, ryzyko wystąpienia bańki jest ograniczone. Według naszych ocen ono nie występuje. Obecna sytuacja na rynku mieszkań, dynamicznie się rozwijającym, nie pokazuje napięć zagrażających nagłemu, istotnemu załamaniu popytu i cen” – powiedział.

„NBP zaangażuje się tylko w systemowe rozwiązanie problemu kredytów frankowych”

NBP podtrzymuje, że zaangażuje się tylko w systemowe rozwiązanie kredytów walutowych w CHF – wynika z wypowiedzi Adama Glapińskiego. 

„Nasza rola jest żadna, póki kwestie nie dojrzały do rozwiązań o charakterze systemowym. (…) Jeśli będzie rozwiązanie kredytów walutowych o charakterze systemowym, na które zgodzą się banki, klienci, (…) to wtedy oczywiście możemy się tam pojawić, z powodów takich, że będzie to miało wymiar makroekonomiczny” – powiedział. 

„Przypomnę, że jest dokument wysłany przez nas – komunikat po obradach zarządu NBP, 5 punktów, przy których NBP by się włączył, w szczególności w jeden ważny element tego masowego procesu ugód, czyli dostawienia franków szwajcarskich po określonym trwałym kursie. Jakoś się do tego teoretycznie, analitycznie przygotowujemy, ale nie ma nic takiego. Banki nie sygnalizują takiej potrzeby, nie finalizują tego procesu. Jedne bank chce dynamicznie to przeprowadzić, ale to nie jest możliwość, by NBP się przyłączył. Nie istnieje możliwość pomocy publicznej udzielonej przez bank centralny dla jednego banku. Byłoby to sprzeczne z prawem europejskim. Jest możliwe takie działanie, w stosunku do całej grupy banków, które posiadają na przykład większość tych kredytów walutowych” – dodał.

„Zysk NBP w 2020 roku wyniósł 9,3 mld zł, do budżetu trafi 8,9 mld zł”

Zysk NBP w 2020 wyniósł 9,3 mld zł, z czego do budżetu trafi 8,9 mld zł – powiedział Adam Glapiński. 

„W 2020 r. NBP wypracował zysk w kwocie 9 mld 300 mln zł” – powiedział. 

Poinformował, że zgodnie z Ustawą o NBP wpłata z zysku do budżetu państwa wyniesie ok. 8 mld 900 mln zł. 

Zysk NBP za 2020 r. jest o ok. 19 proc. wyższy niż w 2019 r. (7,8 mld zł).

NBP docelowo chce mieć 20 proc. rezerw walutowych w złocie

NBP docelowo chce trzymać 20 proc. rezerw walutowych w złocie, wobec 8 proc. obecnie – poinformował Adam Glapiński. 

„My cały czas mamy ten poziom za niski. Dobrze, że mamy już 8 proc. (całości rezerw – przyp. red.), chcieliśmy mieć 10 proc., czyli tyle, co średnio na świecie. (…) Docelowo powinniśmy dojść do 20 proc. posiadanych przez nas rezerw. To byłby przyzwoity standard, właściwy dla kraju wysokorozwiniętego” – powiedział. 

W marcu Glapiński poinformował, że NBP chce dokupić w niedługiej perspektywie 100 ton złota. 

Obecnie NBP posiada 228,7 ton kruszcu.

Źródło: PAP BIZNES, ISBnews