Polska z najgorszym od 1990 roku wynikiem w rankingu wolności gospodarczej
W Instytucie Fraser w Vancouver ślęczą od ponad pięciu dekad nad oceną państw pod względem wolności. Podczas treściwej konferencji Centrum im. Adama Smitha „Wolność gospodarcza w czasie globalnych zmian politycznych i wojny” usłyszeliśmy wiadomość dołującą. Polska jest na miejscu 76. Jest to nasz najgorszy wynik od 1990.
Gościny udzieliła konferencji warszawska Akademia Sztuk Pięknych, ale w uszach zadźwięczało niepięknie.
Ogłoszony właśnie ranking sporządzony został na podstawie danych z 2023 roku, więc jest jakaś szansa, że przynajmniej w paru następnych edycjach znajdziemy się wyżej. Rozglądając się dziś wokół siebie trudno jednak w coś takiego uwierzyć.
Dwuletnie opóźnienie w stosunku do kalendarza to efekt uwzględnienia licznych państw nierozwiniętych i rządzonych wbrew regułom osiągania dobrobytu i szczęścia w życiu. Zbieranie informacji idzie w takich jak po grudzie, podobnie jak weryfikacja przekazywanych przez nie danych.
W tegorocznej ocenie Instytut uwzględnił 165 państw, więc z wolnością gospodarczą na bakier uplasowaliśmy się tuż nad linią podziału na dwie grupy z różnych światów.
W latach 2014 i 2015 ciągle było w Polsce niedobrze pod względem wolności gospodarczej, ale sporo lepiej niż dwa lata temu. Zjazd z zajmowanych wtedy miejsc numer 50 i 51 był nieprzypadkowy i zaczął się w 2016 roku.
Wolność osobista
Trochę lepiej jest z wolnością osobistą Polaków. Kajdany nas nie krępują, ale 51. miejsce to powód do wstydu. Największą swobodą cieszą się Szwajcarzy i Nowozelandczycy.
Amerykanie są, a właściwie byli (przypominam: dane są z 2023 r.) dopiero na 17. miejscu. Ciekawe jak odbiją się na ich wolnościach osobistych rządy obecnego prezydenta, który – jak sam mówi – swoich wrogów wewnętrznych nienawidzi.
Jedno miejsce przed nami jest Hongkong, gdzie Pekin zwalcza nieprawomyślnych represjami. Od kilku lat trąbią o tych prześladowaniach zachodnie media. O nas głównie milczą w tym kontekście. Nasuwa się pytanie, czy to dla nas szczęście, czy nieszczęście?
Wolność dla gospodarki
Na najwyższym stopniu podium klasyfikacji pod oryginalną nazwą Economic Freedom Index stanęło właśnie maleńkie terytorium u ujścia wielkiej Rzeki Perłowej. Hongkong wyprzedził Singapur, Nową Zelandię, Szwajcarię i piąte Stany Zjednoczone.
Jeśli chcemy marzyć o dosycie nierozerwalnie związanym z wolnością dla gospodarki, musimy zacząć przodować w pięciu trudnych dyscyplinach.
Niezbędny byłby nieustanny ciężki trening, bo „brzuszki” nam wyrosły od etatystyczno- populistycznego i socjalistycznego „junk food’u” będącego podstawowym pokarmem Polaków.
Dochodzenie do trwałego dostatku wymaga rozsądnie małego rządu i rozsądnie niskich podatków. To warunek pierwszy. Nie spełniamy go jak trzeba i mamy na tym polu najgorszy wynik.
Sprawna struktura prawna i najwyższy stopień ochrony własności prywatnej to drugie pole koniecznych działań.
Kolejne trzy to dostęp do „zdrowych” pieniędzy nie zepsutych przez inflację lub deflację (III) , wolność uprawiania handlu z zagranicą (IV) oraz jasne i trwałe uregulowanie kredytu, praw pracowniczych oraz zasad prowadzenia biznesu (V).
Gdyby nie dobre wyniki na polu handlu zagranicznego Polska nie miałaby szans nawet na obecne, tak odległe miejsce. Uwaga: oligarchiczne, populistyczne i autorytarne Węgry są od Polski wyżej aż o 25 miejsc.
Naszym utrapieniem jest też samozadowolenie, którego przejawem jest życie ponad stan i dzielenie skóry na niedźwiedziu w wyniku nieporządku w świadczeniach socjalnych i rosnącego zadłużenia państwa.
Można wziąć się za gruntowny remont i wyszykować dom jak trzeba, można go ochlapać wapnem. My częściej sięgamy po wapno.
Osłupiałem, gdy doszedłem do 14. miejsca w rankingu Fraser Institute. Mości się na nim Kostaryka – małe państwo z Ameryki Środkowej otoczone przez skrajną nędzę u bezpośrednich i dalszych sąsiadów od swojej północy.
Wtrącić trzeba, że przynajmniej dwaj dalsi sąsiedzi Kostaryki, tj. Salwador i Honduras, zajmują odpowiednio 58. i 64. miejsce, co może oznaczać, że wstąpili na dobrą ścieżkę, a w każdym razie na lepszą niż Polska.
W porównaniu z Polską chód ku pomyślności Kostaryka rozpoczęła od karnych okrążeń. My już za Gierka byliśmy przecież 10. potęgą przemysłową świata. To żart, ale w gdzieś w trzeciej dziesiątce chyba wtedy byliśmy. Chyba, bo skąd wziąć wiarygodne dane?.
W okresie 2000-2024 realny, tj. mierzony dolarami z 2010 r., PKB per capita Kostaryki wzrósł z 7700 dol. do 14 900 dol., czyli o ok 93 proc.
Ten sam miernik dla Polski urósł z 7400 dol. do 18 000 dol., czyli o nieco ponad 140 proc. Jesteśmy lepsi, ale Polska uczestniczy w zawodach dla seniorów, a Kostarykanie to młodzicy, którzy chcą dowieść słuszności nazwy swego państwa, która oznacza po hiszpańsku „Bogate Wybrzeże”.
Badania Instytutu Frasera są spuścizną m.in. po Miltonie Friedmanie, tj. ikonie myśli i czynów neoliberałów. W oczach polskich polityków i większości Polaków skazuje to ranking wolności na banicję, choć wszelkie nie neoliberalne podejścia do gospodarki i wolności osobistych wdrażane nad Wisłą skazują Polskę na stagnację lub los jeszcze gorszy.
Mówił pan Moliér o człowieku łasym na szybki zysk, chciwym i cynicznym: c’est bien fait pour toi, Grégoire Dindon, czyli: sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.
I to jest najsłuszniejszy komentarz do 76. miejsca Polski.
Czytaj także: Bankowość i Finanse | Makroekonomia | Konkurencyjny system i dobre rządzenie ważniejsze niż pożyczka z KPO
